Na co dzień jest kucharzem. Kiedy jego ulubiona drużyna walczy o kolejne punkty, zamienia się w czarnego orła Ślązaka - maskotkę Śląska Wrocław. - Jestem dobrym duchem stadionu, piłkarzy i kibiców - mówi z dumą Patryk Ogrodnik.
- Fajny, sympatyczny Ślązak. Piątkę zawsze przybija w korytarzu, nie ucieka nawet po przegranym meczu - mówią o Patryku piłkarze WKS.
Pojawia się zawsze w tym samym przebraniu. Wielki, czarny orzeł, z żółtym dziobem i w koszulce Śląska Wrocław. Na plecach numer "47" i napis "Ślązak". - Strój jest bardzo fajny. Ślązak został maskotką mistrza Polski, bo w herbie Wrocławia jest orzeł - opowiada Patryk.
Brat też był orłem
Na spotkania Śląska Wrocław przychodzi od ponad 10 lat. Drużynę wspiera na każdym spotkaniu rozgrywanym we Wrocławiu i na wyjazdach. Pracę, jako maskotka zielono-biało-czerwonych, przejął po starszym bracie.
- Zabawiam publiczność, dopinguję ukochany zespół i bawię się tak, żeby każdy kibic poczuł, że można się dobrze bawić - mówi Patryk. - Zdarza mi się czasami pojechać na wyjazd. Tydzień temu byłem w Gdańsku, na wygranym meczu - dodaje.
Ze Śląskiem od dziecka
"Ślązak" na co dzień jest kucharzem. Skończył szkołę gastronomiczną i często coś pichci. - Jeśli piłkarze poproszą, im też mogę coś ugotować - dekalruje. Bycie maskotką to dla niego przyjemność, zwłaszcza że fanem Śląska jest od dziecka. Piłkarzy wspiera zawsze przed i po meczu. W trakcie spotkania krąży wśród kibiców.
- Zdobyłem z drużyną mistrzostwo Polski, później fetowałem na Rynku - wspomina.
Cieszy się, że kibice przyjmują go z otwartymi ramionami. - Na trybunach wspierają mnie w dopingu, do którego zachęcam. Czasami proszą o zdjęcia lub autografy. Nigdy przez kibiców nie zostałem źle potraktowany - opowiada i podkreśla, że jest także wsparciem dla piłkarzy. - Zawsze po zwycięskim meczu cieszymy się razem w szatni - zdradza.
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | D.Wudniak