Najpierw zawala się budynek, a później ratownicy w gruzowisku szukają poszkodowanych - tak w skrócie wygląda scenariusz ćwiczeń ratowniczych, które odbywają się w Świebodzicach (woj. dolnośląskie). Wszystko po to, by jak najlepiej radzić sobie w takich sytuacjach. Ratownikom towarzyszyła kamera TVN24.
W centrum Świebodzic ratownicy medyczni ćwiczyli, jak zachować się, gdy w gruzach zawalonego budynku znajdują się poszkodowani. - Możemy wyłapać najmniejszy sygnał człowieka zasypanego. Dzięki geofonowi wychwytujemy każde drganie. Zatem nawet, gdy człowiek znajduje się 10 m pod gruzem, możemy go stamtąd wyciągnąć - wyjaśniał na antenie TVN24 jeden z ratowników, który brał udział w ćwiczeniach.
Ćwiczą, by sprawniej ratować poszkodowanych
Jeśli geofon wychwyci jakieś sygnały, do akcji wkraczają ratownicy z tzw. kamerami wziernikowymi. Przy pomocy tego urządzenia mogą zajrzeć nawet w najmniejszą szczelinę i sprawdzić, czy to właśnie tam nie znajduje się poszkodowany. Jak wyjaśniają specjaliści, dzięki takiej kamerze ludzie na powierzchni mogą się również kontaktować z osobą, która znajduje się pod gruzami. Gdy poprzez urządzenie pracownicy zlokalizują poszkodowanego, mogą odgruzować teren oraz sprawnie dotrzeć do rannego.
Jak podkreślają ratownicy, takie treningi pozwalają im sprawniej i szybciej działać, gdy taka sytuacja ma miejsce naprawdę.
Ratownicy szkolili się na gruzowisku w Świebodzicach pod Świdnicą:
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław