- Podatek akcyzowy od napojów alkoholowych jest fiskalnym środkiem, mającym za zadanie ograniczyć ich dostępność ekonomiczną, a co za tym idzie - również spożycie.
- W Polsce w ostatnich latach podatek akcyzowy rósł regularnie - co roku o 5 procent.
- Rząd zapowiedział wzrost akcyzy na napoje alkoholowe od stycznia nie o 5, a o 15 procent. Prezydent prawdopodobnie jednak zawetuje taką ustawę.
- Jak utrzymujące się wysokie spożycie alkoholu w Polsce przekłada się na zdrowie Polaków?
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
Zwiększanie ceny napojów alkoholowych poprzez ich wyższe opodatkowanie jest według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jedną z najbardziej skutecznych strategii ograniczania spożycia alkoholu. Jak wskazuje WHO w opublikowanym w 2020 roku raporcie "Alcohol pricing in the WHO European Region", 1-procentowy wzrost cen alkoholu wiąże się z 0,5-procentowym spadkiem jego spożycia.
Do podobnego wniosku ogólnego doszli naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego, którzy dokonali przeglądu metaanaliz dotyczących skutków zmian podatkowych dotyczących alkoholu, jakie zaszły w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii. Z ich ustaleń wynika, że zmniejszenie przystępności cenowej alkoholu poprzez podniesienie jego ceny jest najskuteczniejszą strategią kontrolowania spożycia alkoholu i zmniejszania szkód z niego płynących.
Akcyza rosła zgodnie z planem
W Polsce polityka fiskalna w kwestii ograniczania sprzedaży napojów alkoholowych jest realizowana w oparciu o podatek akcyzowy. To jedna z najstarszych form danin, mająca swoje źródło w XV wieku, a do polskiego systemu podatkowego przywrócona w 1993 roku (w 1948 roku podatek akcyzowy został zastąpiony przez powszechny podatek obrotowy). Obecnie kwestię akcyzy reguluje ustawa z 2008 roku. Z chwilą jej wejścia w życie (1 marca 2009 roku) akcyza na alkohol etylowy wynosiła 4960 zł od hektolitra 100-procentowego alkoholu etylowego, 7,79 zł od 1 hektolitra za każdy stopień Plato piwa (to miara określająca wagowy udział ekstraktu w brzęczce piwnej, a przez to jest podstawą zawartości alkoholu w gotowym piwie) i 158,00 zł od 1 hektolitra wina (taka sama w przypadku napojów fermentowanych). Nowelizacja z 2021 roku wprowadziła 10-procentowy wzrost stawek akcyzy i mapę drogową na lata 2022-2027, czyli coroczną aktualizację stawek, która miała dostosować ich wysokość między innymi do ogólnego wzrostu cen w wyniku inflacji. Stawki bazowe na 2022 rok wyniosły 6903 zł za alkohol etylowy, 9,43 zł za piwo i 191 zł za wino. Co roku rosną o 5 procent.
Ceny wzrosły, dostępność - również
Czy wzrost stawek podatku akcyzowego przekłada się realnie na spadek spożycia alkoholu w naszym kraju? Z danych Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU) wynika, że w 2009 roku, czyli w momencie wejścia w życie obecnie obowiązującej ustawy o podatku akcyzowym, średnie roczne spożycie napojów alkoholowych na mieszkańca, w przeliczeniu na 100-procentowy alkohol wyniosło 9,06 litra i do 2021 roku wzrosło do 9,73 litra. W latach 2021-2023 roku spożycie wprawdzie spadło, ale zaledwie o 0,8 litra. Czy to oznacza, że Polska przeczy potwierdzonym naukowo prawidłowościom? Niekoniecznie. Okazuje się bowiem, że pomimo wzrostu cen przez podniesienie podatku akcyzowego dostępność ekonomiczna napojów alkoholowych nie spadła, a wręcz wzrosła.
"Po prostu podwyżki cen napojów alkoholowych nie nadążały za wzrostem wynagrodzeń. Jeszcze w 2019 za przeciętną płacę można było zakupić 866 litrów piwa, albo 213 półlitrowych butelek wódki, względnie 206 standardowych butelek wina. Po pięciu latach było to już 1109 litrów piwa, 251 butelek wódki lub 330 butelek wina" - czytamy na stronie KCPU.
Rząd chce wyższej akcyzy, prezydent nie jest zwolennikiem
W rzeczywistości dostępność ekonomiczna wódki wzrosła o 18 procent, piwa o 28 procent, a wina - aż o 60 procent. Jasno z tego wynika, że 5-procentowy wzrost podatku akcyzowego okazał się być niewystarczającym. Odpowiedzią na to miało być zapowiedziane w ubiegłym tygodniu przez Ministerstwo Finansów podniesienie akcyzy od nowego roku o 15 procent w stosunku do stawki z 2025 roku, a w 2027 roku - jeszcze o 10 procent. Zapowiedź spotkała się z pozytywnym odbiorem konsultanta krajowego w dziedzinie zdrowia publicznego Łukasza Balwickiego.
- Niskie ceny, wraz z wysoką fizyczną dostępnością oraz reklamami to mieszanka, która powoduje, że istnieją w Polsce bardzo sprzyjające warunki dla konsumpcji alkoholu, a przede wszystkim dla jego inicjacji przez młodzież. Poza oczywistymi argumentami zdrowotnymi podwyższenie akcyzy oprócz bezpośredniego zwiększenia wpływów budżetowych obniża koszty społeczno-ekonomiczne poprzez zmniejszenie spożycia alkoholu, mniejsze koszty leczenia, zmniejszenie liczby wypadków, urazów, obniżenie wskaźników przedwczesnej śmiertelności, mniejszą liczbę interwencji służb itp. Łączy to interesy ekonomiczne państwa, jak i utrzymanie zdrowego społeczeństwa - komentował profesor Balwicki.
Los podwyżki jest jednak niepewny. W minioną niedzielę na antenie Radia ZET szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki zapowiedział, że Karol Nawrocki zawetuje ustawę podnoszącą podatek akcyzowy.
- Jeżeli pan prezydent powiedział, że nie podpisze ustawy podwyższającej podatki, to nie podpisze takiej ustawy. I tyle. Nie znamy szczegółów tego projektu, bo być może gdzieś jest podwyższenie, a gdzieś obniżenie. Dzisiaj jest mowa o tym - zaznaczył w wywiadzie i wyjaśnił, że jest to realizacja obietnic, które prezydent Nawrocki złożył w trakcie kampanii wyborczej.
Do słów tych odniósł się Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP, w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24. - Prezydent nie jest zwolennikiem podnoszenia danin, podatków czy akcyzy - podkreślił.
Tymczasem według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA, obecnie Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom) alkoholizm dotyka w Polsce około 700–900 tysięcy osób. Z kolei według WHO w 2019 roku alkohol odpowiadał w Polsce za 7,1 procent wszystkich zgonów (11,3 procent mężczyzn i 2,7 procent kobiet), co odpowiadało ok. 30 tysiącom zgonów, czyli 82 zgonom dziennie. Według Institute for Health Metrics and Evaluation tylko z powodu bezpośredniego używania alkoholu w Polsce w 2021 r. zmarło 22,9 tysiąca osób (4,4 procent wszystkich zgonów), w tym 19,4 tysiąca mężczyzn (co stanowi 7,2 procent zgonów mężczyzn) i 3,5 tys. kobiet (co stanowi 1,4 procent zgonów kobiet).
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock