Na głowę założył kaptur. Do hospicjum wszedł jak po swoje. Ze ściany wyrwał skarbonę z datkami od odwiedzających. I uciekł. Po czterech miesiącach zatrzymała go policja. Kradzieży się nie wypierał.
W lipcowe popołudnie do wałbrzyskiego hospicjum wszedł zakapturzony mężczyzna. Kamery monitoringu zarejestrowały, jak podchodzi do wiszącej na ścianie skarbonki i zrywa ją ze ściany. Wychodzi z budynku. Za nim wybiegają pielęgniarki, które zauważyły kradzież na podglądzie monitoringu.
"Sprawa honorowa i priorytetowa"
Władze placówki kradzieżą były oburzone. W skarbonce było kilkaset złotych. - Ten człowiek okradł pacjentów i dzieci, które rehabilitujemy. Nie godzimy się na coś takiego - komentowała Renata Wierzbicka, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, oddział w Wałbrzychu.
Złodzieja szukała policja. I w końcu znalazła. - Funkcjonariusze cały czas pracowali nad sprawą. Była dla nas priorytetowa i honorowa. Kryminalni dzięki realizacji własnej informacji wytypowali i zatrzymali 30-letniego mieszkańca Boguszowa-Gorc - informuje sierż. sztab. Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji. Zdaniem mundurowych to właśnie ten mężczyzna jest odpowiedzialny za kradzież w hospicjum.
Jednak na koncie może mieć znacznie więcej. - W trakcie przeszukania jego mieszkania znaleziono marihuanę i amfetaminę. Był tam też pochodzący z rozboju telefon - relacjonuje Świeży. Wcześniej ten mężczyzna był znany stróżom prawa.
30-latek przyznał się do kradzieży. Teraz odpowie za nią przed sądem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Do kradzieży doszło w Wałbrzychu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Polskie Towarzystwo Opieki Paliatywnej Oddział w Wałbrzychu