Wrocław

Wrocław

Tramwaj konny zawiezie turystów do Zamku Książ

Świebodzice (woj. dolnośląskie) przygotowały nową atrakcję dla turystów. Jest to tramwaj konny, którym jednorazowo będzie mogło pojechać kilkanaście osób. Przejazd jest darmowy, a o tym, kto pojedzie do Zamku Książ i z powrotem, decyduje zasada „kto pierwszy ten lepszy”.

To on pierwszy szukał "złotego pociągu". "Tam może być wszystko"

Mieszkaniec Wałbrzycha (woj. dolnośląskie) przez ponad 30 lat czekał na możliwość zbadania terenu, na którym ma się znajdować "złoty pociąg". Gdy dostał oficjalną zgodę, jego szczęście trwało tylko trzy dni. Prace zostały przerwane "wizytą trzech panów". - Miałem im oddać dokumenty, ale tego nie zrobiłem. Mam je do dziś - mówi Tadeusz Słowikowski, uważany za pierwszego poszukiwacza tajemniczego składu. I dodaje, że ma nadzieję, że "polski rząd w końcu zbada sprawę pociągu".

Samuel N. siekierą zabił 10-latkę. Trafi na obserwację psychiatryczną

Jeleniogórski sąd zdecydował, że Samuel N., który przyznał się do zabójstwa 10-letniej Kamili z Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie) będzie poddany 4-tygodniowej obserwacji psychiatrycznej. Mężczyzna w połowie sierpnia zaatakował dziewczynkę siekierą. Jak tłumaczył śledczym "narastał w nim gniew" z powodu braku pracy.

Znikający "złoty pociąg". Kontrowersje wokół "zdjęcia" z georadaru

Kilka dni temu na stronie internetowej rzekomych odkrywców pociągu, który ma być ukryty pod Wałbrzychem pojawiło się "zdjęcie" georadarowe. Pod nim znajdowało się słowo kluczowe: złoty pociąg. Eksperci mieli wątpliwości, co do autentyczności obrazu. Teraz odkrywcy twierdzą, że "badanie NIE przedstawia pociągu". Jednocześnie Polak i Niemiec grożą sądem stowarzyszeniu badaczy, które wykluczyło ich ze współpracy.

Barwny festiwal we Wrocławiu. "Żeby życie było bardziej kolorowe"

Starsi, młodsi, kobiety i mężczyźni - tłumy osób, które w sobotnie popołudnie chciały się "pokolorować" pojawiły się na wrocławskich Polach Marsowych. - Na hasło tysiące osób podrzuca w górę kolorowy proszek, a barwna chmura obsypuje wszystkich od stóp do głów - mówią organizatorzy. A uczestniczy zabawy mówią wprost: chodzi nam o dobrą zabawę i o to żebyśmy mogli pobrudzić się na "legalu".

Twierdzą, że znaleźli "złoty pociąg". Zostali wykluczeni ze stowarzyszenia odkrywców

"Z oburzeniem przyjmujemy przypisanie sobie wszelkich praw do potencjalnego znaleziska przez Piotra Kopra i Andreasa Richtera" - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Dolnośląskiej Grupy Badawczej. Jej członkami byli dwaj mężczyzni, którzy twierdzą, że znają lokalizację zaginionego pod koniec II wojny światowej "złotego pociągu". Byli - bo w sobotę Polak i Niemiec zostali wykluczeni ze stowarzyszenia.

Zakładali miny, wozili piasek i plotkowali o "złotym pociągu"

- Nie wierzę, że tam jest "złoty pociąg", ale ludzie plotkowali o tym już pod koniec wojny - mówi pan Edward Zbierański, który w tym czasie mieszkał w pobliżu miejsca, gdzie ma być ukryty przez Niemców skład. Mimo swojego sceptycyzmu, mieszkaniec Dolnego Śląska przyznaje, że u schyłku II wojny światowej Niemcy zakładali w pobliżu miny, a w kierunku 65. kilometra jeździły ciężarówki wypełnione piaskiem.

Czy należy się znaleźne za "złoty pociąg"?

Chęć zobaczenia "złotego pociągu" jest większa od strachu przed mandatem - w sobotę niedaleko 65. kilometra, gdzie rzekomo ma być ukryty tajemniczy skład, pojawiły się tłumy ciekawskich. Dla jednych oczywistym jest, że Polak i Niemiec, którzy zgłosili odnalezienie "pociągu pancernego z czasów II wojny światowej" powinni dostać znaleźne. Inni uważają, że nagroda im się nie należy, bo korzystali z dorobku innych poszukiwaczy.

Średniowieczny brewiarz wrócił do Wrocławia

424 karty oprawione w skórę z początku XVI wieku po latach trafiły do stolicy Dolnego Śląska. To średniowieczny brewiarz, który przed wojną znajdował się w zbiorach jednej z wrocławskich bibliotek. Dzieło przez niemal 65 lat uważane było za zaginione.

"Złoty pociąg": Żołnierze na 65. km, uzbrojeni w długopisy i mapy. W sieci pojawia się zdjęcie z georadaru

Chodzą, rozglądają się i dyskutują - tak wyglądał "wstępny rekonesans" żołnierzy, którzy przyjechali sprawdzić miejsce, w którym ma być ukryty "złoty pociąg". Wizyta wojskowych z pułków saperskich i chemicznych trwała kilkanaście minut. O skontrolowanie terenu przez wojskowych poprosił prezydent Wałbrzycha za pośrednictwem wojewody dolnośląskiego. Tymczasem na stronie rzekomych odkrywców pojawiło się "zdjęcie" z georadaru, na którym ma być widać skład.

Aktywiści chcieli referendum, wrocławianie nie. "Za mało podpisów"

Nie będzie referendum obywatelskiego we Wrocławiu, które miało odbyć się tego samego dnia, co wybory parlamentarne. Wszystko dlatego, że jego inicjatorzy nie zebrali wymaganej liczby podpisów. Mimo niepowodzenia inicjatorzy referendum są zadowoleni. - Uważamy, że wykonaliśmy dobrą robotę - mówią.

Przedszkolaki "na gigancie". Trzy takie przypadki w jednym tygodniu

Przedstawiciele dolnośląskiego kuratorium oświaty kontrolują wałbrzyskie przedszkole, z którego kilka dni temu "wymknął" się 3-latek. Chłopiec sam wrócił do domu. Okazuje się, że w tym tygodniu to już trzeci taki przypadek. Z przedszkola w Nowej Rudzie (woj. dolnośląskie) uciekł 2,5-latek, a jego rówieśniczka sama wyszła z placówki w Sulechowie (woj. lubuskie). Wszystkie "ucieczki" wyjaśniają policjanci.

35 milionów czeka na właściciela

Zagrał na chybił trafił i trafił szóstkę. Wygrał 35 milionów, ale nagrody nie odebrał. Rekordowa wygrana w Lotto wciąż czeka na zwycięzcę. Pytanie czy się doczeka - na razie minęły dwa tygodnie, a szczęśliwca jak nie było, tak nie ma.

"Rakieta wpadła do sypialni. Straciliśmy wszystko" Polka ucieka przed wojną. Można pomóc Miriam

Uciekała przed wojną w Syrii, trafiła do Jordanii. Za tydzień ma samolot do Polski. Jeśli będzie próbowała do niego wsiąść, nie zapłaciwszy kary za nielegalny pobyt w tym kraju, ona i jej starszy syn zostaną aresztowani. Brakuje około 3 tys. zł. Dolnośląska organizacja zbiera fundusze dla Polki, Miriam Masalmeh, by wraz z rodziną mogła ona wrócić do rodzinnej Trzebnicy. Tam czekają już na nich przyjaciele, dom i praca.

Osiem gepardziątek harcuje w opolskim zoo. Są wyzwaniem dla opiekunów

Na wolności żyje jedynie około 4 tysięcy gepardów. Dlatego też opolskie zoo, któremu udało się je rozmnożyć, musi bardzo dbać o młode koty. - Nawet tłuste mięso może powodować u nich poważne choroby. W pierwszym roku umieralność sięga nawet 80 proc. Jest to dla nas wyzwanie, bo statystyki są niepokojące - podkreśla Mariusz Włodarczyk, opiekun gepardów.

Referendum, wybory, a przy okazji metro we Wrocławiu

We Wrocławiu - decyzje m.in. o budowie metra i ograniczeniu ruchu w centrum miasta. W Opolu - którędy poprowadzić ważną dla miasta trasę. Przy okazji referendum 6 września oraz wyborów parlamentarnych (i być może kolejnego referendum) 25 października niektóre samorządy chcą zapytać swych mieszkańców także o inne, lokalne sprawy.

"Wierzę w to, że pociąg jest ukryty na terenie Wałbrzycha. Nie sądzę jednak, aby było tam złoto"

Nadzieję na obecność pociągu ukrytego w Wałbrzychu ma Jerzy Rostkowski, pisarz i znawca nazistowskich skarbów na Dolnym Śląsku, ale wątpi w istnieniu skarbów. - Jest możliwość, że w wagonach znajdują się środki masowego rażenia, które badali i produkowali Niemcy - mówił na antenie TVN24 we "Wstajesz i Wiesz". Septyczny co do istnienia złota jest też Bogusław Wołoszański, polski dziennikarz i popularyzator historii. Na swoim blogu pyta: "Skąd, na boga, taki zapas złota w upadającej III Rzeszy?! A skąd na Dolnym Śląsku sztaby złota?".