Dzielnicowy po służbie jechał rowerem, gdy zaczepiła go kobieta i przekazała, że w jednym z domów w Śniadowie (Podlaskie) znaleziono ciało mężczyzny. Wkrótce zatrzymano kolegę zamordowanego. Prokuratura postawiła 33-latkowi zarzut zabójstwa, sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Ten nie przyznaje się do winy.
Był czwartek (16 czerwca) po godzinie 20, gdy policja dostała zgłoszenie, że w jednym z domów w Śniadowie leży zakrwawiony mężczyzna. Znalazł go sąsiad. Jak wkrótce ustaliła policja, chwilę wcześniej w tym właśnie miejscu trzech mężczyzn spożywało alkohol.
Policja: między mężczyznami doszło do awantury
- W pewnym momencie pomiędzy 33- i 65-latkiem doszło do awantury, podczas której młodszy z mężczyzn zaatakował swojego kolegę, uderzając go krzesłem. 65-latek nie przeżył, a napastnik uciekł – tak przebieg zdarzeń relacjonuje podkomisarz Justyna Janowska z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.
W tym czasie jedną z ulic Śniadowa jechał rowerem dzielnicowy z miejscowego posterunku.
- Znany wszystkim mieszkańcom miasta funkcjonariusz został zaczepiony przez kobietę, która poinformowała go o zabójstwie. Mundurowy po kilku minutach zatrzymał 33-latka. Na jego ubraniu i ciele widoczne były ślady krwi – zaznacza podkom. Janowska.
Podejrzany nie przyznał się do winy
Prokuratura Okręgowa w Łomży przedstawia mężczyźnie zarzut zabójstwa. Według dotychczasowych ustaleń 33-letni Adam G. miał nie tylko uderzyć 65-latka krzesłem, ale też - jak wynika z komunikatu prokuratury - zadać mu "kilkukrotnie ciosy w głowę drewnianym kołkiem, co spowodowało obrażenia, które między innymi doprowadziły do uszkodzenia mózgu i masywnego krwotoku".
Podejrzany nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie. Jako środek zapobiegawczy sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Łomża