Akademiki w całej Polsce pustoszeją. Studenci zabierają swoje rzeczy i zwalniają kwatery. Część pokojów zostanie przygotowanych dla osób powracających zza granicy, które muszą przejść obowiązkową kwarantannę.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego podało w czwartek na stronie internetowej, że "w związku z decyzją o zawieszeniu działalności dydaktycznej uczelni wyższych Główny Inspektor Sanitarny rekomenduje opuszczenie domów studenckich przez studentów i doktorantów jeżeli mają możliwość innego zakwaterowania". Jak dodał resort, pobyt pozostałych studentów i doktorantów w domach studenckich powinien zostać zorganizowany w sposób umożliwiający maksymalne ograniczenie kontaktu między osobami, najlepiej w osobnych pokojach z odrębnym węzłem sanitarnym.
Władze uczelni w całym kraju zobligowały swoich studentów, aby ci opuścili swoje lokale.
Czas do poniedziałku
Ale "w związku panującą pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 oraz rozporządzeniami władz państwowych (Rozporządzenie Ministra Zdrowia, Rekomendacje Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Wojewody Dolnośląskiego) uczelnia udostępni część domów studenckich na potrzeby organizacji miejsc kwarantanny" - poinformowały władze Politechniki Wrocławskiej.
O przymusowej wyprowadzce studenci dowiedzieli się w piątek, po tym jak część z nich już zdążyła wyjechać z Wrocławia. Czas na zabranie swoich rzeczy mają do poniedziałku, do godziny 16.
- To jest zrozumiała decyzja, aczkolwiek w naszym przypadku można było to trochę inaczej rozegrać. Najpierw dostaliśmy informację, że wskazane jest przez wojewodę, żebyśmy się wyprowadzili, by później dostać informację, że jest wręcz nakazane, że mamy się wyprowadzić - mówi Aleksander z Poznania.
Nie wszystkich decyzja wojewody dotyczy. Wyjątkiem są na przykład obcokrajowcy, którzy nie mają możliwości powrotu w rodzinne strony, studenci z niepełnosprawnościami oraz rodziny studenckie.
- Oczywiście przyjmujemy do wiadomości, że są różne sytuacje. Jeżeli ktoś pracuje we Wrocławiu, to nie może wyjechać. Są też różnego rodzaju sytuacje rodzinne, łącznie z tym, że studenci mówią nam, że boją się pojechać do domu, czują się zagrożeni. To też rozumiemy i takie powody też przyjmowaliśmy - zapewnia Agnieszka Niczewska, rzeczniczka Politechniki Wrocławskiej.
"Nie ma złych nastrojów"
Z podobną decyzją wojewody jak we Wrocławiu, zmierzyć musiał się Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie.
- Otrzymaliśmy decyzję o natychmiastowym opróżnieniu domu studenckiego numer trzy. Poinformowaliśmy wszystkich mieszkańców tego domu o natychmiastowym wyprowadzeniu się. Zaopiekowaliśmy się tymi studentami. Decyzją pana wojewody w budynku akademika będzie kwarantanna dla osób powracających zza granicy - mówi Mateusz Lipka, rzecznik prasowy ZUT.
W sobotę do późnych godzin studenci nosili kartony z rzeczami.
- Poniekąd rozumiem. Trochę czuję niesmak z tego powodu, że tak szybko się to dzieje. Ale całą sytuację rozumiem. Studenci się cieszą, śmieją się. Nie ma takich złych nastrojów - mówi Marcin.
Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24