W sobotę, 15 lutego, mieszkanka Łomży zauważyła, że ktoś podczepił do jej samochodu przedmiot niewiadomego pochodzenia. Na jeden z pakingów pojechali policyjni pirotechnicy. Przedmiot został odczepiony od auta przez robot. Okazało się, że nie było tam żadnych materiałów wybuchowych.
Ponad tydzień później (w poniedziałek, 24 lutego) kobietę, o której mowa, zatrzymała policja. Jak informowała nas wtedy Małgorzata Kosiorek-Soboń, szefowa Prokuratury Rejonowej w Łomży, chodziło o zupełnie inną sprawę niż ta dotycząca zgłoszenia o przedmiocie podczepionym do samochodu.
Oszustwa, wyłudzenia, kradzieże
Sprawa była jeszcze na wstępnym etapie, stąd też prokurator nie mogła powiedzieć, jakie zarzuty usłyszała podejrzana.
Teraz wiadomo, że Martyna G. jest w gronie sześciorga podejrzanych m.in. o oszustwa, wyłudzenia i kradzieże, których ofiarą padł 70-letni mieszkaniec Łomży. Żyjący do tej pory w ubóstwie mężczyzna wygrał na loterii znaczną sumę. Jak podaje prokuratura, mógł - poprzez działania podejrzanych - stracić nawet około miliona złotych.
Mieli mu grozić i go bić
Wśród przestępstw jest również wymuszenie rozbójnicze połączone z pozbawieniem wolności na dłużej niż siedem dni, gdzie sprawcy mieli grozić mężczyźnie, bić go i zmuszać w ten sposób do wypłaty z banku i przekazanie im w gotówce nie mniej niż 200 tysięcy złotych.
Zatrzymanych zostało trzech mężczyzn i dwie kobiety. Wszyscy usłyszeli zarzuty. Jeden mężczyzna jest poszukiwany przez policję. Cztery osoby zostały tymczasowo aresztowane.
Prokuratura: zapewniała o swojej bliskiej relacji uczuciowej
- Jeśli chodzi o Martynę G., to podejrzana jest ona o oszustwo na kwotę nie mniejszą niż 250 tysięcy złotych oraz przywłaszczanie mienia o łącznej kwocie około 110 tysięcy złotych. Działała wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Zapewniała 70-latka o swojej bliskiej relacji uczuciowej, przekonała, że jej córka jest ciężko chora i potrzebne są pieniądze na leczenie - mówi prokurator Kosiorek-Soboń.
ZOBACZ TEŻ: Podejrzany pakunek przed hotelem w centrum Krakowa. Akcja policji
Dodaje, że za oszustwo i przywłaszczenie mienia znacznej wartości Martynie G. grozi od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
- Została tymczasowo aresztowana. Podobnie jak trzech mężczyzn. Natomiast wobec drugiej zatrzymanej kobiety zastosowano środki wolnościowe. Wszyscy nie przyznają się do zarzutów. Złozyli wyjaśniania, które są - w ocenie śledczych - sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym - informuje prokurator.
Wcześniej ktoś podpalił jej balkon
O sprawie organy ścigania zawiadomiła anonimowa osoba.
- Natomiast jeśli chodzi o sprawę podczepienia pod auto Martyny G. przedmiotu, który okazał się nie być bombą, toczy się odrębne postępowanie. Tak samo jak w sprawie gróźb karalnych i podpalenia balkonu, gdzie Martyna G. jest osobą pokrzywdzoną - zaznacza prokurator Kosiorek-Soboń.
Autorka/Autor: tm/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Białystok