24-letni kierowca motocykla uderzył w tył kampera po tym, jak wiozący turystów ze Szwajcarii pojazd gwałtownie zahamował. Do wypadku doszło w słynnej kalifornijskiej Dolinie Śmierci. Jak się okazało, samochód wykonał gwałtowny manewr, by nie przejechać przechodzącego przez drogę dużego pająka. Ranny motocyklista trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie na terenie Parku Narodowego Doliny Śmierci w Kalifornii. O incydencie poinformowała rządowa agencja National Park Service (NPS). Podróżująca kamperem para Szwajcarów gwałtownie zahamowała, by nie przejechać pająka przechodzącego przez drogę. Wtedy 24-letni Kanadyjczyk na motocyklu uderzył w tył pojazdu. którym jechali - przekazała NPS w komunikacie prasowym na swojej stronie internetowej w niedzielę. W jego dalszej części podano, że motocyklista został przewieziony do szpitala w Pahrump w stanie Nevada, zaś pająk "wyszedł (z wypadku - red.) bez szwanku". Służby nie wskazały, w jakim stanie jest 24-latek. Nie wiadomo też, jakiego gatunku jest wspomniany pająk. Określono go jako tarantula, co w jęz. angielskim oznacza ptasznikowate. Nadinspektor Mike Reynolds, który był pierwszym funkcjonariuszem NPS na miejscu wypadku, wystosował apel do kierowców o ostrożność. - Prosimy o wolną jazdę, zwłaszcza podczas zjeżdżania ze stromych wzniesień w parku - powiedział.
Ptasznikowate - czy stanowią zagrożenie
Jak informuje NPS, ptasznikowate mogą żyć nawet 25 lat, a większość swojego długiego życia spędzają w podziemnych norach. "Ludzie widują je najczęściej jesienią, kiedy 8-, 10-letnie samce opuszczają swoje nory w poszukiwaniu partnerki" - czytamy w komunikacie. Podkreślono w nim, że tarantule poruszają się powoli i nie są agresywne, a ugryzienie przez nie przypomina użądlenie pszczoły i nie jest śmiertelne dla ludzi.
Źródło: nps.gov
Źródło zdjęcia głównego: Angel DiBilio/Shutterstock