Po tym, jak doszło do wybuchu i uszkodzenia budynku mieszkalnego we Wrocławiu, do odkręcenia gazu w jednym z mieszkań przyznał się 39-latek. Tłumaczył się zawodem miłosnym. Mężczyzna został aresztowany.
Do wybuchu doszło we Wrocławiu przy ulicy Kurkowej, w ubiegłym tygodniu, w nocy z wtorku na środę.
- 39-latek przyznał się do tego, że sam odkręcił gaz w mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu - podała w poniedziałek w rozmowie z tvn24.pl Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej. - Chciał się otruć, a przyczyną tego desperackiego kroku był zawód miłosny. Chodziło o kobietę - dodaje.
39-latkowi przedstawiono zarzut doprowadzenia do zdarzenia w postaci eksplozji. W ubiegłym tygodniu usłyszał już zarzut narażenia życia i zdrowia wielu osób.
- Wobec 39-latka zastosowano środek zapobiegawczy w postaci 3-miesięcznego aresztu - powiedziała Klaus.
Grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Część budynku zniszczona
W wyniku wybuchu gazu doszło do pożaru. 21 osób zostało ewakuowanych. Strop nad mieszkaniem 39-latka uległ zawaleniu, a jedna ze ścian została zburzona.
Autor: tam,balu/mz / Źródło: TVN 24 Wrocław