Będzie miała 262 stoiska, klimatyzację, ogrzewanie i pomieści prawie całe targowisko z ulicy Zielińskiego. Kupcy mają się przeprowadzić do nowej hali przy ul. Swobodnej już na przełomie kwietnia i maja.
– Inwestycja jest już prawie na ukończeniu. Za około półtora miesiąca przeniesiemy się do nowego obiektu – mówi Krzysztof Sadowski, prezes Wrocławskiego Stowarzyszenia Kupców. - Złożyliśmy się na wybudowanie nowej hali. Jedno miejsce kosztowało około 50 tys. złotych. Z 330 osób sprzedających na starym targowisku, przeprowadzi się około dwustu – dodaje.
- Cieszę się, że się przenosimy. Mam nadzieję, że interes dzięki temu zyska. Zapożyczyliśmy się, zmienialiśmy auta i mieszkania, aby złożyć się na halę przy Swobodnej – mówi Zbigniew Grodzki jeden z kupców.
Jak tłumaczą przedsiębiorcy jednym z głównych powodów przeprowadzki, była kończąca się umowa na dzierżawę terenu dotychczasowego targowiska przy Zielińskiego. Ale nie jednym.
- Dziś na targowisku przy ulicy Zielińskiego woda kapie ludziom na głowy, a klienci muszą kręcić slalomy wokół kałuż i zasp śnieżnych – przyznają sprzedawcy. – Mało komfortowe jest również przymierzanie ubrań w improwizowanych przymierzalniach przy ujemnej temperaturze – wyjaśniają.
„Galerie są atrakcyjniejsze”
W nowej hali znajdzie się więcej stoisk spożywczych. Będzie również optyk, złotnik, bary, a nawet biuro podróży. Przeprowadzka podoba się wrocławianom.
– Ta hala to dobry pomysł. Będę miała łatwiejszy dojazd do niej i nie będę musiała martwić się o pogodę. Mam tylko nadzieję, że ceny nie pójdą w górę – mówi Justyna Sitnik, którą spotkaliśmy na zakupach na targowisku przy Zielińskiego. – Przyjemniej będzie chodzić na zakupy! O ile produkty nie podrożeją – wtóruje jej Alicja Majewska.
Zapowiadane zmiany podobają się również kupcom.
- Dotychczasowe targowisko znudziło się klientom. Ludzie lubią teraz wygodę. Kiedy zmienimy wizerunek, będziemy bardziej atrakcyjni. Może w końcu wtedy coś ruszy - mówi Teresa Wałek, sprzedająca przy Zielińskiego. - Ludzie przychodzą tutaj specjalnie dla naszego asortymentu, ale czasem im nie po drodze i pogoda nie sprzyja. Teraz będzie łatwiej trafić. I zaoferujemy bardziej komfortowe warunki zakupów – dodaje.
Podobnie myślą inni sprzedawcy,
– Ludzie polubili galerie i pasaże handlowe. I co tu się dziwić jak u nas zimno, wieje i deszcz pada.
Cieszę się, że się przenosimy i mam nadzieję, że interes dzięki temu zyska – dodaje Zbigniew Grodzki.
Hala nie dla każdego
Targowisko przy ulicy Zielińskiego powstało w 1995 roku. Przenieśli się na nie kupcy z Placu Wolności. Po 18 latach, sprzedawców znów czeka przeprowadzka. Mają nadzieję, że tym razem na dobre. Nie wszyscy jednak zdecydowali się na przenosiny. Około 130 osób zrezygnowało, bądź zrezygnuje ze swojego biznesu.
– Zazwyczaj są to ludzie starsi, którzy chcieli przejść na emeryturę. Kilka osób nie uwierzyło w naszą inicjatywę lub nie miało pieniędzy, by pokryć jej koszty – mówi Krzysztof Sadowski.
Część postanowiła zmienić branżę lub asortyment. Wśród nich jest pan Andrzej.
– 50 tysięcy to kupa pieniędzy! Utrzymuję całą rodzinę, nie mogę pozwolić sobie na ryzyko i zapożyczanie się – mówi. - Zamierzam zmienić branżę. Handel przeżywa kryzys i szybko się to nie zmieni. Uciekam w usługi – dodaje.
Autor: GDem/dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wrocławskie Stowarzyszenie Kupców