Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że na całej długości granicy z Białorusią w województwie lubelskim - wzdłuż Bugu - trwa demontaż tak zwanej koncertiny - zapory z drutu żyletkowego, która w grudniu została umieszczona wzdłuż rzeki Bug w związku z kryzysem migracyjnym. Tymczasem w województwie podlaskim kończy się budowa stalowego płotu, który ma się ciągnąć przez 186 kilometrów. Prace trwają jeszcze na odcinku około kilometra.
- Nadbużański Oddział Straży Granicznej zarekomendował Siłom Zbrojnym RP usunięcie koncertiny z odcinka rzecznego na terenie województwa lubelskiego - przekazał Wojciech Kopeć z zespołu prasowego NOSG.
Jak wyjaśnił, aktualna sytuacja na granicy z Białorusią nie wymaga takiego zabezpieczenia.
Demontują w kilku miejscach jednocześnie
W województwie lubelskim granica polsko-białoruska liczy ok. 180 km i przebiega wzdłuż rzeki Bug.
"Obecnie trwa demontaż tymczasowej zapory na całej długości granicy w województwie lubelskim. Demontaż blisko 180-kilometrowej zapory przeprowadzają żołnierze 18. Dywizji Zmechanizowanej w kilku odcinkach jednocześnie" - poinformował w czwartek Polską Agencję Prasową wydział prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej.
Straż Graniczna: w lipcu przez Bug przedostało się 12 cudzoziemców
Tymczasowa zapora w postaci drutu żyletkowego, czyli tzw. koncertina, została rozstawiona wzdłuż Bugu w województwie lubelskim na początku grudnia zeszłego roku w związku z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej, wywołanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Czytaj też: Zakaz przebywania na obszarze 200 metrów od granicy z Białorusią. Ma obowiązywać od 1 lipca do 15 września
Z danych NOSG wynika, że w lipcu 12 cudzoziemców przekroczyło nielegalnie granicę z Białorusi do Polski w województwa lubelskim. Najpierw, obywatel Kongo przepłynął wpław Bug na odcinku ochranianym przez placówkę w Bohukałach. Później, w okolicach Janowa Podlaskiego grupa 11 cudzoziemców - obywateli Syrii i Jemenu - również przedostała się w ten sposób na polski brzeg.
W województwie podlaskim kończą stawiać zaporę
Tymczasem na odcinku granicy Białorusią, który leży na terenie województwa podlaskiego, kończy się budowa zapory w postaci pięciometrowego stalowego płotu zwieńczonego drutem kolczastym.
- Prace trwają na odcinku około kilometra - mówił w czwartek w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker.
Do jesieni ma być też gotowy system kamer i detektorów
Stalowa zapora ma mieć długość 186 km. Oprócz zapory fizycznej, będzie też 202-kilometrowa zapora elektroniczna (czyli system kamer i detektorów). Ma być gotowa do jesieni.
Od lipca przestały obowiązywać przepisy o czasowym zakazie przebywania na terenie 183 miejscowości przy granicy z Białorusią w województwach podlaskim i lubelskim. Na Podlasiu obowiązuje zakaz zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej na odległość 200 metrów. Takiego ograniczenia nie ma w województwie lubelskim.
Czytaj też: Zmiany na granicy polsko-białoruskiej. Kończy się jeden zakaz, zacznie obowiązywać rozporządzenie wojewody
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 27 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadbużański Oddział Straży Granicznej