Sąd Okręgowy w Legnicy skazał 84-letnią Zofię K. na rok więzienia w zawieszeniu na rok. W spowodowanym przez nią wypadku zginął motocyklista, a kilku innych zostało rannych. Kobieta nie przyznała się to winy i konsekwentnie utrzymywała, że to kolumna motocyklistów wjechała w nią.
Do zdarzenia doszło 14 września 2019 roku na odcinku drogi krajowej nr 36 między Lubinem i Prochowicami. Było ciepłe, słoneczne popołudnie. Droga sucha, widoczność bardzo dobra. Zofia K. jechała z Wrocławia do Lubina, motocykliści w kierunku przeciwnym. Było ich dziesięciu, poruszali się na "zakładkę".
- Kobieta zjechała ze swojego pasa na przeciwny pas ruchu, uderzając lewym przodem auta w jadący jako pierwszy motocykl, po czym uderzała w kolejne motocykle jadące w tej kolumnie. Następnie jej samochód stanął w poprzek pasa ruchu, którym jechali pozostali motocykliści. Kolejno w ten samochód uderzali - takie ustalenia prokuratury przytaczała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn przy informowaniu o akcie oskarżenia przeciwko kobiecie.
Niesprawny układ kierowniczy
Jeden z motocyklistów zginął na miejscu. Ośmiu zostało rannych, w tym jeden ciężko. Biegły z zakresu techniki samochodowej ustalił, że w chwili wypadku w samochodzie oskarżonej był niesprawny układ kierowniczy. To powodowało niestabilność w prowadzeniu i konieczność dokonywania ciągłych korekcji kierownicą. Zdaniem eksperta niesprawność powstała na długo przed wypadkiem i była słyszalna oraz wyczuwalna dla kierowcy.
- W świetle takich ustaleń śledztwa prokurator oskarżył Zofię K. o to, że naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, to jest zasadę sprawności technicznej pojazdu, co spowodowało, że wymijając kolumnę motocykli, nie zachowała bezpiecznego odstępu, nie zwiększyła należytej ostrożności i wjechała na przeciwny pas ruchu, uderzając kolejno w jadących w grupie z przeciwka motocyklistów - tłumaczyła prokurator Tkaczyszyn.
Nie przyznaje się
Zofia K. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W trakcie śledztwa twierdziła, że to nie ona wjechała w motocyklistów, tylko oni w nią. Według prokuratury takiej wersji przeczyły liczne dowody zgromadzone w postępowaniu. Śledczy kategorycznie wykluczyli scenariusz zakładający winę motocyklistów.
- Jak wynika z dowodów, a w tym opinii z zakresu stanu technicznego pojazdów uczestniczących w zdarzeniu oraz ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków, stan techniczny motocykli nie budził żadnych zastrzeżeń, a kierujący nimi motocykliści nie naruszyli żadnych zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Poruszali się swoim pasem ruchu - mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na rok
Zofii K. zatrzymano prawo jazdy. Kierująca hondą stanęła przed sądem. Zgodnie z Kodeksem karnym 84-letniej dzisiaj kobiecie groziło do ośmiu lat więzienia i 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Proces zakończył się 28 lutego. W mowach końcowych prokurator prowadząca sprawą zażądała dla oskarżonej dwóch lat więzienia, zakazu prowadzenia pojazdów na 10 lat oraz łącznie 30 tysięcy złotych w różnych proporcjach dla pokrzywdzonych. Oskarżyciel posiłkowy podkreślał, że jeżdżąc samochodem w fatalnym stanie technicznym, oskarżona lekceważyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
W środę Sąd Okręgowy w Legnicy ogłosił wyrok w tej sprawie. Uznał Zofię K. winną nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co wymierzył jej rok więzienia w zawieszeniu na rok. Nałożył na nią również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 10 lat. Ma też zapłacić zadośćuczynienie dla pokrzywdzonych w wysokości od 2 tysięcy do 15 tysięcy złotych. Wyrok jest prawomocny.
- Nie da się ukryć, że istnieje rozbieżność pomiędzy wnioskami o karę przedstawionymi przez pełnomocnika oskarżenia a zapadłym wyrokiem. Przy czym, żeby ocenić, czy ta rozbieżność ma charakter rażącej niewspółmierności kary, konieczne jest zapoznanie się z pisemnym uzasadnieniem wyroku i dokonanie dogłębnej i dokładnej oceny - powiedział po rozprawie prokurator Kacper Zakrzewski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | G. Hawałej