Kuria świdnicka oraz emerytowany biskup tej diecezji Ignacy Dec muszą drogą listowną przeprosić byłego proboszcza parafii jednej z parafii oraz wypłacić mu 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.
Biskup świdnicki odwołał ze stanowiska i odesłał na emeryturę proboszcza jednej z dolnośląskich parafii. Duchowny odwołał się od tej decyzji do Watykanu, jednak Stolica Apostolska ją podtrzymała. W piśmie do Watykanu biskup Ignacy Dec miał zarzucać przeszło 70-letniemu księdzu, że jest on ojcem dziecka gospodyni pracującej u niego na plebanii. I to właśnie ten fakt miał być powodem zwolnienia i wysłania księdza na emeryturę.
Murem za księdzem stanęła część parafian. Zrobili zrzutkę na badania DNA, które wykluczyły ojcostwo proboszcza. Żądali spotkania z biskupem Decem, protestowali pod siedzibą kurii. Ale hierarcha do nich nie wyszedł. Nigdy też nie wypowiedział się w tej sprawie. Świdnicka kuria długo nie komentowała sprawy. Aż do grudnia 2017 roku, kiedy wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła, jakoby biskup Dec twierdził, iż odwołany proboszcz jest ojcem jakiegokolwiek dziecka.
Parafianie chcieli podać biskupa do sądu, ale ten w całości odrzucił pozew, uzasadniając, że nie są oni reprezentantami parafii, w związku z czym nie mają mandatu prawnego, aby występować o naruszenie dóbr osobistych. Swój pozew na drodze cywilnej złożył też ksiądz. Domagał się wydrukowania w "Fakcie" przeprosin bezpośrednio od biskupa Deca i kurii świdnickiej, a także zadośćuczynienia w wysokości 200 tysięcy złotych. W tym przypadku sprawa przeszła już przez dwie instancje. W obu zapadały zgoła odmienne wyroki.
Sąd Okręgowy w Świdnicy oddalił powództwo byłego proboszcza, uznając, że nie jest władny oceniać czynności i prowadzić postępowania, jeżeli do naruszenia dóbr osobistych mogło dojść w trakcie prowadzonej przez Watykan procedury.
- Sąd oddalił wnioski dowodowe z przesłuchań świadków, parafian. Tak naprawdę zamknął mojemu klientowi drogę do jakiejkolwiek obrony, wskazując, że powinno się stosować procedury kościelne, a nie obowiązujące prawo - mówi Joanna Miszczyszyn, adwokat księdza.
Nakaz przeprosin
Inaczej sprawę ocenił Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, gdzie zapadł wyrok niekorzystny dla biskupa Deca.
- Po przeprowadzeniu postępowania, przesłuchaniu świadków oraz stron sąd zmienił wyrok w całości. Uznano, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda. Obaj pozwani (Ignacy Dec i kuria świdnicka - przyp. red.) mają napisać osobisty list z przeprosinami za fakty niezgodne z prawdą, które były powodem odwołania księdza z funkcji proboszcza. Sąd apelacyjny zasądził także zadośćuczynienie w wysokości dziesięciu tysięcy złotych solidarnie od obu pozwanych - mówi Małgorzata Lamparska, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
- Wyrok jest sukcesem. Dla mojego klienta najważniejsze jest, że pozwani zostali zobowiązani do przeproszenia. Z uzasadnienia wynika, że Dec niewątpliwie naruszył dobre imię mojego klienta. Wyrządził mu tym wielką krzywdę. Księdzu Krzysztofowi zniszczono życie w ciągu kilku dni. Został skreślony za to, że chciał zawalczyć o dobro dla swoich parafian. Został wstrętnie pomówiony przez swojego przełożonego, co mocno odbiło się na jego stanie zdrowia. Jak usłyszał informację o wyroku, to autentycznie się wzruszył. Chyba się nie spodziewał, szczególnie po wyroku sądu pierwszej instancji, że ta sprawa może się dla niego zakończyć w ten sposób - przyznaje adwokat Miszczyszyn.
Wyrok jest już prawomocny.
Próbowaliśmy skontaktować się z kurią świdnicką, aby jej przedstawiciel mógł skomentować wyrok. Nie udało nam się dodzwonić.
Kontrowersje biskupa Deca
Emerytowany dzisiaj biskup Ignacy Dec dał się poznać jako osoba kontrowersyjna swoimi wypowiedziami m.in. na temat społeczności LGBT. W homilii podczas Apelu Jasnogórskiego przed zakończeniem XIV Pieszej Pielgrzymki Diecezji Świdnickiej grzmiał z ambony, że "diabeł zrzucił szaty czerwone i przebrał się w szaty tęczowe".
Przy okazji innej pielgrzymki oceniał, że "dziś znowu znajdujemy się w rzeczywistości jakby potopu - już nie szwedzkiego czy bolszewickiego, ale potopu ideologicznego, zalewającego Polskę głównie od zachodu", krytykując marsz równości odbywający się w Częstochowie.
W 2020 roku sejmik województwa dolnośląskiego przyznał mu tytuł Honorowego Obywatela Dolnego Śląska. Jednocześnie przyjęto uchwałę o nadaniu tego tytułu pisarce Oldze Tokarczuk. Noblistka odmówiła przyjęcia wyróżnienia.
Źródło: TVN24 Wrocław/Gazeta Wyborcza/Gazeta Wrocławska/Fakt