Ponad rok po śmiertelnym wypadku na rondzie w Kłodzku (woj. dolnośląskie) miało być bezpiecznie. Tymczasem, po raz kolejny dochodzi tu do wypadku. W środę rozpędzony tir wjechał w barierę ochronną i ściął przydrożną latarnię. Na szczęście tym razem zdarzenie zakończyło się tylko utrudnieniami dla kierowców.
Do zdarzenia doszło w środę po godzinie 16.00. - Tir uderzył w barierę ochronną i lampę oświetlenia ulicznego - informowali drogowcy. Policjanci uspokajali jednak, że nic poważnego się nie stało. Kierowca nie odniósł poważnych obrażeń. - On tłumaczył, że jechał z góry ostrożnie, bo widział oznakowania przewróconego tira, ale zobaczył wyrwę po ubiegłorocznym wypadku, odbił w lewo, a miał rozgrzane hamulce, no i uderzył w barierę - mówił świadek wypadku.
Mundurowi informują, że kierowca "nie dostosował prędkości do panujących warunków ruchu".
Utrudnienia na miejscu kolizji zakończyły się po niespełna dwóch godzinach.
Pechowe skrzyżowanie, po ubiegłorocznym wypadku, miało być zamknięte dla ciężarówek. Na razie jednak nie udało się wyznaczyć dla nich alternatywnej trasy. Ratunkiem ma być obwodnica. Jak informuje burmistrz Kłodzka Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jest już na etapie wyboru ostatecznego wykonawcy. - Wszystko wygląda wiarygodnie. Jednak jeśli rząd się nie wywiąże z obietnic to położę się na tej drodze i nie pozwolę żeby tiry tu wjechały. Inaczej się nie da - grzmi Bogusław Szpytma, włodarz Kłodzka.
"Paskudny zjazd"
Po ubiegłorocznym śmiertelnym wypadku, do jakiego doszło na kłodzkim rondzie, rozgorzała dyskusja. - Zjazd jest stromy - alarmowali wtedy strażacy. Mieszkańcy przypominali wtedy, że nie był to pierwszy tak groźny wypadek. Feralne skrzyżowanie krytykowali też internauci. "Ten zjazd jest paskudny, dziwi mnie, że puszczają tamtędy ciężarówki. Najpierw trudny podjazd, a potem mega ostry zjazd" - pisał we wrześniu ubiegłego roku internauta Trist.
Skuteczny apel
Problem "ronda śmierci" zauważyły też władze Kłodzka. - Ruch ciężarówek po tym skrzyżowaniu można porównać do sytuacji, gdy ktoś komuś trzyma pistolet z odbezpieczonym cynglem koło głowy - mówił na antenie TVN24 burmistrz miejscowości. I tłumaczył, że tiry na rondo wjeżdżały z rozgrzanymi od jazdy po górach hamulcami. - Kierowcy nie mają szans, by wyhamować przed wjazdem na rondo - przyznawał włodarz Kłodzka.
Dlatego po tragedii zwrócił się z apelem do ówczesnego premiera Donalda Tuska. Krótko po tym ogłoszono listę miast, które do 2020 roku zyskają nowe obwodnice. Wśród nich znalazło się także Kłodzko. CZYTAJ WIĘCEJ
Pechowe rondo mieści się w Kłodzku:
Autor: tam/kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TV Kłodzka