Mieszkanka Świdnicy (Dolnośląskie), która nie posprzątała po swoim psie, została ukarana przez sąd naganą. To efekt walki miejscowych strażników miejskich z osobami, które nie sprzątają odchodów po swoich czworonogach. Na rozpoznanie przez sąd czeka już kolejna podobna sprawa.
"Piesek spacerował sobie swobodnie bez obroży, czy też smyczy. Jego opiekunka nie zwracała w ogóle uwagi na zwierzę, gdyż cały czas była zajęta obsługą smartfona. Pies załatwił się na trawniku, natomiast kobieta - nie sprzątając psiej kupy - spokojnie wróciła do domu" - opisują na swojej stronie strażnicy miejscy ze Świdnicy.
Wszystko to obserwował operator miejskiego monitoringu. Dzięki temu udało się namierzyć kobietę. Ta jednak - jak mówi Edward Świątkowski ze świdnickiej straży miejskiej - mandatu nie przyjęła. Sprawa została skierowana do sądu.
Ukarana naganą
Ten zdecydował o ukaraniu kobiety. Sprawę rozstrzygnięto w trybie nakazowym, a więc bez przeprowadzenia rozprawy.
- Kobieta była obwiniona o to, że nie usunęła zanieczyszczeń pozostawionych przez swojego psa w miejscu przeznaczonym do wspólnego użytku - przekazuje Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy. I dodaje, że sąd uznał mieszkankę miasta za winną popełnienia wykroczenia. Wymierzył kobiecie karę nagany - choć mógł ukarać ją grzywną nawet do pięciu tysięcy złotych - i zwolnił ją od kosztów postępowania sądowego.
"Walor edukacyjny"
Ani strażnicy miejscy, ani kobieta nie odwołali się od rozstrzygnięcia. Wyrok się uprawomocnił. Jak pogrożenie palcem przez sąd komentuje straż miejska? - Ta pani miała czystą kartotekę, nie była wcześniej karana. I wiemy, że teraz sprząta po swoim pupilu. Nagana ma więc walor edukacyjny - podkreśla Świątkowski. I zapowiada, że to nie koniec walki strażników z osobami, które nie sprzątają po swoich pupilach.
- Każdorazowo wnioski będą kierowane do sądu. Nie ma tu taryfy ulgowej - podkreśla strażnik.
Nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek
Dowód? Na wokandę świdnickiego sądu ma trafić też sprawa innej mieszkanki tego miasta. Ta jednak podpadła funkcjonariuszom straży miejskiej, bo notorycznie nie sprzątała po swoim psie. - Doświadczenia z przeszłości pokazały, że skoro nakładane na tę kobietę kary nie przynoszą rezultatów, to może mocniejszy efekt będzie miało ukaranie jej przez sąd. Może wówczas przyjmie do wiadomości, że sprzątanie po swoim pupilu to obowiązek właściciela - mówił nam we wrześniu Świątkowski.
Do zdarzenia doszło w Świdnicy:
Autor: tam/ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock