- Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem publiczności. Dziękujemy kibicom – mówił po zwycięstwie nad Słowenią tenisista Łukasz Kubot. We wrocławskiej Hali Stulecia Polacy zwyciężyli 3-2 i awansowali do kolejnej rundy Pucharu Davisa.
- Wyjeżdżamy w bardzo dobrych humorach. Plan został zrealizowany. Wygraliśmy mecz z dosyć mocnym przeciwnikiem. Walczyliśmy do końca, od pierwszej do ostatniej piłki. Cieszę się, że dziś, kropkę nad „i” postawił Jerzy – mówił o zwycięstwie Polaków i wygranej Jerzego Janowicza jego reprezentacyjny kolega, Łukasz Kubot.
„Do ostatniej piłki” - Do tej pory koncentrowaliśmy się na pierwszym meczu. W następnym, również u siebie, będziemy gościć drużynę RPA. Miejmy nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę i też będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej piłki – powiedział Kubot i przyznał, że polscy tenisiści są pod ogromnym wrażeniem publiczności.
Od piątku do niedzieli zmagania Polaków w meczach ze Słoweńcami oglądał prawie komplet publiczności. Pierwszy mecz Jerzego Janowicza przyciągnął do Hali Stulecia ponad 5,5 tysiąca osób. Jak wspominali organizatorzy, takich tłumów na wrocławskim turnieju nie było od lat 70.
- Chcieliśmy podziękować wszystkim sympatykom tenisa zgromadzonym w Hali Stulecia za fantastyczny doping. Wszyscy spisali się na szóstkę z plusem – podsumował Kubot.
Porażka na koniec
Sam Kubot w niedzielę we Wrocławiu nie zagrał, bo nabawił się kontuzji. Przez skręcenie kostki czeka go kilka dni przerwy. Uraz nie przeszkodził mu jednak w kibicowaniu zastępującemu go Mariuszowi Fyrstenbergowi.
W ostatnim meczu Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Davisa Mariusz Fyrstenberg przegrał z Tomislavem Ternarem w trzech setach 6:4, 5:7, 5:7. W całym spotkaniu Polska pokonała we Wrocławiu Słowenię 3:2 i awansowała do kolejnej rundy rozgrywek.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP