Gwałtowne ulewy i powodzie nawiedziły w weekend Chiny. Żywioł zmusił do ewakuacji dziesiątki tysięcy osób. Odnotowano liczne zniszczenia infrastruktury oraz upraw - poinformowały w poniedziałek władze. Na północy kraju zginęła co najmniej jedna osoba.
Ulewne deszcze wywołały gwałtowne powodzie i osunięcia ziemi w wielu regionach Chin.
Dziesiątki tysięcy ewakuowanych
W Mongolii Wewnętrznej ulewne deszcze wywołały w piątek gwałtowną powódź, w wyniku której zginęła jedna osoba, a dwie uznawane są za zaginione - podała państwowa telewizja CCTV.
Władze powiatu Zhenba położonego w północno-wschodniej prowincji Shaanxi, poinformowały w poniedziałek o najgorszej od 50 lat powodzi, która nawiedziła okolice uszkadzając wiele dróg i gospodarstw domowych. Przesiedlono ponad cztery tysiące osób.
Tylko w miejscowości Xiangxi w prowincji Hunan, na południu kraju, ewakuowano 10 tysięcy osób z powodu powodzi - informuje agencja prasowa Associated Press, powołując się na lokalne Biuro Zarządzania Kryzysowego. Doszło tam do zawalenia się około 70 domów, dwa tysiące zostało uszkodzonych. Szacuje się, że około 6600 hektarów upraw znalazło się pod wodą. Dotychczasowe straty oszacowano na co najmniej 575 milionów juanów (322 milionów złotych). W piątek w prowincji Hunan padł historyczny rekord opadów - w ciągu godziny spadło 137 litrów wody na metr kwadratowy, więcej niż kiedykolwiek.
Akcja ratunkowa w Chongqing
W sobotę wieczorem w okolicach miasta Chongqing, w prowincji Syczuan, osuwisko uwięziło 10 osób. Straż pożarna miała problem z dotarciem na miejsce - drogi były nieprzejezdne, dlatego ratownicy musieli brnąć przez błoto pieszo, niosąc ze sobą sprzęt.
Lawiny błotne w prowincji Syczuan zabiły w zeszłym tygodniu co najmniej cztery osoby, a niemal tysiąc zmusiły do ewakuacji.
W piątek ulewne deszcze nawiedziły także wschodnią prowincję Anhui. Na obszarach górskich rzeki wystąpiły z brzegów, powodując liczne osunięcia się ziemi i lawiny błotne. Masy wody przepływały przez miasta, wdzierając się do domów i porywając z nich dobytek.
Upały na północy kraju
Północne Chiny pozostają w zasięgu fali upałów, która nadeszła wcześniej niż zwykle i na większych obszarach - podały państwowe media, powołując się na Narodowe Centrum Klimatyczne. W Pekinie przez ponad dziewięć dni z rzędu notowano 35 stopni Celsjusza, przy czym w dwa dni słupek rtęci przekroczył 40 stopni. Ostatnio taki ciąg gorących dni wystąpił w 1961 roku. Zdaniem meteorologów, taka pogoda ma utrzymać się przez kolejnych 10 dni. Eksperci ostrzegają również przed silnymi zjawiskami konwekcyjnymi, które często powodują burze i grad.
To nie koniec ulew
Tegoroczne upały są niezwykłe, choć w Chinach regularnie występują letnie powodzie. W najbliższych dniach w jedenastu prowincjach, czyli na około połowie powierzchni kraju, spodziewane są ulewne deszcze, głównie na wilgotnym południu. Przed dwoma laty w centralnej prowincji Henan zginęło ponad 300 osób - przypomina agencja AP. Rekordowe opady deszczu zalały 20 lipca 2021 roku miasto Zhengzhou, stolicę prowincji, zamieniając ulice w rwące rzeki i zalewając część linii metra. Najgorsze powodzie w najnowszej historii Chin miały miejsce w 1998 roku, kiedy zginęło 4150 osób, większość z nich na terenach wzdłuż rzeki Jangcy.
Źródło: Reuters, Xinhua, AP, PAP