39-letni mieszkaniec Dolnego Śląska nie zatrzymał się do kontroli drogowej, zamiast tego zaczął uciekać przed policjantami. W końcu uderzył w głaz i spadł z motocykla. Zatrzymany przez funkcjonariuszy przyznał, że uciekał, bo kilka miesięcy wcześniej - za jazdę pod wpływem narkotyków - stracił uprawnienia. Jednak i tym razem - jak informuje policja - był po zażyciu środków odurzających.
Policjanci patrolujący drogi gminy Lubin zauważyli motocyklistę, który nie miał na sobie kombinezonu. - Funkcjonariusze postanowili skontrolować mężczyznę. Jednak, gdy dali mu sygnały do zatrzymania się, ten rozpoczął szaleńczą ucieczkę - relacjonuje Sylwia Serafin z policji w Lubinie. I dodaje: - Swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla innych kierujących. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Stracił uprawnienia za jazdę po narkotykach, znowu jechał po ich zażyciu
W trakcie ucieczki przed stróżami prawa motocyklista miał wielokrotnie tracić panowanie nad pojazdem i zjeżdżać na pobocze. To go jednak nie zatrzymywało. Gdy w końcu skręcił w polną drogę, uderzył w głaz, spadł z motocykla i zaczął uciekać pieszo. Wtedy zatrzymali go policjanci. - Na pytanie dlaczego nie zatrzymał się do kontroli drogowej, odpowiedział, że bał się konsekwencji, bo kilka miesięcy wcześniej stracił uprawnienia za jazdę pod wpływem środków odurzających - przekazuje Serafin. Okazało się, że w trakcie rozmowy z policjantami mężczyzna był również pod wpływem narkotyków, a kolejne miał przy sobie. Co więcej, tablice rejestracyjne założone na motocykl 39-latka pochodziły z innego pojazdu. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów. 39-latek odpowie też za jazdę pod wpływem środków odurzających i posiadanie metamfetaminy.
Źródło: tvn24.pl Wrocław, policja Lubin
Źródło zdjęcia głównego: policja Lubin