Do zoo w Białymstoku trafiły dwa niedźwiedzie brunatne - bracia Chip i Dale, którzy w czerwcu 2022 zostali ewakuowani z Kijowa. Zajęły wybieg po zmarłym we wrześniu zeszłego roku Grzesiu, który wraz z niedźwiedzicą Jolą (odeszła w 2020 roku), był symbolem ogrodu.
"Zwierzęta przyjechały do nas z poznańskiego ogrodu zoologicznego, ale ich historia jest dłuższa. I dość dramatyczna" – napisała na stronie urzędu miasta Anna Kowalska z departamentu komunikacji społecznej.
Do białostockiego zoo sprowadzone zostały dwa niedźwiedzie brunatne - bracia Chip i Dale - które w czerwcu 2022 roku zostały ewakuowane z zoo w Kijowie.
Z Kijowa przez Poznań do Białegostoku
"Niedźwiedziom zagrażał nie tylko rosyjski ostrzał i bombardowania, ale także głód z powodu problemów z dostawami i dostępnością pokarmu. Problematyczne było również zapewnienie im opieki, zarówno codziennej, jak i weterynaryjnej, gdy ich opiekunowie ruszyli do walki o ojczyznę" – informuje Kowalska.
Z pomocą przyszło wtedy zoo w Poznaniu. Pomogło w ewakuacji niektórych zwierząt, przyjmując część z nich do siebie. W ten sposób Chip i Dale przyjechali do stolicy Wielkopolski. A oprócz nich również lwy, tygrysy czy wilki. Razem blisko 200 zwierząt. Większość znalazła swoje miejsce w azylach i ogrodach zoologicznych w innych krajach, niektóre – tak jak Chip i Dale – zostały.
Mają po 10 lat, urodziły się w Ukrainie
Teraz, dzięki pośrednictwu Fundacji Vier Pfoten i zgodzie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska na transport, trafiły do białostockiego zoo.
"Co ważne, pozyskanie niedźwiedzi odbyło się nieodpłatnie, w ramach współpracy z ogrodami zoologicznymi" – zaznacza urzędniczka.
Niedźwiedzie mają po 10 lat, urodziły się w ogrodzie zoologicznym w Kijowie.
"Dziękujemy z całego serca za podarowanie nam cudownych przyjaciół. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że możemy mieć wkład w ratowanie tych pięknych zwierząt. Obiecujemy, że w Białymstoku znajdą bezpieczny dom i wielu wielbicieli" - czytamy na profilu facebookowym białostockiego Akcentu Zoo.
Grześ i Jola są wypchanymi eksponatami
Zwierzęta zajęły wybieg po zmarłym we wrześniu zeszłego roku Grzesiu, oraz jego partnerki - Joli (odeszła w 2020 roku).
"Często bywaliśmy w zoo dla Ciebie Grzesiu", "Oj szkoda naszego misia", "Szok, największa gwiazda zoo odeszła" - to tylko kilka z licznych komentarzy, które pojawiły się na Facebooku pod wpisem zoo z informacją o śmierci Grzesia.
Grześ urodził się w 1985 roku. Miał być przeznaczony do pracy w cyrku. Został jednak - już jako dorosły niedźwiedź - odebrany z ośrodka w Barlinku i umieszczony w warszawskim zoo, skąd przyjechał do Białegostoku w 2012 roku i zamieszkał z niedźwiedzicą Jolą. Ta przyszła na świat w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu w 1986 roku, a do białostockiego zoo trafiła, gdy miała półtora roku. Przeżyła 34 lata.
Teraz oba niedźwiedzie znów są razem. Jola już w 2020 roku została wypchana i jako eksponat wzbogaciła kolekcję Uniwersyteckiego Centrum Przyrodniczego im. prof. Andrzeja Myrchy na Wydziale Biologii Uniwersytetu w Białymstoku. Grześ dołączył do niej na początku 2024 roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miejski w Białymstoku