Filip - takie imię dostał syn Tomasza Komendy i jego partnerki. Chłopiec przyszedł na świat 30 listopada 2020 roku. Informację o narodzinach przekazała - w mediach społecznościowych - Fundacja Braci Collins.
Na spełnienie marzenia nie musiał długo czekać. Informację o tym, że Tomasz Komenda został ojcem zamieszczono na Facebooku Fundacji Braci Collins, z którą mężczyzna współpracuje. Syn Komendy i jego narzeczonej przyszedł na świat 30 listopada i dostał na imię Filip.
"Ona w białej sukni i ten dzień, który będzie tylko nasz"
Gdy ukochana odpowiedziała "tak", na sali kinowej rozległy się oklaski. Wcześniej Komenda opowiedział reporterce "Uwagi" TVN, że ślub jest kolejnym z jego marzeń. - Ona w białej sukni i ten dzień, który będzie tylko i wyłącznie nasz - podkreślał mężczyzna, który - w wyniku pomyłki wymiaru sprawiedliwości - w więzieniu spędził 18 lat.
Decyzja o odszkodowaniu i zadośćuczynieniu coraz bliżej
Ten rok może należeć do Tomasza Komendy. Spełniają się nie tylko dwa z jego największych marzeń, ale wielkimi krokami zbliża się też finał procesu, który przypominał o więziennej traumie. Mężczyzna walczy bowiem o niemal 19 milionów złotych odszkodowania i zadośćuczynienie za lata niesłusznej odsiadki.
Jak przekazuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Opolu, niewykluczone, że sprawa zostanie rozstrzygnięta 16 grudnia. Na rozprawę wezwani zostali jeszcze biegli z zakresu psychiatrii, psychologii i medycyny sądowej, którzy będą uzupełniali przygotowane wcześniej opinie. Jeśli nie będzie kolejnych wniosków, to możliwe, że sąd ogłosi wyrok w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia, jakie Skarb Państwa będzie musiał wypłacić Tomaszowi Komendzie.
Skazany za zbrodnię, której nie popełnił
Tomasz Komenda w sprawie zabójstwa i zgwałcenia 15-letniej Małgosi został aresztowany w 2000 roku, trzy lata po tym, jak doszło do zbrodni w Miłoszycach. Sąd pierwszej instancji skazał go na 15 lat pozbawienia wolności.
Po apelacji Komendę prawomocnie skazano na 25 lat za kratami. I choć w trakcie procesu ani razu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i powtarzał, że jest niewinny, to wierzyła mu niemal wyłącznie jego rodzina. W 2005 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację "jako oczywiście bezzasadną".
Źródło: facebook.com, tvn24.pl