Jest wart blisko 100 milionów dolarów. Jego odkrycie wywołało gorączkę złota

[object Object]
Skarb średzki jest jednym z najcenniejszych odkryć w Europietvn24
wideo 2/2

Skarbu ze Środy Śląskiej nikt nie szukał. Znaleziono go przypadkiem. Dwukrotnie. Odnalezienie precjozów sprzed wieków rozbudziło gorączkę złota. Każdy chciał mieć dla siebie kawałek skarbu, który okazał się jednym z najcenniejszych europejskich odkryć XX wieku. Z okazji 30. rocznicy jego odnalezienia w Muzeum Narodowym we Wrocławiu przygotowano specjalną wystawę.

"Złoty pociąg" z 65. kilometra linii Wrocław – Wałbrzych wciąż czeka na odkrycie. Przynajmniej tak twierdzi Piotr Koper - eksplorator, który nie składa broni i zapowiada, że kolejne prace poszukiwawcze mogą odbyć się jeszcze w tym roku. Choć dziś już nikt głośno nie mówi o sztabach złota czy kamieniach szlachetnych, to wielu liczy, że pod ziemią ukryty jest prawdziwy skarb, być może tak cenny, jak ten odkryty ponad 30 lat temu na Dolnym Śląsku.

Od 2 października do 30 grudnia jeden z najcenniejszych skarbów odnalezionych w Europie w XX wieku będzie można oglądać na wystawie "Skarb Średzki. Trzydziestolecie odkrycia" w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Na wystawie po raz pierwszy zostaną pokazane razem wszystkie elementy bezcennego znaleziska: klejnoty, złote i srebrne monety i fragmenty naczyń, w których skarb został znaleziony.

Skarb ze Środy Śląskiej w ziemi przeleżał ponad 600 lat. Nikt go nie szukał, bo nikt nie wiedział, że w ogóle istnieje.

Król oddał w zastaw, bankier ukrył na ponad 600 lat

Była połowa XIV wieku. Na terenie dzisiejszego Dolnego Śląska szalała dżuma. O roznoszenie choroby oskarżano Żydów. Jednym z nich był Mojżesz, bogaty bankier mieszkający w Środzie Śląskiej.

W obawie przed prześladowaniami pod osłoną nocy zakopał kosztowności w piwnicy swojego domu. Musiał uciekać w pośpiechu, więc kopał niedbale i płytko. Po ukryte bogactwa pewnie miał zamiar wrócić, ale nigdy tego nie zrobił. Skąd u bankiera złota korona i biżuteria? Królewskie insygnia były własnością Karola IV Luksemburskiego, króla Czech, który potrzebował wsparcia finansowego. Klejnoty zastawił w zamian za zastrzyk gotówki. Gdy został Świętym Cesarzem Rzymskim, być może próbował odszukać Mojżesza i odzyskać zastawioną fortunę. Jednak kosztowności odnalazły się dopiero po ponad 600 latach, pod koniec XX wieku.

3424 praskie grosze

Co to znaczy znaleźć skarb, mieszkańcy Środy Śląskiej poczuli na własnej skórze 8 czerwca 1985 r. W upalną sobotę robotnicy w pocie czoła pracowali na budowie przy ul. Daszyńskiego. W pewnym momencie Ryszard Widurski zahaczył łyżką koparki o przedmiot tkwiący w ziemi. Okazało się, że to gliniany dzban, w którym mieniły się monety.

Widok nieznanego bilonu rozpalił wyobraźnię. Do wykopu rzucał się, kto mógł. Każdy chciał mieć tajemniczą monetę. Pół godziny później na miejscu pojawili się milicjanci. Zabezpieczyli znalezisko, ale nie teren. Gdy zapadł zmrok, na budowie pojawił się tłum wyposażony we wszystko, czym dało się kopać.

Miejsce odkrycia skarbu z 1985 rokuMilicja Obywatelska w Środzie Śląskiej/ Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

Następnego dnia po odnalezione monety przyjechał ówczesny dyrektor Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu. Prace na budowie wznowiono. Nad zabezpieczonym skarbem pochylili się specjaliści. Okazało się, że to 3424 praskie grosze, w dodatku nie byle jakie, bo srebrne.

"Odkryty przed chwilą skarb jest bliźniaczy do wcześniej odkrytego"

– 24 maja 1988 r., we wtorek, w równie upalny dzień co trzy lata wcześniej, muzeum zostało poinformowane przez milicję o odkryciu monet na placu budowy przy tej samej ulicy, pod numerem 14. Kilkanaście metrów na zachód od miejsca znalezienia pierwszego skarbu – wspomina Zbigniew Aleksy, starszy kustosz w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej, który poszedł obejrzeć znalezisko.

Było podobnie jak trzy lata wcześniej: dół kopano pod budynek, który planowano tam postawić, a gruz wywożono na pobliskie wysypisko. – Teren był od kilkudziesięciu lat objęty nadzorem konserwatora zabytków, ale również tym razem nikomu nie przyszło do głowy, by wprowadzić tu nadzór archeologiczny – mówi Grzegorz Borowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej. W pewnym momencie robotnicy natknęli się na gliniany dzban. W środku były znane już mieszkańcom monety. – Choć moje doświadczenie archeologiczne w tamtym czasie było prawie żadne, to nie miałem najmniejszych wątpliwości, że odkryty przed chwilą skarb jest bliźniaczy do tego wcześniejszego – przyznaje Zbigniew Aleksy, któremu liczba monet wydała się podejrzanie mała. Część zdążyła już zniknąć w kieszeniach gapiów.

Pracownicy muzeum i budowlańcy zaczęli przesiewać piasek za pomocą sit, które mieli pod ręką. – To było niezwykłe. Co jakiś czas na sicie ukazywała się srebrna moneta. Tej radosnej atmosfery nie mąciły nawet wrzucane do wykopu ówczesne niklowe dwuzłotówki. Niektórzy chcieli nas w ten sposób zmylić – opowiada kustosz.

"Spożywamy piwo, a nagle koło nas przechodzą pielgrzymki"

Fragment średniowiecznego naczynia w którym znaleziono monetyR. Żłobiński | Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

W tym czasie Wiktor Kalita, młody dziennikarz, pił piwo z kolegą w pobliskiej knajpie. – Produkowano je we Wrocławiu, ale tam nie można było się go napić. Przyjechaliśmy, spożywamy to piwo, a nagle koło nas przechodzą pielgrzymki ludzi. Całe tłumy – opowiada Kalita, dziś pełniący obowiązki redaktora naczelnego średzkiej gazety "Roland". I opisuje, że starsi szli ze szpadlami i łopatami, a dzieci z łyżkami od kompletów obiadowych. – Pytam ich, dokąd idą. A oni, że skarbów szukać. To był temat – wspomina dziennikarz. Żeby nie powtórzyć błędu sprzed trzech lat, w nocy wykopu pilnowali milicjanci. Teren zabezpieczono, a eksperci sprawdzili plac budowy. Nic na nim nie znaleźli, więc zezwolili na dalsze prace. Milicjanci jeszcze kilkukrotnie odwiedzali robotników. W aktach, publikowanych obecnie przez gazetę "Roland", zapisali: "nie ustalono, czy któryś z pracowników dokonał kradzieży tych monet".

Muzealnicy musieli być bardzo ostrożni, najpierw ukryli skarb w baraku na budowie. – W pewnym momencie kolega wyszedł z roześmianą twarzą. Po niemiecku krzyknął, że "mamy złoto". Liczył chyba, że nikt nie zrozumie, a ja poczułem się jak członek tajnego sprzysiężenia, któremu właśnie przekazano ściśle tajną informację. Pokazał mi osiem złotych monet – relacjonuje Zbigniew Aleksy, pracownik muzeum.

1000 złotych dla dorosłego, 500 złotych dla dziecka

Przesiewanie piasku w poszukiwaniu monetR. Żłobiński | Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej

Ktoś wpadł na pomysł, że skoro gruz z budowy był wywożony na wysypisko, to i kosztowności mogą znajdować się właśnie tam. Nocami na otwartym dla wszystkich terenie wygrzebywali je mieszkańcy. – Tu dopiero wybuchła gorączka złota. Istne szaleństwo – wspomina dziś Ryszard Żłobiński, fotograf, który uwieczniał na kliszy pierwsze dni po odkryciu średzkiego skarbu. Szaber stał się hobby. To, co znaleziono, ludzie dzielili między sobą. Często ogarnięci gorączką złota bezpardonowo niszczyli zabytkowe przedmioty, np. dzielili szpadlami na części.

Władze Środy Śląskiej postanowiły zniechęcić ludzi do rozkradania skarbu. "Dwa dni po odkryciu naczelnik miasta i gminy oraz dyrektor regionalnego muzeum postanowili rozpocząć akcję skupowania znaleziska od prywatnych znalazców. Za sztukę płacili dorosłym tysiąc złotych, a kiedy przychodziły dzieci, dostawały tylko połowę tej stawki" (przeciętna pensja w 1988 r. wynosiła 53 tys. zł – red. ) – pisze Tomasz Bonek w książce "Miasto Skarbów. Złoto, PRL i tajemnice Środy Śląskiej". Pojawiły się też ogłoszenia o nagrodach dla uczciwych, którzy skarb zdecydują się oddać. Za to prasa straszyła konsekwencjami i przypominała, że zabytki należą do państwa.

"Osoby o szczególnych walorach moralnych" w pogoni za skarbem

Za dnia na wysypisku skarbów oficjalnie szukali m.in. uczniowie z miejscowej podstawówki. Znajdowali monety i biżuterię. Później w poszukiwania włączono grupę przyszłych milicjantów. W sierpniu 1988 r. "Gazeta Robotnicza" pisała: "do tych prac potrzebne są osoby o szczególnych walorach moralnych". Tadeusz Kaletyn, ówczesny szef Wojewódzkiego Ośrodka Archeologiczno-Konserwatorskiego oceniał: "Środa Śląska to synonim skarbu na śmietniku". Wojewódzka rada narodowa we Wrocławiu na poszukiwania skarbów przeznaczyła dodatkowe środki – 2 mln złotych. Po co? Powody były uzasadnione. "Są dowody, że 10 wywrotek piasku i ziemi, wśród których mogły być przedmioty o wartości historycznej i naukowej, wywieziono na pobocze jednej ze średzkich ulic" – twierdzili dziennikarze prasowi. Tymczasem ci telewizyjni ogłosili: skarb średzki wart jest wiele miliardów złotych. Z kolei fachowcy oszacowali, że wartość średzkich skarbów to około 100 milionów dolarów. – Kwota była rzeczywiście astronomiczna, ale takich rzeczy się nie wycenia. Dziś to nie jest istotne. Skarb jest bezcenny – twierdzi obecny dyrektor średzkiego muzeum.

Kosztowności zawróciły w głowie niejednemu. Nie pomagały nawoływania i prośby prasy o przyzwoitość. Dopiero w sierpniu teren, przekopanego już, wysypiska został zabezpieczony. Decyzje dotyczące skarbu mozolnie zapadały na najwyższych szczeblach władzy. Ówczesny minister kultury i sztuki Aleksander Krawczuk ustanowił nawet specjalną nagrodę w wysokości trzykrotnej ceny kruszcu dla każdej osoby, która zdecydowałaby się na przekazanie urzędnikom zabytków należących do skarbu średzkiego. Chętni mieli na to w sumie 21 dni. W ten sposób udało się odzyskać m.in. monety, fragmenty korony i biżuterię. Nagroda została później nazwana przez prasę "niezbędną, ale dwuznaczną etycznie".

Korona jest najcenniejszą częścią Skarbu średzkiego. Jest klejnotem kobiecym zamówionym z okazji ślubu, na co wskazuje motyw pierścieni – oznaka małżeńskiego zobowiązania i symbol dobrej wróżby. Prawdopodobnie jej ostatnią właścicielką była Blanka de Valois, pierwsza żona Karola IV Luksemburskiego, zmarła w 1348 r., a więc niedługo przed domniemanym czasem ukrycia i utraty skarbu. Korona wykonana została w XIV w. i jest jedyną istniejącą koroną tego rodzaju, a niezwykle wysoka jakość pracy złotnika nadaje jej wyjątkową wartość.
Korona ze skarbu średzkiegoKorona jest najcenniejszą częścią Skarbu średzkiego. Jest klejnotem kobiecym zamówionym z okazji ślubu, na co wskazuje motyw pierścieni – oznaka małżeńskiego zobowiązania i symbol dobrej wróżby. Prawdopodobnie jej ostatnią właścicielką była Blanka de Valois, pierwsza żona Karola IV Luksemburskiego, zmarła w 1348 r., a więc niedługo przed domniemanym czasem ukrycia i utraty skarbu. Korona wykonana została w XIV w. i jest jedyną istniejącą koroną tego rodzaju, a niezwykle wysoka jakość pracy złotnika nadaje jej wyjątkową wartość. Wikipedia - CC BY-SA 3.0

Akcja "Korona" z więziennym finałem

Skarby były przez niektórych tak pożądane, że gotowi byli odpowiadać przed sądem za ich posiadanie. Milicja rozpoczęła akcję pod kryptonimem "Korona". Funkcjonariusze mieli odzyskać wszystkie elementy znaleziska. Wkraczali do domów, przesłuchiwali podejrzanych, a ci potrafili chować kosztowności w lodówkach czy w ściennych kontaktach. Inni szybko pozbywali się monet. Często sprzedawali je Niemcom. – Jeden z podejrzanych był w trakcie budowy domu. Śledczy uważali, że rozkradziony skarb mógł ukryć w fundamentach, więc mu je rozwalili – przypomina redaktor naczelny gazety "Roland". Prokuratura prowadziła niemal 30 spraw o przywłaszczenie części średniowiecznego znaleziska. Większość z nich została umorzona. Przedmioty, które wróciły do śledczych, były zdewastowane. Przed sądem stanęły trzy osoby, które nie oddały znalezionych kosztowności. Mężczyźni usłyszeli wyroki od sześciu miesięcy do półtora roku więzienia. "Ten skarb to było nasze średzkie przekleństwo. Byłoby lepiej, gdyby nikt go nie znalazł. Przynajmniej spokój był. A tak to tylko zamieszanie i kłopoty. Milicja, prokurator... jeden na drugiego donosił" – przytaczał wypowiedź jednego z mieszkańców Bonek w swojej książce. Gdy po latach średniowieczna fortuna została scalona, można było przystąpić do jej konserwacji. Ta miała się odbyć we Wrocławiu, ale ostatecznie stanęło na Krakowie. To właśnie tam, siedem lat po wydobyciu z ziemi, pierwszy raz skarb wystawiono na widok publiczny. O ekspozycji rozpisywała się prasa i relacjonowała ją telewizja. Później precjoza przewieziono do Środy Śląskiej.

Zaskakujący powrót orła

Dokumenty, do których dotarli dziennikarze lokalnej gazety. Na zdjęciu woreczki, w których ukryto średniowieczne monetyroland-gazeta.pl

Po latach o skarbie, który okrzyknięto znaleziskiem tysiąclecia, ponownie stało się głośno. – Policjanci z CBŚ w centrum Olsztyna zatrzymali dwóch mieszkańców Torunia, 59-letniego Ryszarda K. i jego 21-letniego syna Adama. W torbie należącej do 59-latka policjanci znaleźli pozawijane w chusteczki elementy skarbu średzkiego – informowała w 2005 r. Anna Siwek, ówczesna rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji.

Funkcjonariusze odzyskali wtedy część korony, czyli orła z pierścieniem w dziobie, wysadzany kamieniami szlachetnymi złoty pierścień, element łączący segmenty korony i grosz praski. K. twierdził, że wszystkie rzeczy kupił na giełdzie staroci w Warszawie. Miał zapłacić za nie 800 złotych, ale w Olsztynie próbowali sprzedać je za 50 tys. dolarów. Mężczyźni zostali skazani za próbę sprzedaży skarbu.

"Pewna część uległa bezpowrotnemu zaginięciu"

Części wciąż nie odnaleziono. Tomasz Bonek, autor książek o skarbie średzkim, dotarł do pisma wrocławskiej delegatury NIK z grudnia 1988 r. Już wtedy kontrolerzy raportowali, że w Środzie Śląskiej doszło do "rażących zaniedbań i lekceważącego stosunku do ustawowych obowiązków", co w efekcie "stworzyło możliwości do rozgrabienia, uszkodzenia, a nawet zniszczenia" znacznej części znaleziska. "Nie można również wykluczyć i tego, że pewna ilość przedmiotów zabytkowych uległa bezpowrotnemu zaginięciu" – odnotowano w dokumencie. Obecnie skarb średzki można oglądać w muzeum w Środzie Śląskiej. Jego właścicielem jest Muzeum Narodowe we Wrocławiu. – Ekspozycja jest u nas, ale czasowo jeździ po różnych miejscach. Ostatnie trzy miesiące roku spędza zawsze we Wrocławiu. Czasami skarb albo jego elementy wyjeżdżają na wystawy zagraniczne – mówi dyrektor placówki. I dodaje: nie ma innej takiej ekspozycji w Polsce, w Europie też nie. – Żaden z odnalezionych nie ma tak pięknej korony i z żadnym nie wiążą się tak dramatyczne zdarzenia. To naprawdę coś wyjątkowego – przekonuje Borowski.

Dziś mieszkańcy ze wstydem mówią o wydarzeniach sprzed 28 lat.

– Kilka osób z tego skorzystało - powiedział tajemniczo jeden z nich reporterowi magazynu "Czarno na Białym". Inna z kobiet dodawała: każdy chciał zobaczyć, co to jest. - Miałam nawet taką monetę. Masa ludzi to zbierała, chodzili, sprzedawali – stwierdziła w rozmowie z reporterem TVN24.

Szukać przyjeżdżali też mieszkańcy pobliskich miejscowości. Szabrowała większość. Później w lokalnych barach monety wymieniali na piwo, czasem wódkę. To był chodliwy towar.

Skarb znaleziony przez trzylatka

Odnalezione elementy skarbu tysiącleciatvn24

W historii wiele jest przypadkowych odkryć kosztowności sprzed wieków. W 1868 r. na antyczny skarb natknęli się żołnierze prowadzący prace ziemne w niemieckim Hildesheim. Na znalezisko składało się niemal 70 srebrnych elementów zastawy stołowej, które prawdopodobnie stanowiły polowe wyposażenie rzymskiego dowódcy Warusa.

Ponad 100 lat później robotnicy, którzy wkroczyli na plac budowy w miejscowości Ravenshead, nie spodziewali się, że odkryją jeden z największych skarbów w Wielkiej Brytanii. Kopiąc dół pod fundamenty, natknęli się na XV-wieczne kosztowności, wśród których było ponad 1,2 tys. złotych monet i biżuteria. Zbiór odkupili muzealnicy za 300 tys. funtów.

Jeden z części starożytnej zastawy stołowej znalezionej na terenie Niemiecsailko | Wikipedia CC-BY SA 3.0

W 1992 r. pewien Anglik zgubił na swoim polu, w okolicach wioski Hoxne, młot. O pomoc w jego odnalezieniu poprosił znajomego, który miał wykrywacz metali. Młota nie znaleźli, ale okazało się, że pod ziemią zakopano złotą biżuterię, niemal 15 tys. rzymskich monet i srebrne łyżki. Wartość znaleziska oszacowano na 1,75 mln funtów.

Średniowieczne kosztowności w 2007 r. znalazł też obywatel Austrii, który w swoim ogródku powiększał oczko wodne. Wszystko, co znalazł, zapakował do worków i umieścił w piwnicy. Tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że mogą być coś warte. Precjoza pokryte były grubą warstwą ziemi, a on nie zadał sobie trudu, by je oczyścić. Gdy kilka lat później przygotowywał się do przeprowadzki, przypomniał sobie o znalezisku. Zdjęcia niektórych jego elementów zamieścił w internecie i poprosił o pomoc w ich identyfikacji. Zamiast tego usłyszał poradę, by zgłosił się do urzędników. XIV-wieczne artefakty znalezione przez mieszkańca Wiener Neustadt były bogato zdobione i zostały uznane za jeden z największych skarbów odkrytych na terenie Austrii.

Wartość skarbu z Hoxne oszacowano na 1,75 mln funtówMike Peel | CC BY-SA 4.0

Jednym z najszybszych odkryć, do tego dokonanych przez najmłodszego znalazcę, jest skarb z Hockley. W maju 2009 r. kilka minut po tym, jak trzylatek zaczął bawić się wykrywaczem metali swojego ojca, znalazł w ziemi złoty medalion z początku XVI wieku. Według ekspertów mógł on należeć do członka rodziny królewskiej. Ojciec chłopca mówił dziennikarzom: "Poszukiwanie skarbów od 15 lat jest moim hobby, ale nigdy nie znalazłem czegoś takiego". Wartość zawieszki oszacowano na 2,5 mln funtów.

W tym samym roku niedaleko brytyjskiego Lichfield emeryt hobbystycznie zajmujący się poszukiwaniem skarbów odnalazł 3500 przedmiotów, wśród nich było 5 kg złotych i niemal 1,5 kg srebrnych. Skarb wyceniono na 3,26 mln funtów. Dziś m.in. zdobione kamieniami rękojeści mieczy i złote pierścienie zaręczynowe znajdują się w British Museum w Londynie.

Polskie skarby to głównie monety

W Polsce również dokonywano przypadkowych odkryć, jednak znacznie mniejszych niż te za granicą. W 1987 r. na terenie Głogowa dwaj mężczyźni pracujący na terenie ogródków działkowych trafili na kilkadziesiąt starych monet. Skarb liczył ich w sumie 20 638 całych srebrnych, kilka tysięcy ich fragmentów oraz siedem sztabek i jedną bryłkę srebra. W 2015 roku dwa gliniane garnki pełne srebrnych monet znaleziono w województwie lubuskim.

Z kolei rolnik spod Jasła (woj. podkarpackie) w trakcie oglądania swojego zboża zauważył wystające z gleby złote druty. Okazało się, że to trzy bransolety pochodzące z epoki brązu. Mężczyzna za swoje znalezisko dostał 50 tys. złotych nagrody z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zabytkowe bransolety trafiły do Muzeum Podkarpackiego w Krośnie.

W 2015 roku na brzegu jeziora pod Szczecinkiem wędkarze szukali robaków. Jednak zamiast przynęty znaleźli arabskie monety sprzed tysiąca lat. Większość z nich została wybita w Samarkandzie. Na Pomorze trafiły najprawdopodobniej przez skandynawskich kupców.

Na początku lutego 2016 r. do urzędników z Wałbrzycha zgłosił się mężczyzna, który w pobliskim lesie znalazł dwa dzbany wypełnione praskimi groszami. Miejsce zostało sprawdzone przez służby konserwatorskie i archeologiczne, ale więcej skarbów nie znaleziono. Z wnioskiem o nagrodę dla znalazcy wystąpił do ministerstwa wojewódzki konserwator zabytków.

Nie o wszystkich odkryciach jednak się dowiadujemy, a jeśli już, to czasami zbyt późno. Tak się stało ze skarbem z Zagórzyna koło Kalisza. Jesienią 1926 lub wiosną następnego roku właściciele pola położonego w tejże wsi znaleźli duży kocioł, w którym było m.in. 20 kg srebrnych monet rzymskich, monety złote, a także sześć unikatowych złotych medalionów z IV w. oraz złota figurka. Część przedmiotów, w tym kilka medalionów, przetopiono. Dwa ocalałe znajdują się w muzeach w Nowym Jorku i Berlinie.

Berło Zygmunta I Starego z klasztornego skarbca

Są też skarby, które nigdy nie zostały utracone, a raczej na lata zapomniane. Tak było z ostatnim odkryciem spod Wawelu. W marcu 2016 roku w Krakowie w trakcie prac inwentaryzacyjnych w skarbcu klasztoru dominikanów odnaleziono fragmenty berła królewskiego. Znajdują się na nich inskrypcje, które są skrótem od słów "Sigismundus Primus Dei Gratia Rex Poloniae" ("Zygmunt Pierwszy z Bożej łaski król Polski"). Dodatkowo widnieją na nich herby Polski (Orzeł) i Litwy (Pogoń). To prawdopodobnie fragment berła Zygmunta I Starego.

– To obiekty klasy zero, są bezcenne – podkreśla Karolina Nowak, historyk prowadząca prace w klasztorze.

Złote okucia mogły być elementem berła królewskiegoKarolina Nowak

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Pozostałe wiadomości

- Rosja robiła, robi i będzie robiła to, co będzie chciała, jeżeli będzie mogła to robić - powiedział pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, komentując informacje o użyciu rakiety balistycznej średniego zasięgu przez Rosję przeciwko Ukrainie. Zaznaczył przy tym, że w tej chwili "Rosja de facto zaczyna przeć do jakichś negocjacji" i chce zdobyć przewagę przed rozmowami z Ukrainą i Zachodem. Anna Maria Dyner (Polityka Insight) oceniła, że czwartkowy atak z użyciem nowej potężnej broni "miał wywołać efekt psychologiczny".

"To nowa głowica, która dopiero jest testowana". Cel użycia? Psychologiczny

"To nowa głowica, która dopiero jest testowana". Cel użycia? Psychologiczny

Źródło:
TVN24

Marcelina Zawisza, posłanka koła Razem, podczas debaty w Sejmie nad nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, zarzuciła rządowi zbyt małe wydatki na ochronę zdrowia. Następnie podeszła do premiera Donalda Tuska i postawiła obok niego figurkę - jak to określiła - "złotego wandala niszczenia ochrony zdrowia".

"Złoty wandal" od posłanki dla premiera 

"Złoty wandal" od posłanki dla premiera 

Źródło:
TVN24

Donald Trump wskazał go na nowego prokuratora generalnego USA. Matt Gaetz w czwartek zdecydował się jednak wycofać swoją kandydaturę. W sprawie Gaetza toczyło się śledztwo FBI i komisji amerykańskiego Kongresu dotyczące zapłaty za seks z nieletnią.

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych nominatów Trumpa rezygnuje

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych nominatów Trumpa rezygnuje

Źródło:
PAP

Trzy osoby zostały ranne w wypadku na drodze krajowej nr 92 między miejscowościami Pniewy i Lwówek (Wielkopolskie). Dwa samochody osobowe zderzyły się tam z ciężarówką przewożącą litewski sprzęt wojskowy.

Dwa auta osobowe zderzyły się z ciężarówką przewożącą sprzęt wojskowy

Dwa auta osobowe zderzyły się z ciężarówką przewożącą sprzęt wojskowy

Źródło:
PAP/TVN24

KIA Polska przekazała Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów informację o akcji serwisowej modeli Optima HEV oraz Sportage - poinformował w czwartek UOKiK. Kampania objęła ponad 18 tysięcy pojazdów, w których może dojść do zwarcia elektrycznego i pożaru w komorze silnika.

Kolejne modele dużego producenta objęte akcją serwisową

Kolejne modele dużego producenta objęte akcją serwisową

Źródło:
PAP

O potencjalnego kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich był pytany przez reporterkę "Faktów" TVN Arletę Zalewską prezes partii Jarosław Kaczyński. Przekazał, że jeszcze nie zapadła decyzja. Powiedział też, że kandydatów do nominacji jest "czterech".

Jarosław Kaczyński o potencjalnych kandydatach PiS na prezydenta

Jarosław Kaczyński o potencjalnych kandydatach PiS na prezydenta

Źródło:
TVN24

- Zbigniew Ziobro nie da się złamać, nie przyjdzie przed tę komisję - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Michał Wójcik, odnosząc się do tego, że prokuratura przekazała wniosek o zgodę Sejmu na doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą do spraw Pegasusa. - Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa - komentował senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Miłosz Motyka z PSL, wiceminister klimatu i środowiska, dodał, że Ziobro został "dosięgnięty przez sprawiedliwość".

"Rozmawiałem z Ziobrą tuż przed połączeniem. Mogę powiedzieć jedno"

"Rozmawiałem z Ziobrą tuż przed połączeniem. Mogę powiedzieć jedno"

Źródło:
TVN24

"Pragnę poinformować, że w budżecie na przyszły rok proponujemy obcięcie wydatków na kancelarię Prezydenta, trybunał pani Przyłębskiej, IPN czy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - przekazał na portalu X premier Donald Tusk. "Mali pacjenci czekają na te pieniądze" - dodał szef rządu. W czwartek sejmowa komisja finansów publicznych przyjęła poprawkę do projektu przyszłorocznego budżetu, która ogranicza budżety 14 instytucji.

Premier: proponujemy obcięcie wydatków

Premier: proponujemy obcięcie wydatków

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Sejm uchwalił w czwartek nowelizację ustawy przesuwającej start systemu kaucyjnego w Polsce o dziewięć miesięcy - na 1 października 2025 roku. Nowela - poza zmianą terminu startu kaucji - wprowadza także szereg zmian usprawniających działanie systemu.

Rewolucja w sklepach przesunięta. Sejm za nowym terminem

Rewolucja w sklepach przesunięta. Sejm za nowym terminem

Źródło:
PAP

Ursula von der Leyen udzieliła na pokładzie samolotu pierwszej pomocy jednemu z pasażerów. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, która z wykształcenia jest lekarką, zareagowała na komunikat załogi z pytaniem, czy ktoś na pokładzie posiada fachową wiedzę medyczną.

Pierwsza pomoc na pokładzie samolotu. Ratowała Ursula von der Leyen

Pierwsza pomoc na pokładzie samolotu. Ratowała Ursula von der Leyen

Źródło:
PAP, 20 Minuten

Kapelusz, kozak, sztyblet, a może trzewik? W nowym odcinku "Milionerów" TVN pan Jakub Hopaluk odpowiadał m.in. na pytanie dotyczące przedmiotu zakładanego na stopkę kolby broni palnej. Było warte 20 tysięcy złotych.

Co zakłada się na stopkę? Pytanie w "Milionerach" za 20 tysięcy

Co zakłada się na stopkę? Pytanie w "Milionerach" za 20 tysięcy

Źródło:
tvn24.pl

Na przeważającym obszarze Polski obowiązują ostrzeżenia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W niektórych regionach ma intensywnie padać śnieg, a w w wielu miejscach do godzin porannych w piątek drogi będą śliskie. Innym pogodowym zagrożeniem jest silny wiatr, który w Tatrach może rozpędzać się do 150 kilometrów na godzinę.

Niebezpieczna pogoda. Trzy różne ostrzeżenia IMGW

Niebezpieczna pogoda. Trzy różne ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Trwa proces byłego policjanta, który wraz z drugim funkcjonariuszem wiózł radiowozem nastolatki w Dawidach Bankowych i spowodował wypadek. Sąd przesłuchał poszkodowane w zdarzeniu. Jedna z kobiet mówiła o dwuznacznych i wulgarnych żartach policjanta, który jest oskarżony o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym.

Wulgarne żarty policjanta wobec nastolatek. Sąd przesłuchał poszkodowane w wypadku radiowozu

Wulgarne żarty policjanta wobec nastolatek. Sąd przesłuchał poszkodowane w wypadku radiowozu

Źródło:
PAP

Rosjanie nie wystrzelili - jak początkowo sądzono - międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) w Ukrainę. Był to "nowy typ" pocisku balistycznego średniego zasięgu - przekazali urzędnicy z krajów zachodnich analizujący czwartkowy atak na miasto Dniepr. Biały Dom przekazał, że Moskwa wysłała USA krótko przed atakiem informację o planowanym użyciu "eksperymentalnego" pocisku balistycznego średniego zasięgu. Wieczorem o zastosowaniu tej broni - Oriesznika - w wystąpieniu telewizyjnym poinformował też Władimir Putin. Wcześniej wojskowi z Kijowa twierdzili, że na Dniepr spadł pocisk ICBM.

Czym uderzyli Rosjanie? To oriesznik, "eksperymentalny pocisk balistyczny średniego zasięgu"

Czym uderzyli Rosjanie? To oriesznik, "eksperymentalny pocisk balistyczny średniego zasięgu"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Chorzy z cukrzycą są nawet trzy razy bardziej podatni na depresję - wynika z badań lekarzy. Nie chodzi tylko o ogólne samopoczucie i świadomość nieuleczalności choroby. Także o tak zwaną burzę chemiczną - nieustające wahania i podwyższone poziomy cukru i insuliny.

Cukrzycy trzy razy częściej chorują na depresję. Lekarze tłumaczą dlaczego

Cukrzycy trzy razy częściej chorują na depresję. Lekarze tłumaczą dlaczego

Źródło:
Fakty TVN

Podniesienie kwoty świadczenia z funduszu alimentacyjnego z 500 do 1000 złotych miesięcznie zakłada nowelizacja ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, którą w czwartek uchwalił Sejm. Nowela trafi teraz pod obrady Senatu.

Kwota świadczenia ma wzrosnąć o 100 procent. Sejm daje zielone światło

Kwota świadczenia ma wzrosnąć o 100 procent. Sejm daje zielone światło

Źródło:
PAP

Sejm uchwalił w czwartek ustawę okołobudżetową na 2025 rok, która zakłada między innymi 5-procentowe podwyżki dla nauczycieli początkujących oraz mechanizm uelastyczniający budżet, co ma uprawnić przeciwdziałanie skutkom między innymi powodzi.

Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową. Będą podwyżki dla nauczycieli

Sejm uchwalił ustawę okołobudżetową. Będą podwyżki dla nauczycieli

Źródło:
PAP

Sejm odrzucił wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny. Marcelina Zawisza - przewodnicząca koła Razem, którego posłowie jeszcze niedawno byli w klubie Lewicy - zapowiedziała jeszcze przed głosowaniem, że koło opowie się za odwołaniem szefowej resortu zdrowia. - Według projektu budżetu na rok 2025 jedyne, co nowa władza oferuje naszym obywatelom, to realizacja starych zobowiązań - oceniła w dyskusji.

Izabela Leszczyna obroniona w Sejmie

Izabela Leszczyna obroniona w Sejmie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Rosja w czwartek miała po raz pierwszy użyć w Ukrainie broni, która mogłaby zagrozić celom w Europie Zachodniej. Czym jest pocisk RS-26 Rubież i dlaczego Moskwa chciałaby użyć go do zaatakowania obiektu oddalonego o zaledwie tysiąc kilometrów? - To ma pokazywać, że w Moskwie trochę się "zagotowało", że Zachód posuwa się za daleko - ocenia ekspert Mariusz Cielma.

Czym jest pocisk RS-26 Rubież? "Ma pokazywać, że w Moskwie trochę się zagotowało"

Czym jest pocisk RS-26 Rubież? "Ma pokazywać, że w Moskwie trochę się zagotowało"

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Krajowa przekazała do Adama Bodnara wniosek o zgodę Sejmu na zatrzymanie i doprowadzenie byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą do spraw Pegasusa.

Jest wniosek o doprowadzenie Ziobry

Jest wniosek o doprowadzenie Ziobry

Źródło:
PAP

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z lutego 2023 roku. Chodzi o wstrzymanie wyznaczenia sędziego Pawła Grzegorczyka do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, powołanej w czasach rządów PiS.

"Prawnie doniosłe okoliczności". Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta

"Prawnie doniosłe okoliczności". Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zażalenie prezydenta

Źródło:
PAP

Pożar mieszkania w Ząbkach (Mazowieckie) pozbawił dachu nad głową rodzinę ratownika medycznego i pielęgniarki. Ogień pojawił się w garderobie, szybko objął także pozostałe pomieszczenia. - W 20 minut straciliśmy dorobek życia - opowiada pan Krzysztof. Spalone mieszkanie nie nadaje się do użytku. Przyjaciele zorganizowali zbiórkę dla znajdującej się w trudnej sytuacji rodziny medyków.

Rodzice wyszli po paczkę, dzieci zaskoczył dym z garderoby. Spłonęło mieszkanie ratownika i pielęgniarki

Rodzice wyszli po paczkę, dzieci zaskoczył dym z garderoby. Spłonęło mieszkanie ratownika i pielęgniarki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na kilka dni przed premierą wspomnień Angeli Merkel media cytują fragmenty książki poświęcone Donaldowi Trumpowi. Była kanclerz Niemiec pisze między innymi o pierwszym spotkaniu z 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych, wspomina także rozmowę z papieżem Franciszkiem, podczas której poprosiła go o radę, jak porozumieć się z Trumpem.

Merkel wspomina współpracę z Trumpem. "Zginaj, zginaj, zginaj"

Merkel wspomina współpracę z Trumpem. "Zginaj, zginaj, zginaj"

Źródło:
Politico, Reuters, PAP, tvn24.pl

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Po dwa lata więzienia dostali oskarżeni w procesie w sprawie pożaru w koszalińskim escape roomie, gdzie zginęło pięć nastoletnich dziewczyn. W Sądzie Okręgowym w Koszalinie zapadł wyrok w sprawie tragedii, do której doszło w styczniu 2019 roku.

Zapadł wyrok w sprawie koszalińskiego escape roomu

Zapadł wyrok w sprawie koszalińskiego escape roomu

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Potwierdzono śmierć kolejnej turystki w Vang Vieng, popularnym, laoskim kurorcie. To już czwarty zgon, do jakiego doszło tam w ostatnim czasie. Zmarła to 19-letnia Australijka. Dziewczyna najpewniej zatruła się metanolem. Władze ostrzegają podróżujących przed spożywaniem lokalnego alkoholu.  

Seria zgonów turystów w popularnym kurorcie. Ostrzeżenie przed lokalnymi drinkami

Seria zgonów turystów w popularnym kurorcie. Ostrzeżenie przed lokalnymi drinkami

Źródło:
BBC, CNN
Ślady po męczeństwie więźniów znalezione w lesie. Trafią do Muzeum Stutthof w Sztutowie

Ślady po męczeństwie więźniów znalezione w lesie. Trafią do Muzeum Stutthof w Sztutowie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przedstawiamy oświadczenie redakcji TVN24 w związku z decyzją przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nałożeniu kary pieniężnej za reportaż "29 lat bezkarności. Fenomen ojca Tadeusza", pokazujący działalność Tadeusza Rydzyka. 

Kara przewodniczącego KRRiT za reportaż o ojcu Rydzyku. Oświadczenie redakcji

Kara przewodniczącego KRRiT za reportaż o ojcu Rydzyku. Oświadczenie redakcji

Źródło:
TVN24

Za rządów Zjednoczonej Prawicy pieniądze polskich podatników trafiły - za pośrednictwem Polskiej Izby Handlowej działającej w USA - do lobbysty szerzącego rosyjską propagandę - ustalił dziennikarz "Czarno na białym" Marek Osiecimski w reportażu "Attaboys, czyli zuchy premiera". Jak wynika z dokumentów i korespondencji mailowej, w powstanie tej Izby osobiście zaangażowani byli ówczesny premier Mateusz Morawiecki i ówczesny wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Obaj mieli wpływ nie tylko na skład Izby, ale też na jej decyzje, w czasie gdy ta instytucja podpisała umowę z firmą, która skompromitowała się pracą dla ludzi Kremla.

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

Źródło:
TVN24

Łącząc ich najlepsze cechy, byliby pewnie idealnym kandydatem prezesa PiS w najbliższych wyborach prezydenckich. Zaufanie i lojalność, prezencja, młodość i świeżość, doświadczenie w politycznej walce, siła... - To są cztery dobre kandydatury - oceniał w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jacek Sasin. Ale... - Musimy wybrać jedną - dodał.

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Źródło:
tvn24.pl

Najdroższa ulica handlowa świata znajduje się teraz w Mediolanie. To Via Monte Napoleone - donosi CNN. Możemy tu zrobić zakupy w sklepach takich marek jak Gucci, Chanel, Hermes, Versace, Cartier, Bottega Veneta, czy Celine. Do tej pory królowała nowojorska Piąta Aleja, czyli Upper Fifth Avenue.

Nowa najdroższa ulica świata

Nowa najdroższa ulica świata

Źródło:
CNN

Zaledwie kilka tygodni po kinowej premierze "Joker: Folie à deux" zadebiutował w Wypożyczalni Playera. Widzowie znaleźć mogą tam już też kontynuację "Soku z żuka" w reżyserii Tima Burtona i najnowszy film Justina Baldoniego z Blake Lively w roli głównej. Oto przegląd nowości serwisu.  

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Źródło:
tvn24.pl