Fala powodziowa na Odrze dociera do Oławy i wkrótce będzie we Wrocławiu. W poniedziałek wieczorem przekroczyła na wodowskazie w Brzegu poziom 620 centymetrów i zapadła decyzja o otwarciu polderu zalewowego Oława-Lipki. Starszy kapitan Michał Wójtowicz, oficer prasowy powiatowej PSP w Oławie, przekazał w rozmowie z tvn24.pl, że dwie wsie - Stary Górnik i Stary Otok - znajdą się przynajmniej częściowo pod wodą prawdopodobnie w ciągu kilkunastu godzin. Ze wsi Stary Górnik na ewakuację zdecydowały się "zaledwie dwie rodziny". O mieszkańcach Starego Otoku nie miał informacji. Nie wykluczył, że niektórzy ewakuowali się na własną rękę, ale podkreślił, że większość postanowiła zostać ze swoim dobytkiem i czekać.
O sprawie planowanego otwarcia polderu Oława-Lipki pisały w ciągu dnia lokalne media.
Starszy kapitan Michał Wójtowicz, oficer prasowy powiatowej PSP w Oławie, przekazał przed godz. 23. w rozmowie z tvn24.pl, że "polder jest w trakcie otwierania" i ta operacja zajmuje około dwóch godzin. W tej sytuacji wsie Stary Górnik i Stary Otok prawdopodobnie zostaną podtopione i będzie to "kwestia kilkunastu godzin".
Podkreślił, że taką decyzję - o otwarciu polderu - podjęły Wody Polskie w sytuacji, w której poziom wody na wodowskazie w Brzegu przekroczyłby 620 cm. To stało się w poniedziałkowy wieczór. - Przy otwarciu śluzy, które teraz następuje, zalanie domów jest jak najbardziej realne. Niżej położone będą podtopione, być może te położone wyżej - nie, wyjaśnił st. kpt. Wójtowicz.
Dodał, że ze wsi Stary Górnik na ewakuację zdecydowały się "zaledwie dwie rodziny", a "gmina zapewniła im lokum". - Reszta mieszkańców chce zostać na miejscu - czekać - poinformował. W przypadku wsi Stary Otok nie miał informacji o ewakuowanych. - Być może ktoś opuścił dom we własnym zakresie - zaznaczył.
Służby zamykają właśnie drogi Oława-Jelcz i Oława-Janików. - Rano nie da się nimi przejechać - powiedział st. kpt. Wójtowicz.
Wcześniej trwały przygotowania do ewakuacji dwóch miejscowości
Wcześniej o możliwości otwarcia polderu mówił starosta oławski Marek Szponar.
- Ponieważ są naturalne przelewy w wałach, to przy odpowiednim poziomie, a to jest mniej więcej 6,2 metra na wodowskazie w Brzegu, one się uruchamiają i woda zaczyna się przelewać na polder. To doprowadza też do zalania dwóch dróg, które też będziemy musieli zamknąć - tłumaczył.
Przygotowania do ewakuacji dwóch miejscowości, w których mieszka około 350 mieszkańców, rozpoczęto w niedzielę po południu, po posiedzeniu sztabu kryzysowego, ale - jak już wcześniej informowano - z takiej możliwości skorzystała jedynie niewielka grupa osób. Większość mieszkańców zabezpieczała dobytek. W całym powiecie trwają przygotowania w związku ze zbliżającą się falą powodziową.
Oława leży około 30 kilometrów na południowy wschód od Wrocławia. Mieszka w niej ponad 30 tysięcy osób.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps