Uprawiał judo, ale jego karierę przerwał bandyta, który wbił mu nóż w plecy pod jedną z wrocławskich dyskotek. Jakub Tokarz nie poddał się i dziś może się cieszyć ze złotego medalu, który zdobył na paraolimpiadzie w Rio - już nie w judo, tylko w kajakarstwie.
Tokarz jako nastolatek trenował judo w Śląsku Wrocław – Byłem piątym zawodnikiem młodzieżowych mistrzostw Europy i mistrzem Polski juniorów w tej dyscyplinie. Dobrze zapowiadającą się karierę przerwał wypadek.
W lipcu 2004 r. sportowiec wybrał się do jednej z wrocławskich dyskotek. O 3 nad ranem w lokalu wybuchła bójka, Jakub zauważył, że ktoś zaatakował jego kolegę, ruszył mu z pomocą. I wtedy jeden z napastników dźgnął go nożem w plecy. Słowa lekarzy brzmiały jak wyrok "Paraliż i wózek inwalidzki". – Dziś zachowałbym się podobnie – zapewnia jednak sportowiec.
Powrót po chorobie
Po czterech latach rehabilitacji Tokarz zaczął ponownie myśleć o sporcie. Wybrał kajakarstwo – Zawsze mi się ten sport podobał. Skusiła mnie informacja, że w 2016 r. wchodzi do programu dyscyplin Paraolimpijskich. Pojechałem na jeden trening, spróbowałem i już tak zostało – opowiada Tokarz.
Czy są jakieś wspólne cechy między judo, a kajakami? - Analogie między tymi sportami istnieją. Cechy wspólne to szybkość, dynamika, a także wysiłki wytrzymałościowe których brakowało mi w ciężarach – wyjaśnia złoty medalista z Rio.
Praca na taryfie
Zanim Jakub zaczął odnosić sukcesy w kajakarstwie, na życie zarabiał jako taksówkarz - Przez 1,5 roku pracowałem w ten sposób, ale to już za mną. Chcę poświęcić się całkowicie przygotowaniom sportowym – dodaje sportowiec. Sukcesy nie przyszły jednak łatwo.
500 km w 1,5 miesiąca
Trening paraolimpijczyka nie należy do łatwych. Zimą, aby potrenować, mężczyzna musi rozbijać krę na zamarzniętej rzece. Samo dostanie się do kajaka jest wyzwaniem. Na kanale Żerańskim nie ma platformy dla niepełnosprawnych, która umożliwiłaby dostanie się do przystani, dlatego pan Jakub kupił linę okrętową na której spuszcza się do wody. Dopiero w tym roku po raz pierwszy wyjechał na zgrupowanie klimatyczne - We Włoszech przepłynąłem w przeciągu 1,5 miesiąca 500 km. Wykonana praca zaprocentowała w finale w Rio – opowiada mistrz paraolimpijski.
Każdy medal jest specyficzny
Medale na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro różniły się od „krążków” jakie otrzymali pełnosprawni zwycięzcy - Medal dla niepełnosprawnych w swoim wnętrzu ma drobinki, które przy potrząsaniu rozróżniają każdy kolor – informuje Jakub Tokarz. Swój medal oddał trenerce. Poznali się przed mistrzostwami świata w 2012 r. w Poznaniu i od tego czasu są razem – Zauroczył mnie jego uśmiech i złożona osobowość – wspomina Renata Klekotko – Aby przygotować Kubę zrezygnowałam z pracy zawodowej, zaryzykowaliśmy wszystko. Jednak kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
Jakub Tokarz pochodzi z Wrocławia:
Autor: kss / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne Jakuba Tokarza