Pożar na Teneryfie, wyspie będącej częścią archipelagu Wysp Kanaryjskich, zajął obszar wielkości ponad 10 tysięcy hektarów. Ewakuowano ponad 12 tysięcy osób. - Po tej nocy, kiedy zmienił się kierunek wiatru, mój taras jest cały w popiele, jest dym, rozważamy, czy nie przenieść się do innej części wyspy - opowiadała w sobotę na antenie TVN24 Joanna Zbroja, Polka mieszkająca na Teneryfie.
We wtorek na Teneryfie wybuchł pożar. - Nie udało się go opanować, jest tak naprawdę coraz gorzej - powiedziała w sobotę na antenie TVN24 Joanna Zbroja, Polka mieszkająca na Teneryfie. Dodała, że ogień przesuwa się w stronę miasta La Orotava, a dymy i popioły kierują się na północ wyspy, w stronę Puerto de la Cruz.
Jak opowiadała Polka, ogień gaszony jest przez samoloty gaśnicze. - One nabierają wodę i niestety muszą lecieć po nią aż do portu w Santa Cruz de Tenerife, ponieważ tam nie ma fal. Przed samolotami jest długa droga, zanim one nabiorą wody i wrócą - mówiła Zbroja.
Pożar na Teneryfie. "Mój taras jest cały w popiołach"
Czy pożary wpływają na życie mieszkańców? - Do wczoraj nie było to odczuwalne, oprócz tego, że jadąc autostradą widać było płonące doliny La Orotavy - powiedziała Polka. - Dzisiaj, po tej nocy, kiedy zmienił się kierunek wiatru, mój taras jest cały w popiele, jest dym, rozważamy, czy nie przenieść się do innej części wyspy - mówiła Joanna Zbroja.
Polka dodała, że panuje względny spokój. - Pomimo tego, że jest to największy pożar od 40 lat, ja się czuję bezpiecznie. Ufam władzom - podkreśliła.
Relacja Reportera 24 z miasta Puerto de la Cruz
Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się pan Bartłomiej, który od prawie trzech lat mieszka na Teneryfie. Mężczyzna powiedział, że zamieszkuje północną część miasta Puerto de la Cruz.
- W tej chwili oglądamy lokalną telewizję, bo to z niej można uzyskać najbardziej rzetelne informacje dotyczące tej sytuacji. Zauważyłem, że w internecie krąży wiele "fake newsów"- podkreślił. - Dziś miasto zasypane jest popiołem, ponieważ niestety pożar zaczął schodzić już z gór. Widok ognia jest dość przerażający. Wiem, że mieszkańcy wyżej położonych miejscowości dostają już SMS-y z informacjami o konieczności ewakuacji. U nas na razie jest spokojnie, turyści cały czas krążą po mieście, piją kawę, nie widać niepokoju. Natomiast niektórzy zaczęli nosić maski, bo ten popiół faktycznie zaczyna dawać się we znaki, sam już też zacząłem kaszleć - opisywał sytuację.
Źródło: TVN24, Kontakt 24, tvnmeteo.pl