W otwartym w zeszłym roku oddziale psychiatrii dziecięcej w Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży w Białymstoku brakuje personelu. Szef centrum mówi, że przydałoby się przynajmniej jeszcze dwóch psychoterapeutów i trzech lekarzy. Potrzeby są tak duże, że brakuje łóżek, a zakontraktowanych z NFZ jest jedynie 28 miejsc.
- Pod koniec zeszłego roku na oddziale psychiatrii dziecięcej było 39 pacjentów. Nie było ani jednego łóżka, ani materaca, żeby położyć kolejną osobę - powiedział w środę (11 stycznia) na antenie TVN24 dr Jacek Bida, szef Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży.
Dodał, że zakontraktowanych z NFZ jest 28 miejsc, natomiast obecnie na oddziale przebywa 29 dzieci.
Brakuje lekarzy i psychoterapeutów
- Przydałoby się jeszcze przynajmniej ze dwóch psychoterapeutów i przynajmniej z trzech lekarzy, którzy mogliby zabezpieczyć funkcjonowanie oddziału – zaznaczył szef centrum.
Zwiększenie liczby lekarzy i psychoterapeutów sprawiłoby, że każdy z nich miałby więcej czasu na poświęcenie go konkretnemu pacjentowi.
Do tej pory Podlasie było "białą plamą"
Centrum powstało 1 października zeszłego roku. Działa przy Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
- Wielu pacjentów, którzy do tej pory trafiali do Warszawy czy też do innych miejsc może w końcu wracać do miejsca, które jest bliżej ich domów. Czyli na Podlasie, które wcześniej było "białą plamą" – stwierdził nasz reporter Mateusz Grzymkowski.
Dodał, że od doktora Bidy usłyszał, że powodem sytuacji jest błąd systemowy wynikający z wieloletnich zaniedbań kolejnych rządów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24