W środę przed sądem we Wrocławiu zapadł wyrok w sprawie tak zwanej afery PCK, w której oskarżonych o działanie na szkodę organizacji humanitarnej zostało 10 osób, w tym niegdysiejsi działacze Prawa i Sprawiedliwości. Były dyrektor dolnośląskiego Polskiego Czerwonego Krzyża został skazany na 3,5 roku więzienia, natomiast były poseł PiS Piotr B. - na dwa lata i siedem miesięcy więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Prokurator w swoim przemówieniu podkreślał, że PCK ponosi szkody po dziś dzień, w tym również te wizerunkowe. Oskarżyciel posiłkowy adwokat Robert Kaczorowski, pełnomocnik PCK, wnosił o wynagrodzenie tych strat. Zaznaczał, że organizacja w wyniku przestępczej działalności została pozbawiona możliwości funkcjonowania.
Podczas wcześniejszej rozprawy prokurator Katarzyna Zagwojska w swoim wystąpieniu podkreśliła, że proceder polegał na wywożeniu odzieży z PCK w celu sprzedaży jej w placówkach komercyjnych, co potwierdzili w swoich zeznaniach pracownicy tych sklepów. Dodała, że w sprawie zgromadzono wiele dowodów potwierdzających popełnienie przestępstwa, które opierały się głównie na zeznaniach, czyli tzw. dowodach osobowych.
- Doszło do nieuzasadnionego wyprowadzenia działalności biznesowej na rzecz fundacji Supra, którą to działalność mogło prowadzić samo PCK. W ten sposób PCK oddało źródło wysokodochodowej działalności - mówiła prokurator.
Wyrok
Prokurator zażądała pięciu lat więzienia dla byłego dyrektora PCK Jerzego G., czterech lat więzienia dla Rafała H. (b. prezesa PCK) oraz 2,5 roku więzienia dla Piotra B. (wiceprezesa PCK). Oskarżenie chce też, by zapłacili wysokie grzywny i solidarnie naprawili szkodę PCK w kwocie trzech milionów złotych. Prokurator zażądała też podania wyroku do publicznej wiadomości. Dla pozostałych oskarżonych prokuratura żądała niższych kar - także w zawieszeniu.
W środę sąd ogłosił wyroki wobec oskarżonych. Jak relacjonował reporter TVN24 Tomasz Kanik, który przysłuchiwał się uzasadnieniu w sądzie, sam sędzia określił swoją decyzję jako surową. Sąd uznał wszystkich oskarżonych winnymi zarzucanych im czynów, oprócz byłego prezesa dolnośląskiego oddziału PCK i byłego radnego miejskiego i wojewódzkiego PiS Rafała H., którego sąd uniewinnił.
Sędzia Tomasz Krawczyk podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że dolnośląskie PCK nie radziło sobie organizacyjnie i finansowo. "Panował tam kompletny chaos" - mówił sędzia, wskazując, że poprawę sytuacji umożliwiła umowa trójstronna, zawarta przez uniewinnionego w tym procesie Rafała H.
Sędzia podkreślił, że do przestępstwa na szkodę PCK doszło, ponieważ "do instytucji wprowadzono inne niż merytoryczne elementy". "Nastąpiła destrukcja i wykorzystanie struktury PCK do własnych interesów (…) możliwość zarobienia pieniędzy na zbiórce odzieży została bezwzględnie wykorzystana przez osoby zarządzające wówczas PCK" - mówił sędzia. Dodał, że oskarżeni wiedzieli, w czym biorą udział i jakie są tego konsekwencje.
Były dyrektor dolnośląskiego Polskiego Czerwonego Krzyża Jerzy G. został skazany na 3,5 roku więzienia i była to najwyższa kara. G. musi też, solidarnie z innymi oskarżonymi, naprawić szkodę wyrządzoną PCK w kwocie co najmniej 1,6 mln zł oraz zapłacić grzywnę.
Natomiast były poseł PiS i były wiceprezes dolnośląskiego PCK Piotr B. został skazany na dwa lata i siedem miesięcy więzienia. On również musi naprawić szkodę wyrządzoną PCK w kwocie ponad 500 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Pozostali oskarżeni zostali skazani na kary od roku do 1,5 roku więzienia. Dwóm z nich sąd wymierzył kary w zawieszeniu.
10 osób oskarżonych, wśród nich były poseł PiS
Aktem oskarżenia w tej sprawie objęto 10 osób. Prokuratura postawiła wiele zarzutów, w zależności od udziału oskarżonych w procederze oszustwa.
- Główny zarzut dotyczy przestępstwa z artykułu 296, czyli działania na szkodę Polskiego Czerwonego Krzyża. Szkoda PCK mogła wynieść nawet trzy miliony złotych - informował wcześniej prokurator Kazimierz Orzechowski, naczelnik II Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
W gronie oskarżonych jest były poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr B., który był wiceprezesem dolnośląskiego oddziału PCK. Oskarżono też byłych radnych tej partii Rafała H. (prezesa PCK), Jerzego G. (dyrektora PCK) oraz Jerzego S. (pracownika PCK).
W grudniu 2019 roku Piotr B. usłyszał zarzuty popełnienia czterech czynów, z czego dwa czyny dotyczą przywłaszczenia środków pieniężnych należących do stowarzyszenia PCK oraz przyjęcia środków pieniężnych pochodzących z przestępstwa - przekazała wówczas prokuratura.
B. jest również podejrzany o niedopełnienie obowiązków w okresie, kiedy pełnił funkcję wiceprezesa zarządu Dolnośląskiego Zarządu Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża z siedzibą we Wrocławiu.
W marcu 2018 roku poseł Piotr B. zrezygnował z członkostwa w PiS.
Wątek finansowania kampanii umorzony
Z kolei we wrześniu 2018 r. wrocławska prokuratura poinformowała, że umorzyła wątek śledztwa w sprawie nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK, który dotyczył nielegalnego finansowania kampanii wyborczej lokalnych polityków PiS w wyborach samorządowych w 2014 r.
Ten wątek został umorzony, bo jak mówiła ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Małgorzata Klaus, śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa.
- W uzasadnieniu tego postanowienia wskazano, że wszelkie środki pieniężne na kampanię wyborczą zostały w sposób prawidłowy wpłacone, w granicach określonych limitem, zaś źródła pochodzenia środków nie są przez komitety wyborcze badane - powiedziała wówczas prokurator Klaus.
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24