Wrocław

Wrocław

Trumna i wieniec pogrzebowy przed siedzibą PO. Sprawą zajmuje się policja

"Dziś we Wrocławiu pod biurem denatki odbył się pogrzeb miłościwie nam panującej przez ostatnie 8 lat Platformy Antyobywatelskiej" - napisali w poniedziałkowy wieczór przedstawiciele ONR Brygady Dolnośląskiej na facebooku. Wcześniej pod wrocławskim biurem PO ktoś zostawił kartonową trumnę i pogrzebowy wieniec. Jeden z przechodniów był oburzony. - Żarty sobie robicie z patriotyzmu polskiego - denerwował się mężczyzna.

Mieli przekonywać, że są policjantami. Wyłudzili 80 tys. złotych

Podawali się za policjanta i przekonywali, że dla "uratowania" pieniędzy przed przestępcami trzeba przelać je na bezpieczne, "policyjne" konto. W ten sposób udało im się oszukać dwie osoby i wyłudzić 80 tys. złotych. Sprawa wciąż jest wyjaśniania, a prawdziwi mundurowi nie wykluczają dalszych zatrzymań.

Podejrzany o molestowanie dwóch dziewczynek trafił do aresztu

Mieszkaniec powiatu oleśnickiego (woj. dolnośląskie) podejrzany jest o inne czynności seksualne, których miał dopuścić się wobec dwóch dziewczynek w wieku pięciu i ośmiu lat. Został aresztowany. Tłumaczy, że nie pamięta, by doszło do takiego zdarzenia. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Zrujnowany poniemiecki szpital czeka na ratunek. "Wkrótce będzie się działo"

"Dawny zamek Zakonu Maltańskiego, który był szpitalem położniczym Lebensbornu nabył Alexander D. z Bawarii" - napisał w połowie lat 90. niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Mężczyzna miał zapłacić za gmach 120 tys. marek, zabezpieczyć go i w ciągu pięciu lat wyremontować. Według urzędników snuł plany o stworzeniu w Mokrzeszowie hotelu. Tymczasem ceglany gmach wciąż niszczeje. - Wkrótce to się zmieni, będzie się działo - przekonuje teraz pełnomocnik biznesmena.

Pół miliona na drogocenny lek. Sukces po materiale "Faktów TVN"

W zaledwie jedną noc diametralnie zmieniła się sytuacja samotnego ojca walczącego o zdrowie syna chorego na białaczkę. Do jego uratowania potrzeba bardzo drogiego leku. Niezbędna kuracja kosztuje pół miliona złotych. Ojciec zbierał pieniądze w sieci. Jeszcze w sobotę był bardzo odległy od celu, ale po pokazaniu jego historii w "Faktach TVN", w jedną noc zbiórka została zakończona. Błyskawicznie znalazła się konieczna kwota.

"Fabryka" idealnych, aryjskich dzieci Hitlera. Mroczna przeszłość dolnośląskiego pałacu

"Fabryka dzieci", "wylęgarnia nadludzi", "farma rozpłodowa" - to tylko niektóre określenia nazistowskich ośrodków Lebensbornu, czyli Źródła Życia. Tam spotykali się starannie wyselekcjonowani SS-mani z młodymi Niemkami, aby płodzić idealne, blondwłose, aryjskie dzieci. Ośrodki rozsiane były po całej Europie. Czy jeden z nich mieścił się w Kunzendorfie, dzisiejszym Mokrzeszowie na Dolnym Śląsku?

Ponad 2 mln gości w 12 miesięcy. Afrykarium świętuje "roczek"

Mija rok od otwarcia największej atrakcji wrocławskiego zoo - Afrykarium. W tym czasie ogród odwiedziło ponad 2 mln gości. - Jesteśmy największą atrakcją biletowaną w kraju - mówi z dumą dyrektor zoo. Czego sobie życzy? - Żeby wszystkie zwierzaki rosły tak, jak rosną do tej pory. Ten obiekt żyje i żyć będzie na pewno - stwierdził. Z okazji urodzinowych obchodów na gości czekał m.in. tort i spotkania z opiekunami mieszkańców obiektu.

Kto będzie szukał "złotego pociągu"? Wałbrzych przebiera w ofertach

Instytucje naukowe, muzea, telewizje, odkrywcy "złotego pociągu" i stowarzyszenia zgłosiły się do władz Wałbrzycha z gotowością do szukania pancernego składu z czasów II wojny światowej. - Nie wybraliśmy jeszcze kto to będzie, ale do tej pory otrzymaliśmy kilkanaście poważnych ofert - mówi prezydent miasta. Warunki są dwa: badania mają być bezpłatne i bezinwazyjne.

Nienawistne wpisy pod adresem znanej pisarki sprawdza prokuratura

Prokuratura bada sprawę "hejtów" jakie posypały się pod adresem pisarki Olgi Tokarczuk. Fala krytyki spadła na nią po tym jak w programie telewizyjnym powiedziała o "strasznych rzeczach, które jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów" robili Polacy.

Policja głowi się nad sprawą "odkrywców złotego pociągu"

Policjanci z Wałbrzycha informują, że potrzebują więcej czasu na zbadanie sprawy "odkrywców złotego pociągu". - To sprawa bez precedensu. Wcześniej nie mieliśmy z taką do czynienia - tłumaczą mundurowi, którzy chcą wnieść o zmianę terminu i powołanie biegłego. Na "odkrywców" doniosła wojewódzka konserwator zabytków, która uważa, że podczas poszukiwań "działali bezprawnie".

Kandydat na posła przerwał występ dzieci, bo śpiewały po niemiecku. Zawiadomienie do prokuratury

Kandydat na posła na kiermaszu w Krapkowicach (woj. opolskie) przerwał występ duetu śpiewającego po niemiecku. Nie podobało mu się, że wykonywane są piosenki tylko w tym języku. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. - To polityczne rozdmuchiwanie sprawy - mówi Bartłomiej Morawski, który w wyborach startuje z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Zwłoki majora w prosektorium przeleżały ponad 4 lata. "100 tys. zadośćuczynienia nie jest kwotą wygórowaną"

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu potwierdził, że żona i córka majora, którego ciało przeleżało ponad 4 lata w prosektorium otrzymają po 100 tys. złotych zadośćuczynienia. - Prawo do kultywowania pamięci o zmarłym zostało naruszone - orzekł sąd. W 2011 roku rodzinie przyznano wprost: zwłoki odnalazły się "przez przypadek". - Znaleźli go podczas robienia porządków - mówiła wtedy zdruzgotana wdowa po żołnierzu.

Śpiewali po niemiecku, nie spodobało się to kandydatowi na posła, bo "tu jest Polska"

Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców (TSKN) na Śląsku Opolskim jest oburzone incydentem, do którego doszło podczas kiermaszu w Krapkowicach. Kandydat PiS do Sejmu przerwał tam występ młodzieży mówiąc, że nie życzy sobie, by śpiewano po niemiecku. "Tu jest Polska" - miał powiedzieć. Teraz przyznaje, że polska impreza powinna być "albo po polsku, albo w różnych językach".

Wrzuciła szczeniaka do sedesu i spuściła wodę

45-latka z Bogatyni (woj. dolnośląskie) wrzuciła kilkudniowego szczeniaka do sedesu. Potem spuściła wodę. Początkowo policjantom tłumaczyła, że to był przypadek, bo zwierzaka chciała tylko umyć. Szczeniak nie przeżył.