Niemal 90 lat temu Felix Rosen, profesor botaniki z Breslau został zastrzelony w swojej willi. W tej, w której - jak się później okazało - miały odbywać się orgie wzorowane na tych ze starożytnej Grecji i Rzymu. Policjanci przez dwa lata głowili się nad rozwiązaniem zagadki, po raz pierwszy w śledztwie zastosowano hipnozę. Główną podejrzaną była partnerka lubieżnego botanika - była prostytutka. Czy ktoś odpowiedział za zabójstwo?
"Jedno z najbardziej fascynujących i tajemniczych morderstw Europy zaprząta głowy policji z Brelsau" – napisał 12 sierpnia 1925 roku dziennik "Miami News". O co chodziło? Kilka dni wcześniej, w nocy z 8 na 9 sierpnia, doszło do zabójstwa Felixa Rosena, znanego profesora botaniki. Naukowiec został znaleziony martwy w swojej sypialni. W jego sercu tkwiła kula. Zabito też portiera, który pracował w willi Rosena. Zginął od uderzenia młotkiem w głowę.
Podejrzana "żona"
Podejrzenia od razu padły na gosposię profesora, która przez ówczesne gazety nazywana była jego żoną. Kobieta zaprzeczała, by miała związek ze zbrodnią. W trakcie śledztwa zmieniała zeznania. Najpierw powiedziała policjantom: gdy napastnicy weszli do domu, zemdlałam i dlatego nic nie pamiętam. Następnie miała ukryć się w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie rano znaleźli ją funkcjonariusze.
Później przedstawiła zupełnie inną wersję wydarzeń, według której przez cały czas była świadoma tego, co dzieje się za ścianą obok. "Gdy tylko usłyszała strzały zrobiła linę z pościeli, spuściła się po niej do ogródka i schowała w budynku, gdzie hodowano króliki" – przytaczały kolejne zeznania kobiety zagraniczne dzienniki. Wersji tej przeczyły słowa innej z osób, która spała w domu – ta nie słyszała, by ktokolwiek wchodził do budynku.
Podczas przeszukania odnaleziono magazynek z nabojami, pończochę, która posłużyła zabójcy za maskę i młotek. Śledczy nie odkryli natomiast śladów włamania. Doszli też do wniosku, że linę, po której gosposia miała się spuścić do ogrodu, musiała zaplatać przez co najmniej kilkanaście minut.
Domniemana żona trafiła do aresztu.
Po profesorze płakali wszyscy
Tajemnicza zbrodnia wstrząsnęła niemieckim Breslau. Przerażani byli naukowcy, którzy stracili swojego kolegę po fachu. Felix Rosen był bowiem poważanym botanikiem, profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego. Zszokowani byli wrocławscy urzędnicy. W końcu botanik był wieloletnim członkiem miejskiej rady ogrodniczej i niejednokrotnie opiniował sprawy związane z terenami zielonymi. Z okazji wystawy przy Hali Stulecia, w 1913 roku, zaprojektował ogrody historyczne.
Zdziwieni mogli być też eksploratorzy i podróżnicy. – Rosen nie należał do błyskotliwych wykładowców. Jednak jego talent pedagogiczny ujawniał się w czasie wycieczek i podróży badawczych. Prowadził cztery większe wakacyjne wyprawy: do Norwegii, na Korsykę i dwukrotnie w Alpy – przypomina dr Magdalena Mularczyk z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie przed 90 laty profesor pracował. W żałobie byli pewnie też wojskowi. Bo 51-letni Rosen, w 1914 roku, wstąpił do niemieckiej armii. – Przez niemal 2 lata dowodził batalionem w Bytomiu. Później był dowódcą straży twierdzy we Wrocławiu – mówi Mularczyk. Zasmucony wieścią o śmierci Felixa był jego brat, były minister spraw zagranicznych Niemiec. Płakać po zmarłym Rosenie mógłby nawet sam król Etiopii Menelik II, którego profesor poznał podczas wizyty w Abisynii. Jednak władca od kilku lat już nie żył. Mimo to wieści o śmierci wrocławskiego botanika pewnie dotarły na etiopski dwór, gdzie rządził przyszły cesarz Hajle Sellasje.
Rozpustny "Dr Jekyll i Mr Hyde" i jego nocne życie
Gdy wielu opłakiwało śmierć profesora, policja głowiła się nad rozwiązaniem zagadki jego śmierci. Przesłuchiwano kolejnych świadków. W areszcie zamykano kolejnych podejrzanych. Na jaw wychodziły kolejne fakty z życia poważanego dyrektora.
Nagłówki gazet pełne były sformułowań "niewiarygodny przypadek podwójnej osobowości" i okrzyknęły Rosena mianem "Dr Jekyll i Mr Hyde".
"W ciągu dnia szanowany profesor botaniki, w nocy zamieniał się w rozpustnika, który urządzał orgie w swojej willi" – relacjonował w czerwcu 1926 roku "The Milwaukee Sentinel". I dodawał, że seksualne orgie przypominały te ze starożytnej Grecji i Rzymu. Sceny rozgrywające się wieczorami w willi przy dzisiejszej ulicy Brandta dzienniki nazywały "najbardziej zdemoralizowanymi i gorszącymi". "Obecnie policja wierzy w to, że zbrodnia została popełniona przez kogoś, kto brał w nich udział" – opisywała gazeta. Czy uczestniczyła w nich kobieta, którą gazety nazywały żoną profesora? W trakcie śledztwa okazało się, że 20 lat wcześniej "Frau Neumann" pracowała jako prostytutka. Przez profesora została przygarnięta z jednej z wrocławskich ulic. Później urodziła mu córkę. Czy była ona zazdrosna o nocne harce lubieżnego botanika? Tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że była główną podejrzaną.
Pionierska hipnoza i zaskakujące wyznanie
Dlatego śledczy po raz pierwszy w historii niemieckiej kryminologii zdecydowali się do wykrycia zbrodni zastosować hipnozę. Do Breslau z Berlina przyjechał ówczesny ekspert od tej metody - dr George Flatau. Jak przytaczały gazety, kobieta za namową swojego obrońcy, zgodziła się na poddanie eksperymentowi. "Chciała oczyścić swoje dobre imię" – pisała w październiku 1927 roku "Corsicana Daily Sun". Zeznanie różniło się od poprzednich tylko większą szczegółowością. Policja, medyk i adwokaci w końcu przyznali, że "Frau Neumann" mówi prawdę. Kobietę oczyszczono z zarzutów.
Niespodziewanie, jeszcze przed końcem roku, przyznała się do tego, że to ona zleciła zabójstwo. Za uśmiercenie profesora zapłaciła byłemu skazańcowi. Śmierć portiera miała być "wypadkiem przy pracy". Co później stało się z kobietą? Na ten temat gazety z lat 20. XX wieku milczą. Nie wiemy, jakim wyrokiem zakończyła się sprawa ani czy to właśnie zazdrość o profesora była jej motywem. Możemy za to przeczytać, że "Frau Neumann" do końca była wspierana przez rodzinę i przyjaciół, a policja była zbita z tropu.
Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Berichte der Deutschen Botanischen Gesellschaft, fotopolska.eu, Wilkes Barre Record, Miami News, Milwaukee Sentinel, Brooklyn Daily Eagle