Jest wart blisko 100 milionów dolarów. Jego odkrycie wywołało gorączkę złota

[object Object]
Skarb średzki jest jednym z najcenniejszych odkryć w Europietvn24
wideo 2/2

Skarbu ze Środy Śląskiej nikt nie szukał. Znaleziono go przypadkiem. Dwukrotnie. Odnalezienie precjozów sprzed wieków rozbudziło gorączkę złota. Każdy chciał mieć dla siebie kawałek skarbu, który okazał się jednym z najcenniejszych europejskich odkryć XX wieku. Z okazji 30. rocznicy jego odnalezienia w Muzeum Narodowym we Wrocławiu przygotowano specjalną wystawę.

"Złoty pociąg" z 65. kilometra linii Wrocław – Wałbrzych wciąż czeka na odkrycie. Przynajmniej tak twierdzi Piotr Koper - eksplorator, który nie składa broni i zapowiada, że kolejne prace poszukiwawcze mogą odbyć się jeszcze w tym roku. Choć dziś już nikt głośno nie mówi o sztabach złota czy kamieniach szlachetnych, to wielu liczy, że pod ziemią ukryty jest prawdziwy skarb, być może tak cenny, jak ten odkryty ponad 30 lat temu na Dolnym Śląsku.

Od 2 października do 30 grudnia jeden z najcenniejszych skarbów odnalezionych w Europie w XX wieku będzie można oglądać na wystawie "Skarb Średzki. Trzydziestolecie odkrycia" w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Na wystawie po raz pierwszy zostaną pokazane razem wszystkie elementy bezcennego znaleziska: klejnoty, złote i srebrne monety i fragmenty naczyń, w których skarb został znaleziony.

Skarb ze Środy Śląskiej w ziemi przeleżał ponad 600 lat. Nikt go nie szukał, bo nikt nie wiedział, że w ogóle istnieje.

Król oddał w zastaw, bankier ukrył na ponad 600 lat

Była połowa XIV wieku. Na terenie dzisiejszego Dolnego Śląska szalała dżuma. O roznoszenie choroby oskarżano Żydów. Jednym z nich był Mojżesz, bogaty bankier mieszkający w Środzie Śląskiej.

W obawie przed prześladowaniami pod osłoną nocy zakopał kosztowności w piwnicy swojego domu. Musiał uciekać w pośpiechu, więc kopał niedbale i płytko. Po ukryte bogactwa pewnie miał zamiar wrócić, ale nigdy tego nie zrobił. Skąd u bankiera złota korona i biżuteria? Królewskie insygnia były własnością Karola IV Luksemburskiego, króla Czech, który potrzebował wsparcia finansowego. Klejnoty zastawił w zamian za zastrzyk gotówki. Gdy został Świętym Cesarzem Rzymskim, być może próbował odszukać Mojżesza i odzyskać zastawioną fortunę. Jednak kosztowności odnalazły się dopiero po ponad 600 latach, pod koniec XX wieku.

3424 praskie grosze

Co to znaczy znaleźć skarb, mieszkańcy Środy Śląskiej poczuli na własnej skórze 8 czerwca 1985 r. W upalną sobotę robotnicy w pocie czoła pracowali na budowie przy ul. Daszyńskiego. W pewnym momencie Ryszard Widurski zahaczył łyżką koparki o przedmiot tkwiący w ziemi. Okazało się, że to gliniany dzban, w którym mieniły się monety.

Widok nieznanego bilonu rozpalił wyobraźnię. Do wykopu rzucał się, kto mógł. Każdy chciał mieć tajemniczą monetę. Pół godziny później na miejscu pojawili się milicjanci. Zabezpieczyli znalezisko, ale nie teren. Gdy zapadł zmrok, na budowie pojawił się tłum wyposażony we wszystko, czym dało się kopać.

Miejsce odkrycia skarbu z 1985 rokuMilicja Obywatelska w Środzie Śląskiej/ Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

Następnego dnia po odnalezione monety przyjechał ówczesny dyrektor Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu. Prace na budowie wznowiono. Nad zabezpieczonym skarbem pochylili się specjaliści. Okazało się, że to 3424 praskie grosze, w dodatku nie byle jakie, bo srebrne.

"Odkryty przed chwilą skarb jest bliźniaczy do wcześniej odkrytego"

– 24 maja 1988 r., we wtorek, w równie upalny dzień co trzy lata wcześniej, muzeum zostało poinformowane przez milicję o odkryciu monet na placu budowy przy tej samej ulicy, pod numerem 14. Kilkanaście metrów na zachód od miejsca znalezienia pierwszego skarbu – wspomina Zbigniew Aleksy, starszy kustosz w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej, który poszedł obejrzeć znalezisko.

Było podobnie jak trzy lata wcześniej: dół kopano pod budynek, który planowano tam postawić, a gruz wywożono na pobliskie wysypisko. – Teren był od kilkudziesięciu lat objęty nadzorem konserwatora zabytków, ale również tym razem nikomu nie przyszło do głowy, by wprowadzić tu nadzór archeologiczny – mówi Grzegorz Borowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej. W pewnym momencie robotnicy natknęli się na gliniany dzban. W środku były znane już mieszkańcom monety. – Choć moje doświadczenie archeologiczne w tamtym czasie było prawie żadne, to nie miałem najmniejszych wątpliwości, że odkryty przed chwilą skarb jest bliźniaczy do tego wcześniejszego – przyznaje Zbigniew Aleksy, któremu liczba monet wydała się podejrzanie mała. Część zdążyła już zniknąć w kieszeniach gapiów.

Pracownicy muzeum i budowlańcy zaczęli przesiewać piasek za pomocą sit, które mieli pod ręką. – To było niezwykłe. Co jakiś czas na sicie ukazywała się srebrna moneta. Tej radosnej atmosfery nie mąciły nawet wrzucane do wykopu ówczesne niklowe dwuzłotówki. Niektórzy chcieli nas w ten sposób zmylić – opowiada kustosz.

"Spożywamy piwo, a nagle koło nas przechodzą pielgrzymki"

Fragment średniowiecznego naczynia w którym znaleziono monetyR. Żłobiński | Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

W tym czasie Wiktor Kalita, młody dziennikarz, pił piwo z kolegą w pobliskiej knajpie. – Produkowano je we Wrocławiu, ale tam nie można było się go napić. Przyjechaliśmy, spożywamy to piwo, a nagle koło nas przechodzą pielgrzymki ludzi. Całe tłumy – opowiada Kalita, dziś pełniący obowiązki redaktora naczelnego średzkiej gazety "Roland". I opisuje, że starsi szli ze szpadlami i łopatami, a dzieci z łyżkami od kompletów obiadowych. – Pytam ich, dokąd idą. A oni, że skarbów szukać. To był temat – wspomina dziennikarz. Żeby nie powtórzyć błędu sprzed trzech lat, w nocy wykopu pilnowali milicjanci. Teren zabezpieczono, a eksperci sprawdzili plac budowy. Nic na nim nie znaleźli, więc zezwolili na dalsze prace. Milicjanci jeszcze kilkukrotnie odwiedzali robotników. W aktach, publikowanych obecnie przez gazetę "Roland", zapisali: "nie ustalono, czy któryś z pracowników dokonał kradzieży tych monet".

Muzealnicy musieli być bardzo ostrożni, najpierw ukryli skarb w baraku na budowie. – W pewnym momencie kolega wyszedł z roześmianą twarzą. Po niemiecku krzyknął, że "mamy złoto". Liczył chyba, że nikt nie zrozumie, a ja poczułem się jak członek tajnego sprzysiężenia, któremu właśnie przekazano ściśle tajną informację. Pokazał mi osiem złotych monet – relacjonuje Zbigniew Aleksy, pracownik muzeum.

1000 złotych dla dorosłego, 500 złotych dla dziecka

Przesiewanie piasku w poszukiwaniu monetR. Żłobiński | Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

Ktoś wpadł na pomysł, że skoro gruz z budowy był wywożony na wysypisko, to i kosztowności mogą znajdować się właśnie tam. Nocami na otwartym dla wszystkich terenie wygrzebywali je mieszkańcy. – Tu dopiero wybuchła gorączka złota. Istne szaleństwo – wspomina dziś Ryszard Żłobiński, fotograf, który uwieczniał na kliszy pierwsze dni po odkryciu średzkiego skarbu. Szaber stał się hobby. To, co znaleziono, ludzie dzielili między sobą. Często ogarnięci gorączką złota bezpardonowo niszczyli zabytkowe przedmioty, np. dzielili szpadlami na części.

Władze Środy Śląskiej postanowiły zniechęcić ludzi do rozkradania skarbu. "Dwa dni po odkryciu naczelnik miasta i gminy oraz dyrektor regionalnego muzeum postanowili rozpocząć akcję skupowania znaleziska od prywatnych znalazców. Za sztukę płacili dorosłym tysiąc złotych, a kiedy przychodziły dzieci, dostawały tylko połowę tej stawki" (przeciętna pensja w 1988 r. wynosiła 53 tys. zł – red. ) – pisze Tomasz Bonek w książce "Miasto Skarbów. Złoto, PRL i tajemnice Środy Śląskiej". Pojawiły się też ogłoszenia o nagrodach dla uczciwych, którzy skarb zdecydują się oddać. Za to prasa straszyła konsekwencjami i przypominała, że zabytki należą do państwa.

"Osoby o szczególnych walorach moralnych" w pogoni za skarbem

Za dnia na wysypisku skarbów oficjalnie szukali m.in. uczniowie z miejscowej podstawówki. Znajdowali monety i biżuterię. Później w poszukiwania włączono grupę przyszłych milicjantów. W sierpniu 1988 r. "Gazeta Robotnicza" pisała: "do tych prac potrzebne są osoby o szczególnych walorach moralnych". Tadeusz Kaletyn, ówczesny szef Wojewódzkiego Ośrodka Archeologiczno-Konserwatorskiego oceniał: "Środa Śląska to synonim skarbu na śmietniku". Wojewódzka rada narodowa we Wrocławiu na poszukiwania skarbów przeznaczyła dodatkowe środki – 2 mln złotych. Po co? Powody były uzasadnione. "Są dowody, że 10 wywrotek piasku i ziemi, wśród których mogły być przedmioty o wartości historycznej i naukowej, wywieziono na pobocze jednej ze średzkich ulic" – twierdzili dziennikarze prasowi. Tymczasem ci telewizyjni ogłosili: skarb średzki wart jest wiele miliardów złotych. Z kolei fachowcy oszacowali, że wartość średzkich skarbów to około 100 milionów dolarów. – Kwota była rzeczywiście astronomiczna, ale takich rzeczy się nie wycenia. Dziś to nie jest istotne. Skarb jest bezcenny – twierdzi obecny dyrektor średzkiego muzeum.

Kosztowności zawróciły w głowie niejednemu. Nie pomagały nawoływania i prośby prasy o przyzwoitość. Dopiero w sierpniu teren, przekopanego już, wysypiska został zabezpieczony. Decyzje dotyczące skarbu mozolnie zapadały na najwyższych szczeblach władzy. Ówczesny minister kultury i sztuki Aleksander Krawczuk ustanowił nawet specjalną nagrodę w wysokości trzykrotnej ceny kruszcu dla każdej osoby, która zdecydowałaby się na przekazanie urzędnikom zabytków należących do skarbu średzkiego. Chętni mieli na to w sumie 21 dni. W ten sposób udało się odzyskać m.in. monety, fragmenty korony i biżuterię. Nagroda została później nazwana przez prasę "niezbędną, ale dwuznaczną etycznie".

Korona jest najcenniejszą częścią Skarbu średzkiego. Jest klejnotem kobiecym zamówionym z okazji ślubu, na co wskazuje motyw pierścieni – oznaka małżeńskiego zobowiązania i symbol dobrej wróżby. Prawdopodobnie jej ostatnią właścicielką była Blanka de Valois, pierwsza żona Karola IV Luksemburskiego, zmarła w 1348 r., a więc niedługo przed domniemanym czasem ukrycia i utraty skarbu. Korona wykonana została w XIV w. i jest jedyną istniejącą koroną tego rodzaju, a niezwykle wysoka jakość pracy złotnika nadaje jej wyjątkową wartość.
Korona ze skarbu średzkiegoKorona jest najcenniejszą częścią Skarbu średzkiego. Jest klejnotem kobiecym zamówionym z okazji ślubu, na co wskazuje motyw pierścieni – oznaka małżeńskiego zobowiązania i symbol dobrej wróżby. Prawdopodobnie jej ostatnią właścicielką była Blanka de Valois, pierwsza żona Karola IV Luksemburskiego, zmarła w 1348 r., a więc niedługo przed domniemanym czasem ukrycia i utraty skarbu. Korona wykonana została w XIV w. i jest jedyną istniejącą koroną tego rodzaju, a niezwykle wysoka jakość pracy złotnika nadaje jej wyjątkową wartość. Wikipedia - CC BY-SA 3.0

Akcja "Korona" z więziennym finałem

Skarby były przez niektórych tak pożądane, że gotowi byli odpowiadać przed sądem za ich posiadanie. Milicja rozpoczęła akcję pod kryptonimem "Korona". Funkcjonariusze mieli odzyskać wszystkie elementy znaleziska. Wkraczali do domów, przesłuchiwali podejrzanych, a ci potrafili chować kosztowności w lodówkach czy w ściennych kontaktach. Inni szybko pozbywali się monet. Często sprzedawali je Niemcom. – Jeden z podejrzanych był w trakcie budowy domu. Śledczy uważali, że rozkradziony skarb mógł ukryć w fundamentach, więc mu je rozwalili – przypomina redaktor naczelny gazety "Roland". Prokuratura prowadziła niemal 30 spraw o przywłaszczenie części średniowiecznego znaleziska. Większość z nich została umorzona. Przedmioty, które wróciły do śledczych, były zdewastowane. Przed sądem stanęły trzy osoby, które nie oddały znalezionych kosztowności. Mężczyźni usłyszeli wyroki od sześciu miesięcy do półtora roku więzienia. "Ten skarb to było nasze średzkie przekleństwo. Byłoby lepiej, gdyby nikt go nie znalazł. Przynajmniej spokój był. A tak to tylko zamieszanie i kłopoty. Milicja, prokurator... jeden na drugiego donosił" – przytaczał wypowiedź jednego z mieszkańców Bonek w swojej książce. Gdy po latach średniowieczna fortuna została scalona, można było przystąpić do jej konserwacji. Ta miała się odbyć we Wrocławiu, ale ostatecznie stanęło na Krakowie. To właśnie tam, siedem lat po wydobyciu z ziemi, pierwszy raz skarb wystawiono na widok publiczny. O ekspozycji rozpisywała się prasa i relacjonowała ją telewizja. Później precjoza przewieziono do Środy Śląskiej.

Zaskakujący powrót orła

Dokumenty, do których dotarli dziennikarze lokalnej gazety. Na zdjęciu woreczki, w których ukryto średniowieczne monetyroland-gazeta.pl

Po latach o skarbie, który okrzyknięto znaleziskiem tysiąclecia, ponownie stało się głośno. – Policjanci z CBŚ w centrum Olsztyna zatrzymali dwóch mieszkańców Torunia, 59-letniego Ryszarda K. i jego 21-letniego syna Adama. W torbie należącej do 59-latka policjanci znaleźli pozawijane w chusteczki elementy skarbu średzkiego – informowała w 2005 r. Anna Siwek, ówczesna rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji.

Funkcjonariusze odzyskali wtedy część korony, czyli orła z pierścieniem w dziobie, wysadzany kamieniami szlachetnymi złoty pierścień, element łączący segmenty korony i grosz praski. K. twierdził, że wszystkie rzeczy kupił na giełdzie staroci w Warszawie. Miał zapłacić za nie 800 złotych, ale w Olsztynie próbowali sprzedać je za 50 tys. dolarów. Mężczyźni zostali skazani za próbę sprzedaży skarbu.

"Pewna część uległa bezpowrotnemu zaginięciu"

Części wciąż nie odnaleziono. Tomasz Bonek, autor książek o skarbie średzkim, dotarł do pisma wrocławskiej delegatury NIK z grudnia 1988 r. Już wtedy kontrolerzy raportowali, że w Środzie Śląskiej doszło do "rażących zaniedbań i lekceważącego stosunku do ustawowych obowiązków", co w efekcie "stworzyło możliwości do rozgrabienia, uszkodzenia, a nawet zniszczenia" znacznej części znaleziska. "Nie można również wykluczyć i tego, że pewna ilość przedmiotów zabytkowych uległa bezpowrotnemu zaginięciu" – odnotowano w dokumencie. Obecnie skarb średzki można oglądać w muzeum w Środzie Śląskiej. Jego właścicielem jest Muzeum Narodowe we Wrocławiu. – Ekspozycja jest u nas, ale czasowo jeździ po różnych miejscach. Ostatnie trzy miesiące roku spędza zawsze we Wrocławiu. Czasami skarb albo jego elementy wyjeżdżają na wystawy zagraniczne – mówi dyrektor placówki. I dodaje: nie ma innej takiej ekspozycji w Polsce, w Europie też nie. – Żaden z odnalezionych nie ma tak pięknej korony i z żadnym nie wiążą się tak dramatyczne zdarzenia. To naprawdę coś wyjątkowego – przekonuje Borowski.

Dziś mieszkańcy ze wstydem mówią o wydarzeniach sprzed 28 lat.

– Kilka osób z tego skorzystało - powiedział tajemniczo jeden z nich reporterowi magazynu "Czarno na Białym". Inna z kobiet dodawała: każdy chciał zobaczyć, co to jest. - Miałam nawet taką monetę. Masa ludzi to zbierała, chodzili, sprzedawali – stwierdziła w rozmowie z reporterem TVN24.

Szukać przyjeżdżali też mieszkańcy pobliskich miejscowości. Szabrowała większość. Później w lokalnych barach monety wymieniali na piwo, czasem wódkę. To był chodliwy towar.

Skarb znaleziony przez trzylatka

Odnalezione elementy skarbu tysiącleciatvn24

W historii wiele jest przypadkowych odkryć kosztowności sprzed wieków. W 1868 r. na antyczny skarb natknęli się żołnierze prowadzący prace ziemne w niemieckim Hildesheim. Na znalezisko składało się niemal 70 srebrnych elementów zastawy stołowej, które prawdopodobnie stanowiły polowe wyposażenie rzymskiego dowódcy Warusa.

Ponad 100 lat później robotnicy, którzy wkroczyli na plac budowy w miejscowości Ravenshead, nie spodziewali się, że odkryją jeden z największych skarbów w Wielkiej Brytanii. Kopiąc dół pod fundamenty, natknęli się na XV-wieczne kosztowności, wśród których było ponad 1,2 tys. złotych monet i biżuteria. Zbiór odkupili muzealnicy za 300 tys. funtów.

Jeden z części starożytnej zastawy stołowej znalezionej na terenie Niemiecsailko | Wikipedia CC-BY SA 3.0

W 1992 r. pewien Anglik zgubił na swoim polu, w okolicach wioski Hoxne, młot. O pomoc w jego odnalezieniu poprosił znajomego, który miał wykrywacz metali. Młota nie znaleźli, ale okazało się, że pod ziemią zakopano złotą biżuterię, niemal 15 tys. rzymskich monet i srebrne łyżki. Wartość znaleziska oszacowano na 1,75 mln funtów.

Średniowieczne kosztowności w 2007 r. znalazł też obywatel Austrii, który w swoim ogródku powiększał oczko wodne. Wszystko, co znalazł, zapakował do worków i umieścił w piwnicy. Tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że mogą być coś warte. Precjoza pokryte były grubą warstwą ziemi, a on nie zadał sobie trudu, by je oczyścić. Gdy kilka lat później przygotowywał się do przeprowadzki, przypomniał sobie o znalezisku. Zdjęcia niektórych jego elementów zamieścił w internecie i poprosił o pomoc w ich identyfikacji. Zamiast tego usłyszał poradę, by zgłosił się do urzędników. XIV-wieczne artefakty znalezione przez mieszkańca Wiener Neustadt były bogato zdobione i zostały uznane za jeden z największych skarbów odkrytych na terenie Austrii.

Wartość skarbu z Hoxne oszacowano na 1,75 mln funtówMike Peel | CC BY-SA 4.0

Jednym z najszybszych odkryć, do tego dokonanych przez najmłodszego znalazcę, jest skarb z Hockley. W maju 2009 r. kilka minut po tym, jak trzylatek zaczął bawić się wykrywaczem metali swojego ojca, znalazł w ziemi złoty medalion z początku XVI wieku. Według ekspertów mógł on należeć do członka rodziny królewskiej. Ojciec chłopca mówił dziennikarzom: "Poszukiwanie skarbów od 15 lat jest moim hobby, ale nigdy nie znalazłem czegoś takiego". Wartość zawieszki oszacowano na 2,5 mln funtów.

W tym samym roku niedaleko brytyjskiego Lichfield emeryt hobbystycznie zajmujący się poszukiwaniem skarbów odnalazł 3500 przedmiotów, wśród nich było 5 kg złotych i niemal 1,5 kg srebrnych. Skarb wyceniono na 3,26 mln funtów. Dziś m.in. zdobione kamieniami rękojeści mieczy i złote pierścienie zaręczynowe znajdują się w British Museum w Londynie.

Polskie skarby to głównie monety

W Polsce również dokonywano przypadkowych odkryć, jednak znacznie mniejszych niż te za granicą. W 1987 r. na terenie Głogowa dwaj mężczyźni pracujący na terenie ogródków działkowych trafili na kilkadziesiąt starych monet. Skarb liczył ich w sumie 20 638 całych srebrnych, kilka tysięcy ich fragmentów oraz siedem sztabek i jedną bryłkę srebra. W 2015 roku dwa gliniane garnki pełne srebrnych monet znaleziono w województwie lubuskim.

Z kolei rolnik spod Jasła (woj. podkarpackie) w trakcie oglądania swojego zboża zauważył wystające z gleby złote druty. Okazało się, że to trzy bransolety pochodzące z epoki brązu. Mężczyzna za swoje znalezisko dostał 50 tys. złotych nagrody z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zabytkowe bransolety trafiły do Muzeum Podkarpackiego w Krośnie.

W 2015 roku na brzegu jeziora pod Szczecinkiem wędkarze szukali robaków. Jednak zamiast przynęty znaleźli arabskie monety sprzed tysiąca lat. Większość z nich została wybita w Samarkandzie. Na Pomorze trafiły najprawdopodobniej przez skandynawskich kupców.

Na początku lutego 2016 r. do urzędników z Wałbrzycha zgłosił się mężczyzna, który w pobliskim lesie znalazł dwa dzbany wypełnione praskimi groszami. Miejsce zostało sprawdzone przez służby konserwatorskie i archeologiczne, ale więcej skarbów nie znaleziono. Z wnioskiem o nagrodę dla znalazcy wystąpił do ministerstwa wojewódzki konserwator zabytków.

Nie o wszystkich odkryciach jednak się dowiadujemy, a jeśli już, to czasami zbyt późno. Tak się stało ze skarbem z Zagórzyna koło Kalisza. Jesienią 1926 lub wiosną następnego roku właściciele pola położonego w tejże wsi znaleźli duży kocioł, w którym było m.in. 20 kg srebrnych monet rzymskich, monety złote, a także sześć unikatowych złotych medalionów z IV w. oraz złota figurka. Część przedmiotów, w tym kilka medalionów, przetopiono. Dwa ocalałe znajdują się w muzeach w Nowym Jorku i Berlinie.

Berło Zygmunta I Starego z klasztornego skarbca

Są też skarby, które nigdy nie zostały utracone, a raczej na lata zapomniane. Tak było z ostatnim odkryciem spod Wawelu. W marcu 2016 roku w Krakowie w trakcie prac inwentaryzacyjnych w skarbcu klasztoru dominikanów odnaleziono fragmenty berła królewskiego. Znajdują się na nich inskrypcje, które są skrótem od słów "Sigismundus Primus Dei Gratia Rex Poloniae" ("Zygmunt Pierwszy z Bożej łaski król Polski"). Dodatkowo widnieją na nich herby Polski (Orzeł) i Litwy (Pogoń). To prawdopodobnie fragment berła Zygmunta I Starego.

– To obiekty klasy zero, są bezcenne – podkreśla Karolina Nowak, historyk prowadząca prace w klasztorze.

Złote okucia mogły być elementem berła królewskiegoKarolina Nowak

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Pozostałe wiadomości

Nie chcę, by cokolwiek złego stało się Europie, ale chcę, żeby płaciła swoje rachunki. Wojna w Ukrainie w znacznie większym stopniu dotyka ich. Nas dzieli ocean, ich nie - powiedział w wywiadzie dla magazynu "Time" były prezydent USA Donald Trump, który w tym roku będzie ubiegać się prawdopodobnie o powrót do Białego Domu. Zaznaczył, że jeśli zostanie prezydentem, będzie kontynuował pomoc dla Kijowa. - Ale Europa też musi robić swoje, a tego nie robi - stwierdził. Mówił też, że największym wrogiem Stanów Zjednoczonych nie są Chiny ani Rosja, lecz jego przeciwnicy wewnątrz kraju.

"Chcę, by Europa płaciła". Donald Trump o NATO, Rosji i Ukrainie

"Chcę, by Europa płaciła". Donald Trump o NATO, Rosji i Ukrainie

Źródło:
Time, PAP

Ukraińskie władze opublikowały nagranie z kamery monitoringu, na którym widać ostrzał Odessy. W wyniku ataku doszło do serii eksplozji. Rosjanie uderzyli pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym w jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w mieście. Zginęło co najmniej pięć osób, a 32 zostały ranne.

Uderzyli w Odessę pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym. Nagranie z kamery monitoringu

Uderzyli w Odessę pociskiem balistycznym z ładunkiem kasetowym. Nagranie z kamery monitoringu

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

Na indonezyjskiej wyspie Ruang wybuchł we wtorek wulkan. Kolumna erupcyjna osiągnęła wysokość pięciu kilometrów. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób - podała agencja Reuters. Służby ostrzegają przed możliwym wystąpieniem tsunami.

Fontanna lawy i pyłu. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób

Fontanna lawy i pyłu. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, BNPB, PAP

"To dla mnie zaszczyt być liderem listy PiS na Podkarpaciu w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego" - przekazał we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych były prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Daniel Obajtek "jedynką" PiS na Podkarpaciu

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Daniel Obajtek "jedynką" PiS na Podkarpaciu

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne "pogratulował polskiemu rządowi wszczęcia śledztwa", odnosząc się do doniesień medialnych sugerujących powiązania byłego już prezesa spółki Orlen Trading Switzerland z terrorystyczną organizacją Hezbollah. "Oczekujemy wyników dochodzenia" - napisał dyplomata w mediach społecznościowych.

Orlen, Obajtek i pytanie o Hezbollah. Ambasador Izraela komentuje

Orlen, Obajtek i pytanie o Hezbollah. Ambasador Izraela komentuje

Źródło:
tvn24.pl

Postawiono zarzuty dwóm mężczyznom, którzy we wrześniu ubiegłego roku, pod osłoną nocy, ścięli słynny jawor z Sycamore Gap w Parku Narodowym Northumberland w północno-wschodniej Anglii. Ścięcie drzewa wywołało oburzenie i rozpacz mieszkańców Wysp - donosi Reuters. 

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Ścięli jedno z najczęściej fotografowanych drzew w Wielkiej Brytanii. Usłyszeli zarzuty

Źródło:
Reuters

Jaki gest w polskim alfabecie palcowym symbolizuje literę "a"? Czy jest to wystawiony w górę mały palec, kciuk skierowany w dół, rozprostowana dłoń czy może zaciśnięta dłoń? Na takie pytanie za 125 tysięcy złotych w "Milionerach" odpowiadał Mateusz Kobos z Bytomia.

"Milionerzy". Gest, który symbolizuje literę "a" - pytanie za 125 tysięcy złotych

"Milionerzy". Gest, który symbolizuje literę "a" - pytanie za 125 tysięcy złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Duralex, francuska firma zajmująca się produkcją naczyń ze szkła hartowanego, w tym popularnych w Polsce szklanek, ogłosiła upadłość - podają zagraniczne media. Trwają poszukiwania nowego nabywcy tego, co z zakładu pozostało. Pracownicy nie tracą nadziei, że uda się uniknąć utraty 230 miejsc pracy.

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Znany producent ogłasza upadłość. "Miażdżący cios"

Źródło:
"Le Monde"

Ministra do spraw równości Katarzyna Kotula stwierdziła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "wielkim hamulcowym" rządowego projektu ustawy w sprawie związków partnerskich jest wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i PSL. - Być może jest tak, że premier Kosiniak-Kamysz, ze względu na kolejne wybory - tym razem europejskie - nie chce dzisiaj powiedzieć, że zgadza się na rządowy projekt o związkach partnerskich - dodała.

Co z ustawą o związkach partnerskich? Ministra wskazuje na "wielkiego hamulcowego"

Co z ustawą o związkach partnerskich? Ministra wskazuje na "wielkiego hamulcowego"

Źródło:
TVN24

W 2020 roku rozpoczął się proces księdza Mariana W., oskarżonego o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Pokrzywdzonych miało zostać 22 chłopców. Po czterech latach postępowania sądowego sprawa rusza od początku. Jednocześnie ośmiu poszkodowanych domaga się od tarnowskiej kurii łącznie 12 milionów złotych odszkodowania.

"Dotykanie po genitaliach, w okolicach krocza". Byli ministranci chcą 12 milionów złotych odszkodowania od kurii

"Dotykanie po genitaliach, w okolicach krocza". Byli ministranci chcą 12 milionów złotych odszkodowania od kurii

Źródło:
Fakty TVN

Polsce będzie coś groziło, kiedy "w Unii nie będziemy i wtedy, kiedy Unia będzie od środka rozwalana" - mówiła w "Kropce nad i" ubiegająca się o mandat w PE Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Zdaniem posła klubu PiS i kandydata do europarlamentu Michała Wójcika "dzisiaj jest walka o suwerenność Polski".

Kucharska-Dziedzic o tym, co nam zagrozi poza Unią Europejską, Wójcik o "walce o suwerenności"

Kucharska-Dziedzic o tym, co nam zagrozi poza Unią Europejską, Wójcik o "walce o suwerenności"

Źródło:
TVN24

Obowiązek zbiórki opakowań po mleku i produktach mlecznych w ramach sytemu kaucyjnego zostanie przesunięty na 2026 rok - wynika z opublikowanego we wtorek projektu ustawy odnoszącego się do funkcjonowania systemu kaucyjnego. Przedstawiciele branży napojowej oraz handlu apelowali wcześniej, aby spod systemu kaucyjnego wyłączyć opakowania po mleku i napojach mlecznych. W ich ocenie zbieranie takich opakowań mogłoby skończyć się "zafundowaniem sobie bomby biologicznej".

Branża ostrzegała przed "bombą biologiczną". Jest reakcja rządu

Branża ostrzegała przed "bombą biologiczną". Jest reakcja rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek przebywa poza Polską - przekazał poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Jak dodał, został o tym poinformowany premier Donald Tusk. - Jest na Węgrzech, czyli schronił się u Orbana, czyli schronił się u swoich kontrahentów - dodał Szczerba w rozmowie z reporterką TVN24.

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Szczerba: Obajtek przebywa poza Polską, przekazałem informację premierowi

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

W województwach zachodniopomorskim, pomorskim i warmińsko-mazurskim trwa ćwiczenie Defender-24. Od 4 do 6 maja planowane są tam przemieszczenia kolumn wojskowych. Poinformował o tym we wtorek Sztab Generalny Wojska Polskiego, apelując o zachowanie szczególnej ostrożności na drodze.

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Kolumny wojskowe na drogach w trzech województwach

Źródło:
PAP

Trzech tajkonautów wróciło we wtorek na Ziemię. Tym samym zakończyła się ich sześciomiesięczna misja na chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. - Jestem dumny z mojej ojczyzny - powiedział Tang Hongbo, jeden z tajkonautów.

Półroczna misja dobiegła końca. Tajkonauci wrócili na Ziemię

Półroczna misja dobiegła końca. Tajkonauci wrócili na Ziemię

Źródło:
Reuters, PAP, AP

Maspex sfinalizował we wtorek proces przejęcia spółki Jan Becher - Karlovarská Becherovka, w wyniku czego polska spółka stała się właścicielem czeskiej marki alkoholu Becherovka oraz zakładu produkcyjnego i magazynu w Karlovych Varach. Transakcja została zrealizowana z firmą The Pernod Ricard Group.

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Słynna czeska marka trafia w polskie ręce

Źródło:
PAP

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otwiera kwietniowy ranking zaufania CBOS. Tuż za liderem Polski 2050 uplasował się wicepremier, szef MON i koalicjant z Trzeciej Drogi - Władysław Kosiniak-Kamysz. Na trzecim miejscu, ex aequo, są prezydent stolicy Rafał Trzaskowski oraz prezydent RP Andrzej Duda. Z największą nieufnością spotyka się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Liderzy Trzeciej Drogi na czele rankingu zaufania. Trzecie miejsce dla dwóch prezydentów

Źródło:
PAP

Obecność w Unii Europejskiej jest częścią naszej wielkiej, wspaniałej historii - powiedział prezydent Andrzej Duda w orędziu na 20-lecie członkostwa we Wspólnocie. - 1 maja 2004 roku to był bardzo dobry dzień dla Polski. Kilka pokoleń marzyło, by powrócić do politycznej wspólnoty zachodniego świata, zjednoczonej Europy - zaznaczył. Zachęcał też do udziału w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Od tego, jakich reprezentantów wybierzemy, będzie zależał kierunek, w którym będzie podążała Unia oraz to, jak polskie sprawy będą w Unii prowadzone - podkreślił prezydent.

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Prezydent Andrzej Duda: 20 lat naszej obecności w Unii to wielki sukces każdego z nas

Źródło:
tvn24.pl

Z ministerstwa funduszy w czwartek niespodziewanie odeszła Małgorzata Szczepańska, która kierowała departamentem nadzorującym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w czasie, gdy doszło do afery NCBR - ustalił tvn24.pl. Nasze informacje potwierdziła szefowa tego resortu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która powiedziała, że urzędniczka odeszła "przez NCBR". - Będzie trzęsienie ziemi. Była królową, która decydowała o rozdzielaniu miliardów i mówiła dyrektorom NCBR, co mają robić - mówi nasz informator.

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Źródło:
tvn24.pl

Nastoletni chłopiec zginął, a cztery inne osoby zostały ranne po wtorkowym ataku z użyciem miecza w Londynie. Sprawca został aresztowany przez policję. Służby twierdzą, że zdarzenie nie miało podłoża terrorystycznego.

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Atak z użyciem miecza w Londynie. Policja o "wielu ofiarach"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl. BBC

49-letnia Suzanne Morphew wybrała się na przejażdżkę rowerową w maju 2020 r. Nigdy nie wróciła do domu. Po latach znaleziono jej szczątki. Sekcja zwłok, której wyniki przedstawiono wczoraj, wykazała, że kobieta ​​zmarła w wyniku zabójstwa. W jej organizmie stwierdzono obecność "mieszanki leków używanej do unieruchamiania zwierząt".

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Sekcja zwłok zaginionej 49-latki. "Zabójstwo", w organizmie stwierdzono "leki do unieruchamiania zwierząt"

Źródło:
CNN, CBS, ABC News

Rząd przyjął we wtorek projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Regulacja przedłuża ochronę tymczasową dla osób uciekających przed wojną do 30 września 2025 roku. Zmiany zakładają także wprowadzenie dodatkowego kryterium wypłaty 800 plus dla Ukraińców.

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

800 plus dla Ukraińców. Jest dodatkowy warunek

Źródło:
PAP

Prezydent Andrzej Duda mianował generała broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a generała brygady Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej. Informację przekazało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Prezydent mianował wojskowych dowódców

Źródło:
PAP
Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Były prezes Orlen Trading Switzerland Samer A. na razie nie został wezwany przez prokuraturę, w związku z czym nie wiadomo, gdzie przebywa - powiedziała prokurator regionalna w Warszawie Małgorzata Adamajtys. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przekazał, że Prokuratura Regionalna w Gdańsku prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, dlaczego wobec Libańczyka zastosowano poręczenie majątkowe.

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Źródło:
PAP, TVN24, RMF FM

Na chwilę obecną są prowadzone trzy główne postępowania w sprawie Orlenu - powiedział prokurator krajowy Dariusz Korneluk na konferencji prasowej. Przekazał też, że w związku z tym doszło do przeszukań, między innymi u byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka.

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Prokurator krajowy: trzy główne postępowania w sprawie Orlenu

Źródło:
TVN24

13-letni chłopiec odnalazł na plaży plastikową figurkę-ośmiornicę słynnego producenta klocków. Jak podają brytyjskie media, jest ona jedną z kilku tysięcy, które wpadły do morza ponad ćwierć wieku temu w wyniku uderzenia fali w kontenerowiec Tokyo Express. Zbieracze zatopionych klocków tłumaczą, że ośmiornica jest postrzegana przez nich jako "święty Graal".

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Poszukiwacze klocków z zatopionego transportu nazywają ją "świętym Graalem". 13-latek odnalazł rzadką figurkę

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zdecydował o przekazaniu do windykacji kary pieniężnej od Radia ZET. Chodzi o kwotę 476 tysięcy złotych. Wcześniej szef KRRiT podobne decyzje podjął wobec spółki TVN S.A. oraz radia TOK FM. Działaniom Macieja Świrskiego sprzeciwiają się organizacje dziennikarskie.

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24