Będą ostrzejsze kary za atak na ratowników medycznych. "Do pięciu lat więzienia" 

Adan Szłapka
Adam Szłapka, rzecznik rządu, przedstawia szczegóły projektu na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów
"Za atak na funkcjonariusza będzie grozić kara pozbawiania wolności od trzech miesięcy do pięciu lat" - poinformował na konferencji prasowej Adam Szłapka, rzecznik rządu. Dziś na posiedzeniu Rady Ministrów zdecydowano o zaostrzeniu przepisów, których celem jest zwiększenie ochrony funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych oraz osób, narażających swoje życie i zdrowie podczas ratowania innych.

Na te zmiany czekało środowisko medyków, które mierzy się ostatnio z nasilającym się zjawiskiem agresji wobec pracowników ochrony zdrowia. O zaostrzenie kar za napaść na ratowników medycznych i zobowiązanie organów ścigania do niezwłocznej i skutecznej reakcji na każde agresywne zachowanie osób atakujących ratowników medycznych, ratownicy apelowali już w styczniu, podczas spotkania z ówczesną ministrą zdrowia, Izabelą Leszczyną.

Dziś rząd podjął decyzję.

Podczas dzisiejszych obrad rządu, którym przewodniczył wicepremier Władysław Kosiniak, przyjęto projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości, przewidujący surowsze kary i skuteczniejszą ochronę przed atakami na funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych i obywateli niosących pomoc.

Szczegóły projektu ustawy przedstawił Adam Szłapka na konferencji prasowej, która odbyła się po posiedzeniu Rady Ministrów. - Jest to ustawa niezwykle istotna i oczekiwana społecznie. Za atak na policjanta, strażaka czy ratownika medycznego lub kogoś, kto pomaga innej osobie narażając się na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czyli wszystkie też te osoby, które interweniują w tych sytuacjach, będzie grozić kara pozbawiania wolności od trzech miesięcy do pięciu lat - powiedział.

Zaznaczył, że oznacza to zaostrzenie przepisów. - Do tej pory za naruszenie nietykalności funkcjonariusza w związku z pełnieniem obowiązków służbowych groziły trzy lata pozbawienia wolności, a za atak na pomagającego obywatela podejmującego interwencję na rzecz ochrony bezpieczeństwa kara wynosiła do dwóch lat pozbawienia wolności- zaznaczył Szłapka.

Według MS zapisy mają być uzupełnieniem funkcjonującego już w Kodeksie przepisu o napaści na funkcjonariusza za pomocą "niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego". Jak wskazano, obecnie występują trudności w jednoznacznym określeniu, co może być "niebezpiecznym przedmiotem" - dlatego nowy przepis kładzie nacisk na narażenie życia poszkodowanego, a nie na przedmioty użyte do ataku.

- Mieliśmy dużo przypadków, że ratownik medyczny został przez kogoś zaatakowany. Chodzi o funkcjonariuszy, policjantów i strażników granicznych. To ważna zmiana - dodał Szłapka. Pytany, kiedy zmiany mogą wejść w życie, odparł, że wszystko zależy od harmonogramu prac w parlamencie. - Po przyjęciu ustawy przez rząd, jest ona niezwłocznie wysyłana do Marszałka Sejmu. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ona była procedowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. (…) Potem Senat i podpis prezydenta, więc zanim ta ustawa, która została przyjęta przez Radę Ministrów, wejdzie w życie, to jeszcze trochę minie. Natomiast nie ma żadnego powodu, żeby ten proces zwalniać - doprecyzował.

Czytaj także: