Hałda ziemi przy ogródkach działkowych, a w niej kości: kilka czaszek, fragmenty szczęki, żeber i piszczeli. Biegli ustalają, czy należały do zwierząt czy ludzi, a policja sprawdza, skąd się tam mogły wziąć. Tymczasem niczym niezabezpieczona hałda z wystającymi kośćmi wciąż straszy wrocławian.
Hałdę pełną kości znaleźli w sobotę wieczorem okoliczni mieszkańcy, którzy spacerowali ul. Szczecińską we Wrocławiu. Ziemia leżała w rejonie ogródków działkowych.
Kości nie ma...
- Nie wiemy jeszcze, czy to kości ludzkie czy zwierzęce. Wyglądają na stare i mogą pochodzić z czasów II wojny światowej. Ustalamy też kto je wyrzucił i skąd sie wzięły - informuje podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
Według policjanta, w sobotę na miejscu pojawił się prokurator, a wszystkie kości trafiły do zakładu medycyny sądowej, gdzie zostaną przebadane.
- Ekspertyzy w takich przypadkach trwają od kilku godzin do kilku lat - przyznaje Rynkiewicz.
...chociaż są
Jednak kiedy w niedzielę ekipa TVN24 pojawiła się przy ul. Szczecińskiej, okazało się, że kości nadal tkwią w ziemi. Wokół nie było żadnej taśmy.
- Tej hałdy nie da się nie zauważyć. Kości leżały wszędzie i wystawały z ziemi. Każdy mógł do nich podejść i je wyciągnąć. Niczym nie były ogrodzone, a czaszek jest więcej niż jedna - opisuje Katarzyna Sosulska, reporterka TVN24, która była na miejscu.
Policja sprawdzi
- Policjanci wykonywali czynności pod nadzorem prokuratora. To nie jest tak, że nie przekopali hałdy. Zabezpieczono to, co było widoczne, co było możliwe do zabezpieczenia i co wskazał prokurator. Równie dobrze możnaby przekopać cały Wrocław - twierdzi podkom. Rynkiewicz i dodaje, że poprosi o sprawdzenie, czy na hałdzie wciąż znajdują się kości.
Autor: ansa/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | K.Sosulska