Podlaska policja przekazała, że na bagnistym terenie w rejonie Białowieży odnaleziono ciało młodego mężczyzny. Przy zmarłym znaleziono dokument wskazujący, że może to być 23-letni obywatel Afganistanu.
Informację o znalezieniu kolejnych zwłok w terenie przy granicy z Białorusią, podaną przez podlaską policję w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych, potwierdza Prokuratura Rejonowa w Hajnówce.
Jej szef Jan Andrejczuk powiedział, że w niedzielę około godziny 14-15 policja w Hajnówce została zawiadomiona o tym, iż na terenie bagiennym nad rzeką Narewka niedaleko Białowieży znaleziono ciało młodego mężczyzny. Z pierwszych oględzin zwłok wynikało, że nie ma ono obrażeń wskazujących na potencjalne przyczynienie się do zgonu osób trzecich.
Mężczyzna miał przy sobie dokumenty wskazujące, że może to być urodzony w 2000 roku obywatel Afganistanu. W śledztwie - oprócz okoliczności jego śmierci - będzie ostatecznie weryfikowana również tożsamość zmarłego. Zwłoki zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku, gdzie będzie przeprowadzona ich sekcja.
Sprawą zajmie się prokuratura
W poniedziałek zostanie formalnie wszczęte śledztwo w Prokuraturze Rejonowej w Hajnówce. Potem jednak zebrane dowody będą najprawdopodobniej przekazane do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. To do niej trafią bowiem wszystkie pojedyncze postępowania, w których ustalane są okoliczności śmierci osób, których zwłoki zostały znalezione w pobliżu granicy z Białorusią w Podlaskiem, w związku z kryzysem migracyjnym na tej granicy.
W ostatnim czasie hajnowska prokuratura przekazała tam sprawę znalezienia w połowie lutego szczątków ludzkich koło wsi Czerlonka. Były to fragmenty szkieletu, między innymi czaszka, części kręgosłupa, czy kości nóg. Wstępne wyniki badań tych szczątków nie wskazały, by do śmierci mógł przyczynić się udział osób trzecich.
Przy tych szczątkach znaleziono również elementy garderoby, na przykład spodnie i kurtkę, znaleziono również fotografie, a na nich postać mężczyzny w wieku 20-30 lat, wyglądającego na osobę - jak podawali śledczy - narodowości spoza krajów europejskich.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock