CBA: podpisał kontrakt z firmą, która wcześniej oszukiwała. Zatrzymany były szef mazowieckiego NFZ

Funkcjonariusze z wrocławskiego CBA zatrzymali mężczyznę na Mazowszu
Adam T. został zatrzymany, postawiono mu zarzuty
Źródło: TVN24 Wrocław

Funkcjonariusze wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego dyrektora oddziału mazowieckiego NFZ pod zarzutem przekroczenia uprawnień dla uzyskania korzyści majątkowej.

We wtorek rano Temistokles Brodowski z wydziału komunikacji społecznej Biura potwierdził zatrzymanie mężczyzny w jednej z podwarszawskich miejscowości. Prowadząca śledztwo prokuratura w Jeleniej Górze informuje, że chodzi o Adama T., który w latach 2012-14 był dyrektorem mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Podczas śledztwa okazało się, że były dyrektor podpisał umowę z prywatną firmą medyczną - powiedział.

"Przekroczenie uprawnień"

- Firma w wyniku oszustwa straciła wcześniej kontrakt - pobierała opłaty od pacjentów za operacje refundowane z NFZ. Mimo to dyrektor mazowieckiego NFZ podpisał z nią nowy kontrakt wart prawie 14 milionów złotych - wyjaśnił Brodowski.

- To przekroczenie uprawnień, za które teraz odpowie - dodał.

Zatrzymanie i zarzuty

Zatrzymany trafił do nadzorującej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Tam został przesłuchany, po czym postawiono mu zarzut przekroczenia uprawnień, czego efektem było osiągnięcie korzyści majątkowych w wysokości 13,5 miliona złotych przez jedną z warszawskich klinik medycznych. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.

Po południu jeleniogórscy śledczy wytłumaczyli, na czym miał polegać proceder, w który zamieszany był Adam T.

Umowa zerwana, ale na krótko

Z ich ustaleń wynika, że w 2013 roku mazowiecki NFZ ujawnił, że klinika okulistyczna bezpodstawnie pobierała od pacjentów dodatkowe opłaty za usługi świadczone na podstawie umowy z Funduszem. Chorym na zaćmę wmawiano wszczepienie lepszej soczewki, niż wynikało to z kontraktu zawartego z NFZ.

- Dopłaty były przyjmowane najpierw w formie darowizn, a później jako zapłata za usługi medyczne. Wypowiadając umowę, Narodowy Fundusz Zdrowia podkreślił, że klinika nie miała prawa przyjmowania jakichkolwiek opłat od pacjentów, bowiem pełen zabieg, włącznie z soczewką, był finansowany przez NFZ. W 2013 roku klinika przyjęła łącznie ponad 1,6 miliona złotych od pacjentów, podczas gdy za świadczenia te w całości płacił NFZ - informuje Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Po tych rewelacjach mazowiecki NFZ zerwał umowę z kliniką. Trzymiesięczny okres wypowiedzenia przestał obowiązywać 20 grudnia 2013 roku, ale Adam T. po niespełna dwóch tygodniach podpisał aneks do umowy, przedłużając ją o kolejny rok kalendarzowy.

Szeroko zakrojone śledztwo

Pod lupę śledczych trafił też ówczesny sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, który - jak ustalono w toku postępowania - od chwili wypowiedzenia umowy z kliniką w 2013 roku - mocno lobbował, aby umowę tę przywrócić. Działania ministra będą dogłębnie sprawdzane, również w oparciu o zeznania Adama T.

Oddzielne postępowanie jest prowadzone również przez warszawską prokuraturę w związku z pobieraniem niezasadnych opłat przez klinikę okulistyczną.

Cała sprawa ma charakter rozwojowy. Śledczy chcą dokładnie ustalić rolę poszczególnych osób przy kontraktowaniu usług medycznych. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań.

Autor: ib/mś / Źródło: PAP/TVN24 Wrocław

Czytaj także: