Niemiecka firma Bosch Siemens traci cierpliwość i wyznacza ostateczny termin na zakup wrocławskiej fabryki FagorMastercook. Syndyk, która nie zgadza się na ofertę Niemców, ma czas do kwietnia. Jeśli do tego czasu nie będzie pozytywnej decyzji, to Bosch zainwestuje w Turcji.
- Chcemy zapłacić 90 milionów złotych, kwotę możemy zwiększyć o wartość podatku VAT. Gwarantujemy zatrudnienie 500 osób w ciągu półtora roku. W tym czasie zakład musiałby przejść modernizację - powiedział Konrad Pokutycki, prezes zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego. I tłumaczył, że inwestor chce kupić nowe maszyny i stworzyć sieć miejscowych podwykonawców. - W zakład zainwestujemy w sumie kilkaset milionów złotych - zadeklarował.
Bosch traci cierpliwość
Ostateczny termin podpisania umowy na zakup wrocławskiej fabryki mija 17 kwietnia. Jeśli do tego czasu nie zapadnie decyzja, to Bosch ostatecznie wycofa swoją ofertę. - Zainwestujemy w Turcji. Czekanie w nieskończoność jest niemożliwe, a wręcz może zagrozić rentowności tej inwestycji - wyjaśnił Pokutycki.
Oferta Niemców została przyjęta przez radę wierzycieli, sąd i związki zawodowe. Umowy nie chce podpisać syndyk. - Nie zgodziłam się na podpisanie oferty kupna, ponieważ jako syndyk muszę dbać o wierzycieli. Oferta była niekorzystna - mówiła na początku stycznia. I tłumaczyła, że powodem jej decyzji jest zbyt niska cena oferowana przez Boscha. Co więcej, zdaniem syndyk, przejęcie fabryki przez niemiecką firmę oznacza dla pracowników zwolnienia.
W środę przeciwko działaniom Kalisz pikietowali pracownicy zakładu. Działające w zakładzie związki zawodowe rozważają w pierwszej kolejności strajk włoski, a następnie przerwanie produkcji.
Długotrwałe kłopoty i poszukiwanie ratunku
Problemy FagorMastercook rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 roku. Kryzys związany był z kłopotami finansowymi, które wtedy przeżywała hiszpańska spółka - główny udziałowiec wrocławskich zakładów.
Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański partner złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian. Te zostały pozytywnie rozpatrzone. W lutym 2014 roku sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Była ona podyktowana tym, żeby umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa i jego sprzedaż w całości, co według sądu powinno być najlepszym rozwiązaniem dla wierzycieli i pracowników. Pod koniec ubiegłego roku rada wierzycieli zgodziła się na sprzedaż wrocławskiej fabryki niemieckiemu Boschowi. Oferta kupna została wtedy przyjęta jednogłośnie. - Wszyscy zostaniemy zwolnieni, ale przynajmniej dzięki pieniądzom od Boscha dostaniemy 9-miesięczne odprawy i ludzie będą mogli szukać sobie innej pracy. W mojej ocenie tylko garstka pracowników na nowo ponownie zdoła się zainstalować w firmie - stwierdził wtedy Bąk. W Fagorze pracuje ponad 830 osób. W zakładach trwała produkcja na zlecenie algierskiej firmy Cevital. Złożyła ona zamówienie na produkcję kuchenek, okapów kuchennych oraz pralek.
Autor: tam / Źródło: wroclaw.pl, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu