- Chcemy zapłacić 90 milionów złotych, kwotę możemy zwiększyć o wartość podatku VAT. Gwarantujemy zatrudnienie 500 osób w ciągu półtora roku. W tym czasie zakład musiałby przejść modernizację - powiedział Konrad Pokutycki, prezes zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego. I tłumaczył, że inwestor chce kupić nowe maszyny i stworzyć sieć miejscowych podwykonawców. - W zakład zainwestujemy w sumie kilkaset milionów złotych - zadeklarował.
Bosch traci cierpliwość
Ostateczny termin podpisania umowy na zakup wrocławskiej fabryki mija 17 kwietnia. Jeśli do tego czasu nie zapadnie decyzja, to Bosch ostatecznie wycofa swoją ofertę. - Zainwestujemy w Turcji. Czekanie w nieskończoność jest niemożliwe, a wręcz może zagrozić rentowności tej inwestycji - wyjaśnił Pokutycki.
Oferta Niemców została przyjęta przez radę wierzycieli, sąd i związki zawodowe. Umowy nie chce podpisać syndyk. - Nie zgodziłam się na podpisanie oferty kupna, ponieważ jako syndyk muszę dbać o wierzycieli. Oferta była niekorzystna - mówiła na początku stycznia. I tłumaczyła, że powodem jej decyzji jest zbyt niska cena oferowana przez Boscha. Co więcej, zdaniem syndyk, przejęcie fabryki przez niemiecką firmę oznacza dla pracowników zwolnienia.
W środę przeciwko działaniom Kalisz pikietowali pracownicy zakładu. Działające w zakładzie związki zawodowe rozważają w pierwszej kolejności strajk włoski, a następnie przerwanie produkcji.
Długotrwałe kłopoty i poszukiwanie ratunku
Problemy FagorMastercook rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 roku. Kryzys związany był z kłopotami finansowymi, które wtedy przeżywała hiszpańska spółka - główny udziałowiec wrocławskich zakładów.
Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański partner złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian. Te zostały pozytywnie rozpatrzone.W lutym 2014 roku sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Była ona podyktowana tym, żeby umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa i jego sprzedaż w całości, co według sądu powinno być najlepszym rozwiązaniem dla wierzycieli i pracowników.Pod koniec ubiegłego roku rada wierzycieli zgodziła się na sprzedaż wrocławskiej fabryki niemieckiemu Boschowi. Oferta kupna została wtedy przyjęta jednogłośnie. - Wszyscy zostaniemy zwolnieni, ale przynajmniej dzięki pieniądzom od Boscha dostaniemy 9-miesięczne odprawy i ludzie będą mogli szukać sobie innej pracy. W mojej ocenie tylko garstka pracowników na nowo ponownie zdoła się zainstalować w firmie - stwierdził wtedy Bąk.W Fagorze pracuje ponad 830 osób. W zakładach trwała produkcja na zlecenie algierskiej firmy Cevital. Złożyła ona zamówienie na produkcję kuchenek, okapów kuchennych oraz pralek.
Autor: tam / Źródło: wroclaw.pl, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu