Kwilenie sześciomiesięcznej Luny przeszyło nocną ciszę na jednym z wałbrzyskich osiedli. Sąsiedzi nie pozostali obojętni na krzywdę zwierzęcia - wezwali policję i obrońców praw zwierząt. Kiedy pies był odbierany właścicielowi, okazało się, że ma połamane obie tylne łapy.
O zdarzeniu zostaliśmy poinformowani przez fundację "Na pomoc zwierzętom". To właśnie oni interweniowali w niedzielę wraz z policją.
Sytuacja miała miejsce w okolicach bloku wielorodzinnego, a także w jego środku. Przedstawicieli fundacji zawiadomiła sąsiadka, która była świadkiem okrucieństwa.
- Ta kobieta opowiadała, że mężczyzna około godziny czwartej bił psa w bramie obok. Przeraźliwy skowyt było słychać na całe podwórko. Zadzwoniła po policję, ale kiedy patrol przyjechał na miejsce, pies już nie kwilił, był w domu. I policja nic nie wskórała - mówi Joanna Sobina z fundacji "Na pomoc zwierzętom".
Sąsiedzi wrażliwi na krzywdę
Ale kobieta, która zawiadomiła funkcjonariuszy w nocy, nie poddała się i powtórzyła to za dnia, tylko już na komisariacie. Na komisariat przyszedł również inny sąsiad z podobnym zgłoszeniem. Też słyszał co działo się w nocy.
- Kiedy rozmawiałam z tą panią między 12 a 13, mówiła, że ten mężczyzna wyniósł psa na zewnątrz budynku. Lecz kiedy pies skamlał, widać było, że nie mógł chodzić i zainteresowali się tym sąsiedzi, wziął go z powrotem do środka - relacjonuje Sobina.
I znów zawiadomiona została policja. Tym razem, po naciskach ludzi z fundacji, na miejsce pojechał patrol, który jak się niedługo okazało, asystował już przy odbiorze psa. Około sześciomiesięczny szczeniak był przerażony, ale nie mógł uciec. Zachodziło podejrzenie, że ma połamane łapy.
Niezbędna operacja
Psiak trafił do wałbrzyskiej przychodni weterynaryjnej, gdzie został zbadany. Wykonano mu też zdjęcia rentgenowskie, które potwierdziły początkowe przypuszczenia.
- Miał złamanie obydwu kości udowych. To ostry uraz, zbyt skomplikowane złamanie, żeby stabilizować je gipsem. Na kości musiała zadziałać duża siła. Mało prawdopodobne, żeby pies mógł sobie zrobić to sam przebywając w domu. Jeśli już trafiają do nas z takimi obrażeniami, to na przykład z wypadków drogowych. Tu należy zakładać, że padł on ofiarą przemocy - mówi Jolanta Piwowarczyk, weterynarz, która diagnozowała Lunę.
Zwierzę obecnie jest pod opieką fundacji. Jej przedstawiciele będą musieli wybrać ortopedę, który przeprowadzi operację. Jest ona niezbędna, żeby pies mógł chodzić.
Do zdarzenia doszło w Wałbrzychu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Przychodnia Weterynaryjna w Wałbrzychu