Próby tuberkulinowe u 600 dzieci ze szkoły podstawowej nr 3 przy ul. Bobrzej wykazały zakażenie prątkiem gruźlicy. – Dzieci zarażone prątkiem nie są chore, ale potrzebują profilaktycznego leczenia – mówi dr Irena Kaczmarek-Szrajber, lekarka.
Próby tuberkulinowe zostały przeprowadzone po tym, jak konserwator placówki trafił do szpitala chory na gruźlicę. Badaniom poddane zostały osoby, które mogły mieć z nim kontakt.
- Nieleczona gruźlica jest chorobą śmiertelną, dlatego tak ważne są badania i profilaktyka u tych dzieci – podkreśla dr Irena Kaczmarek – Szrajber z Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc.
Dwuletnia obserwacja
- Trzeba podkreślić, że te dzieci nie są chore – uspokaja dr Kaczmarek-Szrajber. – Jednak z uwagi na rodzaj choroby, uczniów tych czeka leczenie profilaktyczne – dodaje.
Dzieci zakażone prątkiem muszą pozostać pod dwuletnią obserwacją, a także przyjmować profilaktyczne leki. Jest to konieczne, gdyż prątki gruźlicy rozwijają się bardzo powoli. Specjaliści uspokajają jednak, że dzieci nie zarażają.
550 dzieci czeka na badania
- Dyrekcja szkoły przekazała nam informacje o placówkach, z których dzieci mogły mieć kontakt z prątkiem gruźlicy – informuje Janina Jakubowska z wrocławskiego kuratorium oświaty.
Jest to 550 uczniów różnych szkół, które uczęszczały na basen w placówce przy ul. Bobrzej. 5 i 6 listopada zostaną poddane próbom tuberkulinowym, aby stwierdzić ewentualne zakażenie.
Panika – nie, profilaktyka – tak.
Zarówno kuratorium jak i Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc podkreślają, że gruźlica to choroba poważna, ale nie należy wpadać w panikę.
- Jeśli dzieci będą pod stałą opieką, to choroba nie musi się rozwinąć – twierdzi dr Kaczmarek – Szrajber.
Z kolei kuratorium apeluje do rodziców, aby mieli na oku swoje pociechy.
- Jeśli rodzice mają podejrzenia, że ich dzieci mogły mieć kontakt z prątkiem gruźlicy, to powinni przyprowadzić swoje pociechy na badania – dodaje Janina Jakubowska.
Autor: mol/dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia (PD-USGov-HHS-CDC ) | Janice Carr