- Żądamy likwidacji romskiego koczowiska, wydalenia z miasta i kraju wszystkich nielegalnych imigrantów - pisze w liście do władz miasta Adam Gmurczyk, prezes Narodowego Odrodzenia Polski. - Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek rozwiązaniom siłowym - odpowiadają urzędnicy.
- My, wrocławianie, nie godzimy się na sponsorowanie tych, którzy powinni być z naszego miasta i kraju zgodnie z prawem usunięci. Domagamy się od władz miasta, by buldożerami usunęły obozowisko - pisze w oficjalnym liście przesłanym do mediów Adam Gmurczyk, prezes NOP.
- W ostatnich tygodniach wydawało się, że sytuacja zostanie unormowana. Władze miejskie zapowiedziały usunięcie nielegalnego koczowiska. Poparcie dla akcji poprawy wizerunku Wrocławia wyraziło Narodowe Odrodzenie Polski. W ostatniej chwili prezydent Dutkiewicz storpedował to, czego domagają się wrocławianie i zamiast usunąć nielegalne obozowisko zapowiedział działania sankcjonujące pobyt Romów - czytamy w liście.
Żądania NOP
Według prezesa NOP, działania miasta uderzają w kieszeń wszystkich podatników, czyli mieszkańców Wrocławia. Dlatego pyta Rafała Dutkiewicza, prezydenta miasta: czy "nie ma ochoty" przenieść romskiego koczowiska do swojego domu?
- Wedle dostępnych informacji na terenie posiadłości prezydenta Wrocławia zmieściłyby się co najmniej trzy takie slumsy. Czy tak chętny do zapewniania bytu nielegalnym przybyszom za nasze pieniądze funkcjonariusz nie powinien zaświecić przykładem i pokazać "przejęte losem Romów" serce w sposób praktyczny - pyta Gmurczyk.
Prezesowi NOP nie podoba się także pomysł przyznania Romom mieszkań socjalnych, do których mieliby się przeprowadzić po opuszczeniu obozowiska.
- Żądamy od władz miasta, na których pensje składamy się jako obywatele, obrony interesów mieszkańców Wrocławia, a nie interesów nielegalnych imigrantów. Żądamy likwidacji romskiego koczowiska, które powstało nielegalnie na gruntach miejskich. Żądamy rozbiórki i zrównania z ziemią slumsów, które są niczym innym jak samowolą budowlaną - wymienia Gmurczyk.
O losach Romów zdecyduje sąd
- Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek rozwiązaniom siłowym. Jedyne kroki jakie możemy podjąć to rozwiązania prawne. Romowie to obywatele Unii Europejskiej i mają prawo przebywać na terenie naszego kraju - odpowiada prezesowi NOP Anna Bytońska z biura prasowego urzędu miasta.
W czwartek władze Wrocławia skierowały do sądu pozew o eksmisję Romów z koczowiska przy ul. Kamieńskiego.
Nie wiadomo, kiedy sąd rozpatrzy pozew. Jak powiedział Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, zależy to m.in. od tego czy spełnia on wszystkie wymogi formalne. - Jeżeli tak, to trafi na wokandę w normalnym trybie - powiedział sędzia.
W koczowisku we Wrocławiu od kilku lat mieszka ok. 60 rumuńskich Romów, którzy do tej pory nie zalegalizowali pobytu w Polsce. Około miesiąca temu otrzymali od magistratu pismo wzywające do opuszczenia koczowiska. Termin wyznaczony przez miasto minął, a Romowie na koczowisku zostali.
Urzędnicy z magistratu podkreślili, że wielokrotnie oferowali Romom pomoc, ale wiele jej form zostało odrzuconych. Miasto podjęło kroki prawne, m.in. po wielokrotnych skargach na uciążliwe sąsiedztwo ze strony mieszkańców okolicznych bloków.
Autor: balu/par / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24