Prokuratura Okręgowa w Suwałkach poinformowała, że przyczyną śmierci 10 cudzoziemców, których ciała zostały znalezione przy wschodniej granicy, była "ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana najprawdopodobniej wychłodzeniem organizmu". Aktualnie śledczy badają 16 przypadków zgonów cudzoziemców.
Gdy zaczął się kryzys migracyjny na granicy z Białorusią, jesienią 2021 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku postanowiła, że sprawy dotyczące śmierci migrantów będą łączone i przekazywane do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach. To do niej trafiają dowody zbierane przez policję i prokuratury rejonowe tam, gdzie ciała zostały znalezione. Aktualnie suwalska prokuratura okręgowa bada szesnaście przypadków śmierci cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusią.
Tam prowadzone są obecnie dwa główne śledztwa, w których każdy przypadek jest oddzielnym wątkiem. W pierwszym śledztwie badane są okoliczności śmierci osób, których ciała znaleziono w pobliżu wschodniej granicy od jesieni 2021 (gdy ten teren objęty był jeszcze wtedy stanem wyjątkowym) do końca 2022 roku. W drugim - przypadki odnotowane od początku 2023 roku.
Czytaj też: Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. Wolontariuszka Grupy Granica: kryzys humanitarny cały czas trwa
Prokuratura ma opinie dotyczące przyczyn śmierci 10 osób
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Wojciech Piktel poinformował we wtorek PAP, że w pierwszym z tych śledztw wyjaśniane były okoliczności śmierci i ustalana tożsamość dwunastu zmarłych osób.
W dziesięciu przypadkach śledczy mają już wyniki badań toksykologicznych i opinie dotyczące przyczyn zgonu. - Badania toksykologiczne nie wykryły w materiale pobranym od zmarłych substancji toksycznych. A opinie dotyczące przyczyn zgonu stwierdzają, że tą przyczyną była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, spowodowana najprawdopodobniej wychłodzeniem organizmu - dodał prokurator Piktel.
Do tej pory w sześciu przypadkach wątki te zostały już umorzone wobec ustaleń, że nie było przestępstwa. Kolejne cztery wątki, gdzie jest już pełny materiał dowodowy, śledczy również kończą. W dwóch przypadkach, dotyczących okoliczności śmierci mężczyzn, których zwłoki odnaleziono jesienią 2021 roku przy granicy z Białorusią w powiecie sokólskim, wciąż ustalana jest ich tożsamość, bo nie ma co do tego pewności.
Ustalają tożsamość zmarłych
W nowym śledztwie prokuratura wyjaśnia obecnie okoliczności śmierci czterech kolejnych osób. Ich ciała znaleziono w styczniu i lutym tego roku. - Tu jeszcze czekamy na ustalenia dotyczące przyczyn zgonu, jak też w dwóch przypadkach na ustalenie tożsamości - powiedział prokurator.
Trafi tu też sprawa znalezienia w połowie lutego zwłok dwóch osób w granicznej rzece Świsłocz, w rejonie miejscowości Ozierany. Akta trafią do Suwałk z Prokuratury Rejonowej w Sokółce. Według informacji uzyskanych przez PAP w sokólskiej prokuraturze, zapadła decyzja o przekazaniu tej sprawy.
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce prowadzi śledztwo dotyczące okoliczności śmierci młodego mężczyzny, prawdopodobnie 23-letniego Afgańczyka, którego zwłoki znaleziono w minioną niedzielę na podmokłym, bagnistym terenie niedaleko Białowieży. Ta sprawa również najprawdopodobniej trafi do suwalskiej prokuratury okręgowej.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24