Woda jest zimna i ciemna, ale to w niej najlepiej uczyć się nurkowania - przekonują profesjonaliści. Zimnik na Dolnym Śląsku to doskonałe miejsce do oswajania się ze zwiedzaniem podwodnego świata.
- Ciemno, zimno, nie ma po co nurkować. Tak się mówi w Polsce, ale to nieprawda, bo to jest frajda sama w sobie - przekonuje Tomasz Kanik, reporter TVN24.
Okazuje się, że to, co wielu uważa za wadę polskich wód, jest ich największą zaletą.
- Nurkowania najlepiej nauczyć się w wodzie zimnej, ciemnej, małoprzejrzystej. Później będzie już tylko lepiej – tłumaczy nurek z wrocławskiego klubu "Zorba". - To tak, jak z kierowcami, którzy uczyli się jeździć na maluchach i syrenkach, a teraz przenieśli się na lepsze auta - dodaje.
Cousteau zapraszał Polaków
Tradycje polskiego nurkowania sięgają 1956 roku, kiedy to powstała Komisja Działań Podwodnych. Trzy lata później Polaków do współpracy zapraszał słynny podróżnik, Jacques Cousteau.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: zorba.wroc.pl