Policjanci dostali zgłoszenie, że kierujący autem osobowym wjechał w ogrodzenie. Gdy dojechali na miejsce kolizji, to przecierali oczy ze zdziwienia. Za kierownicą siedział... 10-latek. Jak tłumaczył mundurowym "jechał do szkoły, bo chciał zaimponować rówieśnikom".
- Zgłoszenie o zdarzeniu drogowym wpłynęło do dyżurnego rano. Kierujący autem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie jednego z domów pod Zgorzelcem - informuje podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
To, co funkcjonariusze zobaczyli na miejscu kolizji przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że kierowcą jest 10-letni chłopiec.
Wykorzystał nieuwagę rodziców
- Wykorzystując nieuwagę rodziców zabrał kluczyki od auta, którym zamierzał udać się do szkoły. Jak tłumaczył chciał zaimponować rówieśnikom - dodaje Rynkiewicz.
10-latkowi na szczęście nic się nie stało. Uszkodzone zostało jedynie ogrodzenie i w niewielkim stopniu pojazd.
- Przypomnijmy tylko, że to na rodzicach ciąży obowiązek i odpowiedzialność za małoletnie dzieci. Niewłaściwe sprawowanie opieki może skutkować odpowiedzialnością zarówno karną, jak i cywilną za spowodowane szkody przez małoletnich - kwituje Rynkiewicz.
Do wypadku doszło w powiecie zgorzeleckim (woj. dolnośląskie):
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław