Pani Helena jest właścicielką stada owiec wrzosówek. Do tej pory zwierzęta pasły się bez przeszkód. Wszystko zmieniło się w weekend.
- Przyjechaliśmy dać im wodę i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Doznaliśmy ogromnego szoku. Leżały jak po bitwie, wojnie. Naliczyliśmy 20 sztuk. Jedna była żywa - mówi kobieta. I dodaje, że przedstawiciele komisji, którzy pojawili się na miejscu orzekli, że zwierząt nie zabiła choroba.
"Robią szkody ludziom"
Właściciele są pewni: na pastwisku dopadły je wilki. Najpewniej cała wataha. Na dowód pokazują przegryzione szyje owiec. Choć wcześniej drapieżniki tym właścicielom nie wchodziły w drogę, teraz zaczęły być problemem. - Rzekomo zostały tutaj nawiezione do dalszej hodowli, a ona daje taki efekt, że wilki robią szkody ludziom - denerwuje się właścicielka martwych owiec.
Kobieta oszacowała straty na około siedem tysięcy złotych. - Mamy hodowlę rejestrowaną z dopłatami unijnymi. Musimy teraz wszystko załatwić, by zakończyć sprawę. Ponosimy stratę, której nikt nam nie pokryje. Musimy znaleźć właścicieli wilków, by od nich spróbować wyegzekwować należności - kwituje hodowczyni.
Martwe owce znaleziono pod Bolesławcem:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław