Przed wrocławskim sądem ruszył proces dwóch studentów. Jeden z nich jest oskarżony o zabójstwo fotoreportera. Drugi o nieudzielenie pomocy rannemu mężczyźnie.
Do tragedii doszło w maju 2017 roku na wrocławskich Wojszycach. Dwóch kolegów, Piotr R. i Michał G., najpierw spotkało się na uczelni. Później poszli do mieszkania R. Po drodze kupili piwo. Alkohol, przy akompaniamencie głośnej muzyki, pili w mieszkaniu.
Chciał zwrócić uwagę, zginął od ciosu nożem
Hałas przeszkadzał sąsiadom. Jeden z nich, 53-letni fotoreporter, postanowił zareagować. Wyszedł z bloku. Na domofonie wybrał numer mieszkania w którym trwała impreza. Studenci nie ściszyli muzyki, zamiast tego wyszli z budynku. To wtedy między mężczyznami doszło do wymiany zdań.
Jak dowodzą śledczy, R. wyciągnął z kieszeni dwa noże. Jedno ostrze miał skierować w stronę serca 53-latka, drugie w okolice głowy. Później miał zadać cios. - Ten w okolice serca spowodował zgon pokrzywdzonego po około 30 minutach - informowała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Do zabójstwa się nie przyznał
Co zrobili studenci? R. miał wyjąć nóż z rany i schować go do kieszeni. Potem, razem z G., poszli do sklepu, gdzie kupili piwo. Następnie z bliskiej odległości obserwowali, co dzieje się na miejscu zdarzenia.
Student, który oskarżony jest o zabójstwo, po zatrzymaniu przez policjantów miał w organizmie 0,3 promila alkoholu.
W trakcie śledztwa G. przyznał się do tego, że nie udzielił pomocy fotoreporterowi. R. do zabójstwa się nie przyznał. Twierdzi, że jego ofiara sama nadziała się na wyciągnięty nóż. Biegli, jak informowała prokuratura, wykluczyli taką możliwość. Z ich analizy wynika, że cios nie był przypadkowy.
Obrona: do zdarzenia mogło dojść w co najmniej dwóch wariantach
Jak relacjonował Tomasz Mildyn, reporter TVN24, na sali sądowej Piotra R. odmówił składania wyjaśnień. Jednak po raz kolejny nie przyznał się do zabójstwa mężczyzny. - Wydana przez biegłych opinia w pewnym sensie może wskazywać, że do zdarzenia mogło dojść w co najmniej dwóch wariantach - powiedział obrońca Piotra R., mecenas Jerzy Chojka.
A mecenas Marek Mucha dodał: - Zarówno w wyniku nieszczęśliwego wypadku, jak i celowego działania. Ta opinia w żaden sposób nie daje podstaw do postawienia tak kategorycznych zarzutów, jakie postawiono naszemu klientowi.
Z kolei student oskarżony o nieudzielenie pomocy odmówił składania wyjaśnień. - Powiedział, że jest niewinny i że nie udzielił pomocy, ale nie wiedział, że mężczyźnie jest ona potrzebna - przekazał reporter TVN24.
Za zabójstwo R. grozi dożywocie. Jego koledze, za nieudzielenie pomocy, do trzech lat pozbawienia wolności.
Proces dwóch oskarżonych studentów rusza przed wrocławskim sądem:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24