Psa leżącego w studni znalazło, podczas spaceru, dwóch mieszkańców Opolszczyzny. Zwierzę nie miało jak się stamtąd wydostać. Gdyby nie pomoc ludzi, mogłoby zginąć. Wyczerpanym czworonogiem zajęło się Opolskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt. Znalazł się też właściciel psa.
Informację o znalezionym w Baborowie zwierzęciu Opolskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt otrzymało w sobotnie popołudnie. "(...) został wrzucony bestialsko do studni i nakryty betonowym głazem" - czytamy na Facebooku stowarzyszenia. - Psu udzielono pomocy. Był wyziębiony, odwodniony i wycieńczony. Potrzebował spokoju i wzmocnienia - informuje Katarzyna Lenartowicz z Opolskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt.
Właściciel w szoku
Rozpoczęto poszukiwania właściciela czworonoga. Okazało się, że ten już od piątku szukał swojego pupila.
- Zgłosił się do nas. Wiedział, że pies się odnalazł, ale nie wiedział, w jakich okolicznościach. Gdy usłyszał co się stało, był autentycznie zdziwiony - mówi Lenartowicz. Dodaje, że wciąż nie wiadomo, jak doszło do wypadku. - Nie wiemy, jak znalazł się w tej studni. Mógł tam wpaść sam, bo to starszy pies, ale sam się na pewno nie przykrył. Tu musiał zadziałać człowiek - mówi kobieta.
Niewykluczone, że zwierzę rzeczywiście samo wpadło do dziury. Według mężczyzny, który był na miejscu, studnia wyglądała, jakby została przykryta betonowym fragmentem płotu. Ale była w nim szpara, przez którą pies mógł przypadkowo wpaść do środka.
Jak było faktycznie, będzie teraz wyjaśniane. Poszukiwane są osoby, które przebywały w okolicy i mogły widzieć coś podejrzanego.
Psa znaleziono na terenie miejscowości Baborów:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Opolskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt