Dariusz Z. wspólnie z żoną prowadził we Wrocławiu rodzinny dom dziecka. To tam osierocone i pozbawione opieki dzieci miały znaleźć schronienie i dom. Jednak zamiast tego podopieczni państwa Z. przeżywali koszmar. Jak czytamy w komunikacie Komendy Głównej Policji, Dariusz Z. w latach 2004-2008 znęcał się nad podopiecznymi, używał wobec nich przemocy i wykorzystywał seksualnie niektórych z wychowanków. "Po tym, jak prawda wyszła na jaw, Dariusz Z. stał się nieuchwytny dla organów wymiaru sprawiedliwości" - informuje policja. OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Skazany na cztery lata więzienia zniknął bez śladu
Jak słyszymy w biurze prasowym Sądu Okręgowego we Wrocławiu, w 2016 roku sąd, po procesie za zamkniętymi drzwiami, skazał Z. – za znęcanie się i wykorzystywanie seksualne małoletnich – na cztery lata pozbawienia wolności. W maju 2018 roku sąd wydał za mężczyzną list gończy. Jednak Z. zapadł się wtedy pod ziemię. Nie udało się go zlokalizować ani w Polsce, ani na terenie Unii Europejskiej. Pod koniec 2020 roku w sprawę włączyli się policjanci kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. "(...) wykonali szereg sprawdzeń, które ponad wszelką wątpliwość wykluczyły możliwość pobytu poszukiwanego w Polsce. Dlatego też zwrócili się do sądu o wszczęcie poszukiwań międzynarodowych" - czytamy w policyjnym komunikacie.
"Jedna z informacji wskazywała, że przebywa w Azji Południowo-Wschodniej"
Wtedy do akcji włączył się Punkt Kontaktowy ENFAST, czyli europejskiej sieci współpracy policji, która zajmuje się lokalizowaniem i zatrzymywaniem najniebezpieczniejszych przestępców poszukiwanych Europejskimi Nakazami Aresztowania. Wizerunek Dariusza Z. opublikowano na stronie Europe’s Most Wanted Fugitives List, która jest bazą informacji o poszukiwanych najgroźniejszych przestępcach Starego Kontynentu. Zdjęcie Z. opublikowano też we wspólnej kampanii ENFAST i EUROPOL-u, a dzięki temu do policjantów wpłynęły informacje na temat rzekomego miejsca pobytu poszukiwanego mężczyzny. "Wszystkie informacje były skrupulatnie sprawdzane. Jedna z nich wskazywała, że Dariusz Z. może przebywać w jednym z krajów wyspiarskich Południowo-Wschodniej Azji" - relacjonuje policja w swoim komunikacie.
Zatrzymany w walentynki
Polscy funkcjonariusze rozpoczęli wtedy współpracę z US Marshals, amerykańską agencją federalną oraz FSU, Zespołem Poszukiwań z Filipin. Dzięki temu udało się ustalić dokładne miejsce pobytu Dariusza Z. Okazało się, że przebywa on na filipińskiej wyspie Siquijor. Wizytą policji w walentynki - jak relacjonuje KGP - mężczyzna był kompletnie zaskoczony. W zatrzymaniu Z. udział wzięli policjanci z Manili, stolicy Filipin i mundurowi z wyspy Siquijor. Dariusz Z. zostanie deportowany do Polski. Najpierw jednak czekał na wynik testu na obecność COVID-19, a później w asyście policji ma być przetransportowany statkiem i samolotem do stolicy Filipin.
Autorka/Autor: tam/gp
Źródło: policja.pl, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl