Wszystko zaczęło się w czwartek. To wtedy policjantka z Łomży odebrała telefon i usłyszała słowa: Moje dziecko ma szansę na przeszczep. Ale, żeby tak się stało trzeba było spełnić jeden warunek. 13-latka musiała jak najszybciej dotrzeć do szpitala w Warszawie.
- Już po kilku minutach policjanci z łomżyńskiej drogówki spotkali się z mężczyzną na drodze do Warszawy, pod Jakacią Dworną. Od tego miejsca toyota pilotowana była przez patrol jadący z włączonymi sygnałami uprzywilejowanymi – poinformowało biuro prasowe policji w Łomży.
Policjanci skontaktowali się z kolegami z Ostrowi Mazowieckiej oraz Wyszkowa i opowiedzieli o całej sytuacji. Na drodze ekspresowej S8 w okolicach Ostrowi Mazowieckiej czekał patrol mazowieckiej grupy Speed. A na wysokości Knurowca pilotaż rozpoczęli funkcjonariusze z Wyszkowa. - W tym czasie trasa w stronę stolicy w miejscowości Turzyn była całkowicie zablokowana z uwagi na dachowanie innego samochodu. Mazowieccy funkcjonariusze sprawnie pilotowali samochód, aż do garnizonu stołecznego, gdzie eskortę prosto do szpitala kontynuowali policjanci warszawskiej drogówki - przekazuje kom. Damian Wroczyński z białostockiej policji.
"Chcę im wszystkim po ludzku podziękować"
W niedzielę policja poinformowała, że operacja 13-letniej Aminy zakończyła się sukcesem. Lekarze zakończyli przeszczep w sobotę rano. - W tym konwoju uczestniczyło wielu mundurowych, miejscami jechały z nami trzy patrole. Ale zaangażowani byli także policjanci za biurkiem, oficerowie, dyżurni. Bez nich wszystkich Amina nie miałaby żadnych szans, a teraz ma i dalej walczy o życie. Chcę im wszystkim powiedzieć, że są aniołami, że zachowali się bardzo, bardzo profesjonalnie. Chcę im wszystkim po ludzku po prostu podziękować. Dla mnie wszyscy są bohaterami – powiedział tata 13-latki w rozmowie z portalem "Nowy Wyszkowiak".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Białystok