Sześć maleńkich szczeniaków, ich matkę oraz dwa inne dorosłe psy odebrał Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. To już druga interwencja inspektorów w tym samym miejscu. - To pseudohodowla. Nic więcej poza brudem, smrodem i ubóstwem - podkreślają.
Posesja w Witoszowie Górnym na której, w sobotę, pojawili się inspektorzy jest im dobrze znana. Jesienią 2017 roku odebrali stąd suczkę ze szczeniakami. - Były tam też inne psy, ale wtedy nie mogliśmy ich odebrać. Nie mieliśmy do tego podstaw - mówi Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Pisk i skowyt, a w środku psy i góra odchodów
Czworonogi musiały więc zostać u swojego właściciela. Ten, jak mówi Kuźmiński, oskarżył inspektorów o kradzież. Z kolei ci o sprawie powiadomili i gminę i prokuraturę. Jak podkreślają do tej pory nie doczekali się żadnej decyzji. Dlatego udali się na rutynową kontrolę.
- Obeszliśmy teren. Usłyszeliśmy pisk i skowyt dochodzący z komórki. W środku była suka, sześć maleńkich szczeniaków i góra odchodów. Zwierzęta się nimi żywiły. Nie miały dostępu ani do wody ani do jedzenia - relacjonuje Kuźmiński. Gdy wchodził do pomieszczenia gospodarczego nagrywał film. Słychać na nim reakcję na zastane warunki.
Wychudzone, zarobaczone i zapchlone
Matka z małymi to owczarki belgijskie. Inspektorzy odebrali też dwa inne dorosłe psy. Ich właściciela, podczas interwencji, nie było. Ale działacze DIOZ podkreślają: działaliśmy w stanie wyższej konieczności.
Wszystkie czworonogi są wychudzone. Jednak w najgorszym stanie są szczeniaki. - Są zarobaczone i zapchlone. Mają świerzbowca, a niektóre zapalenie oczu tak dokuczliwe, że nie mogą otwierać powiek - przekazuje inspektor.
Dwa dorosłe psy trafiły do domu tymczasowego. Matka z małymi pozostały w lecznicy weterynaryjnej. Dla wszystkich inspektorzy szukają domów.
Psy odebrano z Witoszowa Górnego:
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt