W czwartek w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim Rosjanin, który na fermie drobiu pod Legnicą spędził 23 lata, odebrał akt nadania obywatelstwa polskiego. - Czekałem na ten dzień ponad 20 lat, wreszcie jestem wolnym człowiekiem - powiedział pan Mikołaj. Sprawą jego oprawców zajmie się sąd, prokuratura oskarżyła właścicieli fermy drobiu o handel ludźmi.
W czwartek w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim pan Mikołaj odebrał akt nadania obywatelstwa polskiego. Na Twitterze Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski napisał: "Gdy tylko dowiedziałem się o tej sprawie, podjąłem wszelkie działania, aby pomóc, dlatego też cieszę się, że mogę uczestniczyć w szczęśliwym zakończeniu, tej przykrej i przerażającej historii".
"Jestem szczęśliwy"
W trakcie uroczystości nadania polskiego obywatelstwa podkreślił, że obywatelowi Rosji, który był przetrzymywany i zmuszany do pracy, pomogli ludzie dobrej woli. - Później historia ta została nagłośniona medialnie; a ja uważałem za swój obowiązek podjęcie działań, aby jak najszybciej można było nadać obywatelstwo - powiedział wojewoda. Dodał, że sprawa spotkała się z "daleko idąca życzliwością" ze strony Kancelarii Prezydenta RP.
Rosjanin w krótkiej rozmowie z dziennikarzami wyraził wdzięczność za nadanie mu obywatelstwa polskiego. - Czekałem na ten dzień ponad 20 lat; jestem szczęśliwy, wreszcie jestem normalnym, wolnym człowiekiem - powiedział mężczyzna, który ma w Polsce nową pracę i zakwaterowanie.
Na fermie drobiu spędził 23 lata
Jak ustalili śledczy, mężczyzna miał przebywać i pracować na fermie drobiu małżeństwa Ś. w Lisowicach koło Prochowic od 1997 r. do 2020 r.
60-letni dziś mężczyzna był w latach 90. pracownikiem cywilnym Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej.
Początkowo Rosjanin umówił się z właścicielami fermy, że za pracę otrzyma określone wynagrodzenie i utrzymanie. Szybko jednak okazało się, że Jan i Alicja Ś., na których dziś ciążą prokuratorskie zarzuty, nie wypłacali mu żadnych pieniędzy, a warunki, w jakich mieszkał i żył, były fatalne. Właściciele fermy zatrzymali Rosjaninowi paszport i książeczkę wojskową.
Prokuratura oskarża o handel ludźmi
Legnicka prokuratura oskarżyła Jana i Alicję Ś. o handel ludźmi. Jak mówiła wcześniej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prokurator Lidia Tkaczyszyn, małżeństwo Ś. zostało oskarżone o to, że "przechowywali obywatela Rosji, wykorzystując jego krytyczne położenie i stan bezradności, w celu świadczenia przez niego pracy na fermie drobiu". Jak wyjaśniła prokurator, "przechowywanie" to jedna z kodeksowych form handlu ludźmi.
Za przestępstwo, o które oskarżeni są Jan i Alicja Ś. grozi od trzech do 15 lat więzienia. Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczął.
Źródło: PAP, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/ Jarosław Obremski