W gminie Jeziorzany (Lubelskie) psy zagryzły w weekend 48-letniego rowerzystę. Następnej nocy znaleziono kolejne ciało ze śladami pogryzień. Policja przypuszcza, że 67-letniego mężczyznę mogły zaatakować te same owczarki belgijskie, które rzuciły się na 48-latka. Anna Jaroszewicz, kierownik Schroniska dla Zwierząt "Dolina Dolistówki" w Białymstoku, tłumaczy co może powodować agresję u psa i jak się zachować, gdybyśmy zostali zaatakowani.
- Moim zdaniem nie ma "ras agresywnych". Są rasy, które przy niewłaściwym wychowaniu łatwiej tworzą modele reakcji na bodźce nacechowane agresją. Takimi psami są owczarki belgijskie – mówi Anna Jaroszewicz, kierownik Schroniska dla Zwierząt "Dolina Dolistówki" w Białymstoku.
Poprosiliśmy ją o odniesienie się do tragedii, do jakiej doszło w województwie lubelskim, gdzie w sobotę (22 lipca) wsi Skarbiciesz znaleziono ciało 48-letniego rowerzysty zagryzionego przez owczarki belgijskie. Policja przypuszcza, że te same psy (jeden z nich został zastrzelony, drugi prawdopodobnie też nie żyje, bo został ranny – przyp. red.) zaatakowały również 67-letniego mężczyznę, którego ciało zostało znalezione w nocy z czwartku na piątek (28-29 lipca) na polu w pobliskiej wsi Krępa.
"Z takim psem trzeba pracować i to umysłowo"
- Z uwagi na specyfikę rasy bardzo łatwo wypaczyć wrodzone cechy tego psa, które tak naprawdę są jego ogromnymi zaletami. Pies o silnej osobowości, bardzo nastawiony na pracę z człowiekiem, typowo zadaniowy pies, z silnym instynktem terytorialnym, który będzie wiernym towarzyszem i obrońcą rodziny pod warunkiem, że trafi do właściciela świadomego jego potrzeb – tłumaczy Anna Jaroszewicz.
Dodaje, że z takim psem trzeba pracować i to umysłowo.
- Jeżeli nie mamy czasu i ochoty na treningi i ćwiczenia nie decydujmy się na takiego psa. Powodem agresji mogło być u nich z pozoru coś błahego z punktu widzenia ich właściciela, a jednocześnie coś oczywistego i do przewidzenia dla człowieka znającego rasę, czyli na przykład bezczynność, frustracja spowodowana samotnością, nieodpowiednie szkolenie lub po prostu jego brak. Swoje może też zrobić życie w stresie. Na przykład u boku reaktywnego właściciela. Zaniedbana psychika "belga" jest głównym czynnikiem powodującym agresję u tych psów – zaznacza nasza rozmówczyni.
Tak długo jak żyje pies, tak długo właściciel musi z psem pracować
Podkreśla, że decydując się na psa tej rasy musimy wiedzieć, że nie wystarczy "pochodzić" na szkolenie w pierwszym roku życia psa, a potem zamknąć go w kojcu i wypuszczać na noc do "pilnowania".
- Takie postępowanie to pewne kłopoty. Źle prowadzony "belg" może być psem śmiertelnie niebezpiecznym. Przyjmując takiego psa trzeba zdawać sobie sprawę, że praca z nim to całe jego życie. Tak długo jak żyje pies, tak długo właściciel musi z psem pracować. Ważne jest też odpowiednie zabezpieczenie posesji. Te psy nie mogą mieć możliwości przebywania poza posesją bez kontroli właściciela – mówi kierownik.
Agresywna zachowania mają najczęściej podłoże lękowe
Przekonuje, że - występujące u psów – agresywne zachowania mają różne podłoże.
- Najczęściej jest to podłoże lękowe. Bywa, że agresja spowodowana jest chorobą. Jeżeli wykluczymy chorobę to zawsze powodem agresji u psa - obojętnie o jakim podłożu - jest człowiek a raczej jego nieumiejętne wychowanie, prowadzenie psa. To od właściciela psa i jego postępowania z psem zależy w jaki sposób pies reaguje na innych ludzi – opowiada Jaroszewicz.
Dodaje, że oczywiście zdarzają się psy, które predyspozycje do zachowań agresywnych przenoszą w swoim materiale genetycznym, ale jest to również winą człowieka, który nieumiejętnie dobiera psy do rozrodu.
- Każdy racjonalnie myślący hodowca nie będzie wykorzystywał do rozrodu psów wykazujących agresję do ludzi – podkreśla nasza rozmówczyni.
Mimo silnego stresu trzeba ze wszystkich sił starać się zachować spokój
Na pytanie co zrobić, jeżeli spotykamy się z atakiem agresywnego psa, odpowiada że przede wszystkim nie można zaogniać sytuacji. Czyli nie drażnić, nie straszyć, nie wykonywać gwałtownych ruchów.
- Na pewno nie można uciekać, gdyż pies instynktownie rzuci się w pogoń uznając nas za zdobycz. Mimo silnego stresu trzeba ze wszystkich sił starać się zachować spokój. Należy stanąć w miejscu i ustawić się do psa bokiem. Dobrze by było jeśli chociaż z jednej strony będzie nas coś ochraniać - na przykład ściana budynku, ogrodzenie. Nie wolno patrzeć psu w oczy, ale też nie należy okazywać strachu – tłumaczy Anna Jaroszewicz.
Zalecana pozycja żółwia
Zaleca też nie odwracać się od psa, szczególnie dużego, bo może na nas naskoczyć i powalić swoją masą na ziemię, przez co staniemy się bardziej bezbronni.
- Trzeba stać na lekko rozstawionych nogach, aby łatwiej było zachować stabilność. Zapewne znana jest większości tak zwana pozycja żółwia - ta pozycja nie ustrzeże przed atakiem czy ugryzieniem, ale ochroni przed atakiem na twarz, krtań, uszy. W przypadku psa, który nie ma problemów behawioralnych czy też nie był szkoleniem uczony atakowania ludzi, takie zachowanie powinno wystarczyć. Jeśli jednak atakujący pies jest psem o "skrzywionej" psychice może być tak, że każda metoda będzie zawodna – przekonuje nasza rozmówczyni.
Właściciel psów z zarzutami
62-letni właściciel owczarków, które zaatakowały 48-latka usłyszał już zarzuty. Sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt. Prokuratura złożyła zażalenie.
Natomiast jeśli chodzi o znalezionego w nocy 67-latka, na poniedziałek na godzinę 9 zaplanowana jest sekcja. Prokuratura ustala przyczyny i okoliczności śmierci mężczyzny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock