Kasztelik – Korona Podlasia. Taką nazwę nosi wzniesiony w latach 2007-11 zamek na gruntach wsi Olendry (Podlaskie), przy którym teraz powstaje metalowy smok. Wszystko za sprawą pasji, jaką od przeszło dwudziestu lat realizuje Jerzy Korowicki, mechanik z zawodu. Wpadł na pomysł budowy domku letniskowego z kamieni polnych. Gdy zaczął rysować projekt, wyszedł mu zamek.
- Zaczęło się od tego, że w 1998 roku kupiłem półtora hektara ziemi z zamiarem zbudowania lokalu gastronomicznego, w którym serwowałbym domowe pierożki – wspomina Jerzy Korowicki. Ostatecznie, niedaleko drogi wojewódzkiej numer 640, w pobliżu miejscowości Anusin, postawił na gruntach wsi Olendry zamek, któremu nadał nazwę "Kasztelik – Korona Podlasia".
Nie mogą uwierzyć, że to nie budowla sprzed wieków
- Ludzie, którzy tu przyjeżdżają – a jest ich w sezonie bardzo dużo – nieraz nie mogą uwierzyć, że nie jest to jakiś zabytek sprzed wieków, ale budowla, którą zacząłem wznosić w 2007 roku – mówi pan Jerzy.
Dodaje, że mieszka osiem kilometrów stąd - w Siemiatyczach - a zamysł był taki, żeby powstał tu domek letniskowy, do którego przyjeżdżałby odpoczywać na stare lata.
Sam nauczył się jak należy odpowiednio rozbijać kamienie
- Zacząłem rysować projekt i wyszedł mi taki kształt budynku a nie inny. Dostałem wymagane pozwolenia i prace ruszyły. Budulec miałem darmowy, bo postanowiłem wznieść zamek z kamieni polnych, których w tych okolicach nie brakuje. Pomysł wziął się stąd, że zawsze podobały mi się budowle z kamieni, a poza tym właśnie z tego budulca wykonałem - wraz z moim świętej pamięci ojcem - ogrodzenie, gdy jeszcze planowałem stworzyć tu lokal gastronomiczny – wspomina.
Pan Jerzy jest z zawodu mechanikiem. Sam nauczył się jak należy rozbijać kamienie, tak aby można je było odpowiednio dopasować i aby stały się częścią danej ściany.
Czytaj też: Kościoła i wieży ciśnień już dawno nie ma. Miejska aplikacja pokazuje, jak dawniej wyglądały i się zmieniały
- Gdy rozłupałem jakieś 500 sztuk, zrozumiałem na czym to wszystko polega. Praktyka czyni mistrza. Warto dodać, że zamek nie jest wykonany w całości z kamienia. Zostały nimi obłożone ściany z zewnątrz. Od wewnątrz, mój kolega murarz Aleksander Wnuczko, wznosił ściany z pustaków. Pracowaliśmy razem przez prawie cztery lata. Wieżę postanowiłem już sam. Zajęło to około pół roku. Wieża jest już w całości kamienna. Stan surowy całej budowli gotowy był więc w 2011 roku – opowiada nasz rozmówca.
Jeszcze sporo pracy trzeba włożyć w wykończenie wnętrz
W późniejszym okresie zbudował jeszcze między innymi: mostek ozdobiony rycerskimi mieczami i tarczami, grill, stolik czy też niewielką altankę. Wszystko oczywiście z kamienia. Natomiast jeśli chodzi o sam zamek, to trzeba jeszcze włożyć sporo pracy w wykończenie wnętrz.
- Tym już jednak zajmie się mój syn czy też wnuki. Na razie na dole mam warsztat, a na piętrze są trzy pokoiki. Są jeszcze w stanie surowym, więc nie da się tu przenocować. Nieraz przyjeżdżają tu jednak turyści, którzy stawiają w pobliżu zamku namioty czy też śpią w swoich kamperach – zaznacza pan Jerzy.
Smok ma być większy niż ten wawelski
Obecnie buduje metalowego smoka.
- Już kilka razy zdarzyło mi się przypadkowo usłyszeć, jak dzieci mówią do swoich rodziców coś w stylu "jest zamek, ale nie ma smoka". Postanowiłem więc to zmienić. Moi koledzy elektronicy obiecali, że stworzą urządzenia, dzięki którym smok będzie zionął ogniem, a być może nawet wydawał dźwięki – opowiada Korowicki.
Smok wykonany jest już w jakichś siedemdziesięciu procentach.
- Ma być większy niż smok wawelski. Nazwałem go smokiem nadbużańskim. Zamek stoi bowiem na terenach nadbużańskich. Do Bugu jest stąd jakieś półtora kilometra. Zastanawiam się też nad ogłoszeniem konkursu na imię smoka. Myślę, że dzieci coś ciekawego wymyślą – twierdzi pan Jerzy.
Przyjeżdżają turyści z całego świata
W sezonie letnim przy Kaszteliku można go spotkać niemal każdego dnia. Nawet jak go nie ma, każdy może oglądać zamek z zewnątrz o każdej porze.
- Przyjeżdżają tu turyści z całego świata. Nawet z tak odległych miejsc jak Australia – uśmiecha się nasz rozmówca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Olga Frydrychewicz-Bulak/ Dziecinnie proste - kreatywnie w trasie i w domu