W jednym z mieszkań przy ulicy Bursztynowej w Lublinie mężczyzna korzystał właśnie z toalety, gdy na plecy spadł mu wąż. Gad został już zabrany do egzotarium. Czeka, aż odbierze go właściciel.
- Możliwe, że wąż należy do któregoś z sąsiadów. Jest w dobrej kondycji, więc nie mógł spędzić w kratce wentylacyjnej zbyt dużo czasu - mówi Bartłomiej Gorzkowski, prezes Fundacji Epicrates i kierownik działającego w ramach miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Lubelskiego Egzotarium.
To tam trafił kilkumiesięczny wąż, który we wtorek (19 lipca) spadł na plecy mężczyzny korzystającego z toalety w jednym z mieszkań przy ulicy Bursztynowej w Lublinie.
Wąż nie jest jadowity
- Gad wydostał się z kratki wentylacyjnej. Mężczyzna powiadomił straż miejską. Koleżanka, która była na dyżurze w egzotarium, pojechała na miejsce i zabrała węża - opowiada Gorzkowski.
Czytaj też: Moda na małpy. Kupują je, bo to "słodkie zwierzątka", a gdy pojawią się problemy, oddają lub podrzucają
Dodaje, że wąż to najprawdopodobniej Boaedon capensis lub Boaedon fuliginosus. - Dokładne oznaczenie wymaga policzenia rzędów łusek, ale w tej chwili to najmniej istotne, bo nie stanowi on żadnego zagrożenia - nie jest jadowity. A ponadto nie chcemy dodatkowo stresować malucha. Wycieczka kanałami wentylacyjnymi i wizyta w WC to wystarczająca doza wrażeń dla tego niewielkiego wężyka jak na jeden dzień - podkreśla szef fundacji.
Gad czeka na właściciela
Wąż przebywa obecnie w Lubelskim Egzotarium. Czeka, aż odbierze go właściciel.
- Mam nadzieję, że to nastąpi. Mamy obecnie sezon na porzucanie zwierząt, ale zazwyczaj ludzie to robią w parkach czy na ulicy, a nie w bloku - zaznacza Gorzkowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Epicrates