Założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej i europosłanka Koalicji Obywatelskiej Janina Ochojska na znak solidarności z kobietami w Iranie obcięła sobie włosy podczas Kongresu Kobiet.
W sobotę, pod hasłem "Moc jest w nas. Kobiety na rzecz pokoju, równości, klimatu i demokracji", we wrocławskiej Hali Stulecia ruszył XIV Kongres Kobiet. Na tegoroczną edycję zarejestrowało się ponad 2,8 tys. osób. W programie znalazły się debaty poświęcone ekonomii, wojnie, ekologii, sztuce oporu i wiele paneli, wykładów i warsztatów pogrupowanych w bloki tematyczne - m.in. gospodarka i równość, przywództwo, ekologia, zdrowie, kultura, edukacja, praworządność czy feminizm. Łącznie około 100 wydarzeń.
"Mamy naprawdę ważną rolę do odegrania"
Jeden z paneli został zatytułowany "Kobiety przeciwko wojnom i na wojnach o swoje prawa". Brały w nim udział m.in. Joanna Kos-Krauze, Marta Lempart, Natalia Waloch, czy właśnie Janina Ochojska, które miały rozmawiać o trudnej sytuacji kobiet głównie na zaatakowanej przez putinowską Rosję Ukrainie czy w rządzonym przez ajatollahów Iranie.
Posłanka do Parlamentu Europejskiego pojawiła się na scenie z nożycami w dłoniach. Już na wstępie zapowiedziała: - Nie mogę wiele zrobić dla kobiet w Iranie, jest to tylko i wyłącznie symboliczne, ale w ramach protestu ścinam włosy - po czym odcięła pokaźny pukiel z grzywki. Zachowanie nagrodzono owacją na stojąco.
- Tym protestem chcę również wesprzeć kobiety ukraińskie i wszystkie kobiety, które walczą o swoje prawa. Mamy naprawdę ważną rolę do odegrania - dodała Ochojska.
Założycielka PAH podkreślała, że protestowanie w takich krajach jak Iran czy Afganistan wiąże się z zagrożeniem dla tamtejszych kobiet, ale jednocześnie obrazuje ich niebywałą odwagę.
Masowe protesty w Iranie
W Iranie trwają największe od lat protesty przeciwko władzom. Demonstracje, które wybuchły 16 września przed szpitalem w Teheranie po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, rozprzestrzeniły się na cały kraj. Do największej liczby protestów doszło w prowincji Kurdystan, z której pochodziła kobieta. Wśród demonstrantów pojawiają się antyreżimowe hasła, a część z biorących udział w protestach kobiet zaczęła palić przykazane obowiązującym w Iranie prawem szariatu chusty lub obcinać włosy.
Demonstracje są brutalnie tłumione przez władze. Jak dotąd zginęło w nich kilkadziesiąt osób, głównie demonstrantów, ale wśród ofiar znaleźli się także funkcjonariusze sił bezpieczeństwa. W całym kraju aresztowano ponad tysiąc osób.
Młoda kobieta została 13 września zatrzymana przez irańską policję moralności, gdy wychodziła ze stacji metra w Teheranie. Funkcjonariusze interweniowali w związku z nakryciem głowy, które ich zdaniem niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Kilka dni później kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Członkowie jej rodziny oskarżyli policję o przemoc, z kolei irańskie władze wskazały na problemy z sercem, które miały doprowadzić do zapadnięcia Mahsy w śpiączkę. Według rodziny nie cierpiała na żadne schorzenia kardiologiczne.
W geście solidarności z Irankami, kobiety na całym świecie zaczęły publicznie obcinać włosy.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24